fot. marca.es
Udostępnij:

Pogrom Barcelony! Huesca ratuje remis – podsumowanie dnia w La Liga

Kolejny dzień zmagań piłkarskich na półwyspie Iberyjskim dobiegł końca. Największą sensacją była wysoka wygrana Barcelony nad Levante. Wciąż trwa zła passa Espanyolu, tym razem ulegli w starciu z Realem Betis, zaś Huesca szczęśliwie uratowała remis, choć zasłużyła w tym meczu na więcej. 

Sevilla - Girona 2:0 

Pierwszy mecz jaki dziś rozegrano to starcie Sevilli z Gironą. Opis tego spotkania można znaleźć tutaj:

LaLiga: Sevilla wygrywa z Gironą. Walka o lidera trwa!

Espanyol - Betis 1:3 

Papużki wciąż nie potrafią wyjść z kryzysu. Po serii czterech meczów bez zwycięstwa, a także przegranych derbach z lokalnym rywalem kibice Espanyolu liczyli na przełamanie. Problemem był jednak rywal, a raczej jego klasa. Już na początku mogli stracić gola, ale jedenastki nie wykorzystał Lo Celso. Chwilę później upragnione prowadzenie drużynie Rubiego dał Sergio Garcia. Betis jednak przed przerwą zdołał wyrównać po kapitalnej kontrze, gdzie piłkę w siatce umieścił Giovani Lo Celso. Tym samym zrewanżował się za źle wykonany rzut karny. Po zmianie stron goście utrzymywali swój styl gry, a więc długie utrzymywanie się przy piłce, kreowanie sytuacji z ataku pozycyjnego. Espanyol ograniczał się wyłącznie do kontrataków. Obie ekipy długo próbowały przechylić szalę na swoją stronę. W końcówce spotkania ta sztuka udała się podopiecznym Quique Setiéna. Najpierw w 85. minucie Diego Lopeza po kapitalnym strzale w rzutu wolnego pokonał Cristian Tello, zaś w doliczonym czasie gry futbolówkę do własnej siatki trafił Oskar Durte. Betis w chwili obecnej zajmuje piąte miejsce premiowane grą w Lidze Europy. Zespół z Barcelony z czołówki w ciągu miesiąca spadł z czołówki na 11. miejsce.

SD Huesca - Villarreal 2:2 

Spotkanie dwóch drużyn, które fatalnie radzą sobie w tej edycji rozgrywek hiszpańskiej ekstraklasy. Na początku spotkania Huesca wyglądała na zespół lepszy, za wszelką cenę dążyli do poprawienia swojej sytuacji. To oni jako pierwsi otworzyli wynik tego meczu, choć na gola trzeba było czekać do 44. minuty. Wtedy Cucho wykorzystał rzut karny bo zagraniu ręką jednego z defensorów Villarrealu. W drugiej połowie do wyrównania doprowadził Carlos Bacca, również wykorzystując jedenastkę. Chwilę później fatalnie zachował się Mario Gaspar, który za swój faul musiał opuścić boisko. Gospodarze tym samym mieli okazję na zmianę wyniku. Na szczęście goście mieli fachowca od bronienia rzutów karnych. Sergio Asenjo tym razem zatrzymał piłkę uderzaną przez Gonzalo Melero. W 80. minucie Żółta Łódź Podwodna objęła prowadzenie. Piłkę w siatce umieścił Gerard Moreno, który wykorzystał dośrodkowanie od Alfonso Pedrazy. Gdy wydawało się że Luis Garcia - nowy szkoleniowiec Villarrealu - odniesie w debiucie zwycięstwo Huesca pokazała charakter i w doliczonym czasie gry doprowadziła do wyrównania. Po sporym zamieszaniu w polu karnym Samuele Longo znalazł sposób na pokonanie defensywy gości i dał powody do radości kibicom zgromadzonym na El Alcoraz.

Levante - Barcelona 0:5 

Zemsta najlepiej smakuje na zimno. Tak mógł mówić po zakończeniu tego spotkania Ernesto Valverde. Wszyscy pamiętamy koniec poprzednich rozgrywek. Barcelona, 43. spotkania bez porażki, mecz na Ciudad de Valencia i wynik 5:4 dla gospodarzy. Dziś jednak Blaugrana zrewanżowała się za tamtą porażkę. Choć trzeba przyznać, Ter Stegen nie jeden raz mógł dziś wyjmować piłkę z siatki. Znakomicie spisywała się defensywa, która zatrzymywała ataki Levante. Z kolei ofensywa dała wszystkim sympatykom gości 5. powodów do radości. Najpierw w 35. minucie Leo Messi zabawił się w polu karnym, z łatwością minął trzech obrońców, następnie dograł piłkę do Luisa Suareza. Urugwajczyk bez problemu zdobył swoją 11. bramkę w tym sezonie. Przed końcem pierwszej połowy Messi rozpoczął koncert. Najpierw po kapitalnym rajdzie pokonał Oiera. W 47. minucie wykorzystał dogranie Jordiego Alby i po raz drugi wpisał się na listę strzelców. W 60. minucie Argentyńczyk skompletował hattricka. Tym razem po świetnej akcji Barcelony podanie od Arturo Vidala zamienił na trzeciego gola. Wisienkę na torcie w końcówce spotkania postawił Gerard Pique. Levante było tylko cieniem dla tak grającego przeciwnika. Biorąc pod uwagę jak rozpoczynali poprzednie meczu i jaki styl tam prezentowali można było odnieść wrażenie, że po prostu przestraszyli się rywala. Mieli swoje okazję na gola, niestety nie zdołali ich wykorzystać. Dodatkowym osłabieniem było wyrzucenie Erica Cabaco z boiska za brutalny faul na Ousmane Dembélé.


Avatar
Data publikacji: 17 grudnia 2018, 0:31
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.