Premier League: Brighton remisuje z Burnley, walka… żeby nie zasnąć

W meczu rozpoczynającym ósmą kolejkę Premier League, Brighton zremisowało bezbramkowo z Burnley.

Oba zespoły przystępowały do tego meczu po serii niekorzystnych wyników. Ich obecną formę najlepiej odzwierciedlała pozycja w tabeli. Mewy były na miejscu numer szesnaście, a Burnley przedostatnie. Głównym celem w tym starciu były zatem trzy punkty i poprawa swojej ligowej pozycji.

Pierwsza połowa stała pod znakiem dominacji Brighton. Podopieczni Grahama Pottera wykazywali większą wizję gry oraz wykorzystywali tragiczną dyspozycję rywala. Jedyną taktyką gości była wrzutka na rosłych napastników, bądź długa piłka w poszukiwaniu nieporozumienia w obronie rywala. Jednak jak na złość Burnley, defensywa gospodarzy dziś była ich na prawdę mocnym punktem. Zdecydowanie najlepszą okazję do strzelenia bramki dla Brighton miał Danny Welbeck. Anglik wyszedł sam na sam z bramkarzem, strzelił, ale Nick Pope interweniował w naprawdę wielkim stylu. Pierwsza połowa i naprawdę składna gra Brighton pozostawiła spory niedosyt i nadzieję na bramki po przerwie.

Druga połowa dla widzów okazała się prawdziwą walką... o to, żeby nie zasnąć. Poza kilkoma kontrami Burnley i żmudnym rozgrywaniu piłki Brighton nie działo się absolutnie nic. Oba zespoły nijak ustosunkowały się do tego, że w tym sezonie w rozgrywkach Premier League mamy historycznie wysoką liczbę strzelonych goli.

Brighton & Hove Albion F.C. - Burnley F.C. 0:0 ( 0:0 )

Brighton & Hove Albion F.C.: Ryan – Lamptey, Webster, Veltman (83' Jahanbakhsh), Burn – Groß, White, Bissouma – Lallana – Maupay, Welbeck (86' Connolly).

Burnley F.C.: Pope – Lowton, Tarkowski, Mee, Taylor – McNeil, A. Westwood, Brownhill, Brady – Wood (84' Vydra), A. Barnes (70' Jay Rodriguez).

Żółte kartki: 87' Bissouma (BHA)

Sędzia: Mike Dean