blank
fot. Napoli/Twitter
Udostępnij:

Bezradny Wojciech Szczęsny w hicie kolejki. SSC Napoli rozbiło Juventus Turyn

Co to był za mecz! SSC Napoli rozgromiło Juventus w hicie 18. kolejki. Wojciech Szczęsny bezradnie raz za razem wyciągał piłkę z siatki.

Już w 7. minucie spotkania, serca kibiców Juventusu zabiły mocniej. Po kontakcie z rywalem, na boisko upadł Angel Di Maria. Argentyńczyk przez kilka chwil nie podnosił się z boiska. Trzymał się za lewą kostkę. Uraz na szczęście okazał się niezbyt poważny i pomocnik Juventusu wrócił do gry.

W 14. minucie obejrzeliśmy pierwszą bramkę w tym meczu. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, kapitalnie piłkę nożycami uderzył Kvaratskhelia. Piłkę odbił Szczęsny, jednak najszybciej dopadł do niej niepilnowany w polu karnym Osimhen. Nigeryjczyk z najbliższej odległości, głową wpakował piłkę do siatki.

Juventus mógł odrobić straty, już 7. minut później. Niewymuszony błąd popełnił Amir Rrahmani, podając piłkę wprost pod nogi Di Marii. Argentyńczyk uderzył z dystansu, ale trafił tylko w poprzeczkę.

W 26. minucie, swoje szanse na trafienie miał Milik. Polak dobrze odnalazł się w polu karnym i uderzył piłkę głową, po dośrodkowaniu kolegi z drużyny. Strzał był jednak zbyt słaby i wpadł prosto do "koszyczka" Mereta.

Juventus nie wykorzystał swojej szansy na odrobienie strat, natomiast Napoli wykorzystało swoją na podwyższenie wyniku. W 39 minucie po niegroźnym dośrodkowaniu, błąd w polu karnym popełnił Bremer. Do piłki dopadł Ozimen, który wyłożył futbolówkę do Kvaratskhelii. Genialny Gruzin płaskim strzałem po długim rogu pokonał Wojciecha Szczęsnego.

To był jednak dopiero początek emocji. Już 3 minuty później, było 2:1. Najaktywniejszy zawodnik drużyny z Turynu, Angel Di Maria sam napędził akcję Juventusu. Pomógł mu Arkadiusz Milik, który będąc tyłem do bramki, wyłożył mu piłkę przed polem karnym. Argentyńczyk finezyjnym strzałem po ziemi, nie dał szans bramkarzowi.

Juventus mógł schodzić do szatni z remisem. W drugiej minucie doliczonego czasu gry, "elektrycznie" w polu karnym zachował się Rrahmani i po jego interwencji, piłka o mały włos nie wpadła do bramki.

Drugą połowę z przytupem rozpoczęli gospodarze. W 53. minucie obrońcom urwał się Osimhen i uderzył po krótkim rogu. Górą w tym pojedynku był jednak Szczęsny.

2 minuty później Napoli dopięło jednak swojego. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Rrahmani, który potężnie huknął na bramkę Szczęsnego. Polski bramkarz, tylko wzrokiem odprowadził piłkę. Gracze Juventusu próbowali jeszcze protestować, twierdząc, że Osimhen był na spalonym, jednak sędzia pozostał niewzruszony na protesty gości.

Napoli się nie zatrzymywało. W 59. minucie Osimhen zmarnował dogodną sytuację na 4:1, ale wykorzystał kolejną 6 minut później. Złe wyprowadzenie piłki przez Danilo zakończyło się stratą. Do piłki dopadł Kvaratkshkelia, który kapitalnie wrzucił piłkę na głowę Osimhena.

Napoli poczuło krew. 7 minut później kolejny cios "Starej Damie" zdał Elmas. Po jego strzale piłka odbiła się jeszcze od obrońcy, kompletnie myląc Wojciecha Szczęsnego.

Napoli gromi Juventus 5:1 i umacnia się na pozycji lidera Serie A, mając już 10 punktów przewagi nad drugim Milanem (który swój mecz ma jeszcze do rozegrania) i trzecim Juventusem.

 

13.01.2023, 18 kolejka, Stadio Diego Armando Maradona

Napoli - Juventus 5:1 (2:1)

Bramki: Osimhen V. 14', Kvaratskhelia 39' - Di Maria A. 42'

Napoli: Meret, Di Lorenzo, Rrahmani, Kim, Rui (Olivera 71'), Anguissa, Lobotka, Zieliński (Ndombélé 79'), Politano (Elmas 46'), Kvaratskhelia (Lozano 89'), Osimhen (Raspadori 79')

Juventus: Szczęsny, Alex Sandro, Bremer, Danilo (Iling 73'), Kostic, Rabiot (Soulé 83'), Locatelli (Paredes 56'), McKennie, Chiesa (Samuel Iling Junior 74'), Di Maria (Miretti 73'), Milik (Kean 56')

Żółte kartki: Danilo

Czerwone kartki: brak

Sędzia: Daniele Doveri


Avatar
Data publikacji: 13 stycznia 2023, 22:44
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.