fot. LaLiga
Udostępnij:

Podsumowanie 3. kolejki La Liga. Z innego punktu widzenia

Emocji i bramek nie brakowało w minionej kolejce, wręcz przeciwnie było tego multum. Byliśmy świadkami debiutanckiego spotkania, przełamania niemocy na wyjeździe i kilku innych, ciekawych aspektów w La Lidze. Zapraszam na podsumowanie kolejki, z innego punktu widzenia.

Trzecią kolejkę rozpoczęło spotkanie Leganes z Getafe, dla obu ekip to bardzo ważny mecz, uważany za derbowe starcie aglomeracji Madrytu. Nigdy wcześniej Pepineros nie spotkali się z Azulones na najwyższym szczeblu hiszpańskich rozgrywek. Co więcej, od ostatniego spotkania minęło trochę czasu. 23 maja 2005 rok to data poprzedniej konfrontacji Leganes z Getafe. W tamtym starciu doszło do podziału punktów po bezbramkowym spotkaniu. Getafe tamtego sezonu wywalczyło awans do La Ligi, natomiast Leganes pożegnało się z zapleczem hiszpańskiej ekstraklasy.

Po ponad 11 latach górą okazali się zawodnicy Azulones, po bramkach Arambarriego oraz Alvaro Guerrero wywieźli cenne trzy punkty z Estadio Municipal de Butarque. Ponadto na 5+ zasługują kibice obu drużyn, którzy stworzyli niepowtarzalną atmosferę.

Sobotnie popołudnie zaczęło się od małej niespodzianki. Na Santiago Beranabeu, broniący tytuł Real Madryt podejmował zespół z Walencji, Levante. Kibice "Królewskich" po półtora godzinnym spektaklu nie mieli powodów do zadowolenia. Ich ulubieńcy zremisowali 1-1 z Granotas, a czerwoną kartkę pod koniec meczu ujrzał Marcelo. Kiedy kibice Los Blancos opuszczali stadion w smutku i nerwach, fanatycy Levante mogli mówić o pewnym przełamaniu formy swoich gwiazd. Granotas ostatni punkt Realowi Madryt urwali 6 stycznia 2011 roku, w wygranym przez nich meczu 1-0. Idąc dalej w przeszłość, Levante ostatni jakikolwiek punkt na Santiago Bernabeu zdobyło 4 lutego 2007, również zwyciężając 0-1. Po małej niespodziance czekał nas jeden z najciekawszych spotkań minionej kolejki.

Na Estadio Mestalla Valencia gościła Atletico Madryt. Mecze tych dwóch drużyn od dłuższego czasu przynosiły bramki. Poprzedni ligowy remis odnotowano 8 marca 2015 roku na Vincente Calderón. Natomiast ostatni remis w Walencji padł 22 września 2010. W trzecim meczu piłkarskiej soboty La Liga Sevilla przed własną publicznością podejmowała Eibar. Sevillistas w ostatnich spotkaniach na własnym stadionie nie miewali większych problemów. W 5 minionych starciach pomiędzy tymi zespołami na Ramón Sanchez Pizjuan, gospodarze wygrali 4 mecze i jeden zremisowali. Ich passa została przedłużona wyraźnym zwycięstwem 3-0. Sobotni dzień z ligą hiszpańską kończyły derby Barcelony na Camp Nou. Od pamiętnych czasów Espanyol nie potrafił wywieźć przynajmniej punkty z Camp Nou w La Lidze. Kibice Pericos zapewne dobrze wspominają de la Pene, który w sezonie 2009/10 na Camp Nou zdobył dwie bramki w pięć minut, dając zwycięstwo Espanyolowi w derbach Barcelony.

Real Sociedad fenomenalnie wszedł w nowy sezon. W ramach 3. kolejki rozgrywali mecz na wyjeździe z Deportivo La Coruna, pokonując ich 2-4, przedłużyli swoją szalę zwycięstw. Po trzech spotkaniach Erreala mogą pochwalić się kompletem punktów. Jak do tej pory zespołowi z Estadio Anoeta nigdy nie udało się zaliczyć tak dobrego wejścia w sezon, nawet gdy zdobywali tytuły mistrzowskie. Kibice z Sociedad są pewnie pełni optymizmu, mając w głowie ten historyczny wyczyn. W następnym niedzielnym meczu Athletico Bilbao na nowym obiekcie grało z bardzo wymagającym beniaminkiem, Gironą. Po historycznym remisie i zwycięstwie drużyny Pablo Machina, przyszedł czas na pierwszą porażkę w La Liga. Warto dodać, że w historii istnień obu ekip, Bilbao z Gironą spotkali się po raz pierwszy. Deportivo Alaves to zespół, który w niedzielę wybrał się na Estadion Balaidos na mecz z miejscową Celtą Vigo. Za gospodarzami przemawiał mocno fakt, że od 2006 roku, w każdym z ligowych spotkań przeciwko drużynie z kraju Basków zdobywali jedną bramką. Nie inaczej było tym razem. Ponadto Alaves z Balaidos ostatnie punkty wywiozło w 2008 roku, nie udało im się przerwać kiepskiej passy na stadionie Celty. Niedzielę kończyliśmy meczem Villarrealu z Realem Betis. Podobnie jak kilka poprzednich drużyn z La Liga, Żółta Łódź Podwodna nie kilku spotkań nie oddała kompletu punktów Verdiblancos na własnym terenie.

Poniedziałek kończył nam zmagania trzeciej kolejki La Ligi, a dokładniej mecz Malagi z Las Palmas. W tym przypadku ciekawych statystyk jest nieco więcej. Las Palmas co najmniej od 1998 roku nie wygrało na La Rosaleda. Równe 50 lat temu od dnia meczu Miguel Ramos Vargas zadebiutował w Maladze z UDLP. Miguel jest absolutnym rekordzistą występów - 463 oficjalne mecze dla Malagi. Ostatni gol goście na wyjeździe w La Liga strzelili 14 kwietnia 2017 w meczu z Bilbao. Przegrali wtedy 5-1. Natomiast ostatni chociaż jeden punkt wywieźli 1 marca 2017 z Santiago Bernabeu. Po spotkaniu z Malagą na La Rosaleda, UD Las Palmas zakończyło fatalną serię spotkań na wyjazdach.

PS.: Oczywiście byłoby kilka zdjęć jeszcze 😉


Avatar
Data publikacji: 12 września 2017, 19:58
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.