fot. PremierLeague
Udostępnij:

Podsumowanie 3. kolejki BPL: Popis naszych bramkarzy

Weekend który już za nami, można śmiało nazwać historycznym, dla polskich zawodników grających w europejskich klubach. Jeżeli chodzi o wyspy, to oczywiście mowa o dwóch obronionych rzutach karnych w tej kolejce, przez naszych reprezentantów. Fabiański i Boruc byli lepsi, od Mahreza i Cabaye'a. Trzecia kolejka BPL, to jednak nie tylko nasi bramkarze, działo się znacznie więcej!

Tottenham 1-1 Liverpool
Po niespodziewanej porażce z Burnley, w poprzedniej kolejce, "The Reds" potrzebowali punktów, a sobotni rywal nie należał do najłatwiejszych. Już w 4' minucie, fenomenalną okazję miał Coutinho, jednak nie zdołał pokonać bramkarza gospodarzy z kilku metrów. Tottenham szybko odpowiedział, mając dwie dobre sytuacje bramkowe, w ciągu następnych minut. Pierwszy gol w meczu padł, po dość kontrowersyjnym rzucie karnym. Wykonawcą jedenastki był James Milner i to dzięki niemu, goście schodzili na przerwę z prowadzeniem. Trzecia drużyna poprzedniego sezonu wyrównała w 72' minucie po strzale Rose'a. Więcej trafień już nie było, na White Hart Lane padł remis i zespoły podzieliły się punktami, na otwarcie trzeciej kolejki.

Chelsea 3-0 Burnley
Chelsea bardzo dobrze weszła w sezon, gromadząc komplet puntków w dwóch pierwszych starciach. W spotkaniu przeciwko beniaminkowi, byli zdecydowanymi faworytami. Nie mogli jednak zapomnieć, że ten sam beniaminek, zaskoczył i pokonał Liverpool w poprzedniej serii gier. Strzelanie rozpoczęło się bardzo szybko. 9' minuta i bramka Edena Hazarda była momentem, w którym gospodarze przejęli kontrolę nad meczem. 18-5 jeżeli chodzi o statystykę strzałów w całym spotkaniu. Kolejne bramki więc, wydawały się być kwestią czasu. Jeszcze przed przerwą podwyższył Willian po asyście Diego Costy. 2:0 do przerwy. W 81' minucie na boisko, za Edena Hazarda, wszedł Pedro. Jest to o tyle istotne, że Hiszpan już osiem minut później, przyczynił się do trzeciej bramki dla swojego klubu, asystując przy trafieniu Mosesa.

Watford 1-3 Arsenal
Starcie drużyn, które po dwóch kolejkach miały na koncie zaledwie jeden punkt. Oczywiście to Arsenal, pomimo faktu grania na wyjeździe, był stawiany w roli faworyta. Pierwsza bramka została strzelona, tak szybko, jak w Londynie. 9' minuta i rzut karny strzelony przez Santiego Cazorle. W dalszej części spotkania zarówno Arsenal jak i Watford mieli po przynajmniej jednej stuprocentowej sytuacji. Dalej strzelali jednak podopieczni Wengera. 40' minuta i na 0:2 strzela Sanchez, a jeszcze przed przerwą, do szatni trafił Ozil. Po zmianie stron, Arsenal oddał inicjatywę gospodarzom, ze względu na korzystny dla siebie wynik. Skutkiem tego, był gol honorowy Pereyry w 57' minucie, który ustalił wynik tego meczu. Pierwsze zwycięstwo Arsenalu w tym sezonie stało się faktem.

Crystal Palace 1-1 AFC Bournemouth
Głośno o tym spotkaniu było, głównie ze względu na obroniony rzut karny, przez Artura Boruca. Jedenastki nie wykorzystał Cabaye, jednak wcześniej, bo już w 11' minucie goście wyszli na prowadzenie, po bramce Kinga. Gdy pod koniec spotkania, wydawało się, że przez nie strzelonego karnego, Crystal Palace nie będą w stanie zdobyć puntków, obrońcy Bournemoth przysnęli i główką z około 12 metrów popisał się Dann i wyrównał na 1:1, na minutę przed końcem meczu. Zespół polskiego bramkarza może mówić o sporym pechu, jednak z drugiej strony to ich pierwsze punkty w tym sezonie.

Everton 1-0 Stoke
Everton znacznie lepiej wszedł w sezon, mając już na koncie cztery oczka, oczywiście wciąż nie doznając porażki. W 24' minucie, po strzale głową Ashley'a Williamsa, piłkę z linii wybijał Peter Crouch. Gospodarze jednak wciąż atakowali. 49' minuta i wyśmienita okazja Lukaku, który wykorzystał niepewność bramkarza Stoke, przy wyjściu do piłki. Brakowało centymetrów by piłka wpadła do siatki. Minutę później, po rzucie rożnym, który został przyznany po wcześniej wspomnianej akcji, sędzia przyznał rzut karny gospodarzom. Do piłki podszedł Baines. Strzelił, Given sparował piłkę na słupek, ta odbiła się i trafiła bramkarzowi w tył głowy. Tym oto sposobem Everton strzelił bramkę i wygrał całe spotkanie 1:0.

Leicester 2-1 Swansea
Mistrz Anglii podejmował u siebie drużynę Łukasza Fabiańskiego. Pierwszy gol padł po świetnym kontrataku, idealnie wyprowadzonym i wykończonym w 32' minucie przez Vardy'ego. W tej sytuacji Fabiański nie miał nic do powiedzenia. 52' minuta meczu to zamieszanie w polu karnym, które wykorzystał Wes Morgan i podwyższył prowadzenie "Lisów". Kilka minut później, po faulu na Okazakim została podyktowana jedenastka i wydawało się, że Leicester wysoko wygra ze Swansea. Strzał Mahreza obronił jednak Fabiański, a następnie nasz reprezentant obronił dobitkę. Na dziesięć minut przed końcem, goście strzelili bramkę kontaktową, jednak nic więcej. Mistrz zdobył pierwszy trzy punkty w tym sezonie.

Southampton FC 1-1 Sunderland
Łącznie, obie ekipy po dwóch spotkaniach miały jeden punkt. Jednym jak i drugim, zależało więc, żeby zgarnąć w trzecim meczu sezonu, pełną pulę. Nie było to porywające widowisko, pierwsza bramka padła w 80' minucie z karnego, po strzale Defoe. Wydawało się więc, że goście będą w stanie utrzymać prowadzenie do końca. Nic bardziej mylnego. Pięć minut później wyrównał Jay Rodriguez i dzięki temu, oba kluby które potrzebowały punktów... podzieliły się nimi.

Hull City 0-1 Manchester United
Oba kluby, pokazały się najlepiej jak mogły, w pierwszych dwóćh meczach. Dwa zwycięstwa zarówno Hull, jak i United. Kogoś passa musiała się jednak po tym meczu skończyć. Wydawało się, że pomimo wielkiej przewagi gości, Hull zdoła wygarnąć jeden punkt na własnym stadionie. Goście jednak grali do końca, w drugiej minucie czasu doliczonego, w drugiej połowie do siatki trafił Marcus Rashford po podaniu Rooney'a. ManU wciąż na szczycie, Hull traci pierwsze punkty w sezonie.

WBA 0-0 Middlesbrough
Wydaje się, że taki wynik zadowala jednych jak i drugich. Nie było zbyt wielu okazji pod jedną, jak i pod drugą bramką. W strzałach celnych również remis, 2-2. Bezbramkowy remis daje beniaminkowi, wysokie, szóste miejsce po trzech kolejkach. WBA też nie może narzekać, mają cztery punkty i są w tym momencie w środku tabeli.

Manchester City 3-1 West Ham
Na zakończenie kolejki, dostaliśmy bardzo ciekawe starcie. Drużyna Guardioli rozpoczęła strzelanie bardzo szybko, 7' minuta i gol Sterlinga dał prowadzenie. Szybko podwyższył Fernardinho, który świetnie główkował po rzucie wolnym z około 35-ciu metrów. City pewnie więc szło po zwycięstwo i wydawało się, że West Ham nie będzie w stanie im zagrozić. W 58' minucie jednak, Antonio trafił do siatki i gospodarze musieli się bardziej pilnować. Wątpliwości jednak, co do zwycięzcy meczu, nie pozostawił Sterling, który trafił po raz kolejny do siatki w 90+2' minucie i ustalił wynik spotkania na 3:1.


Avatar
Data publikacji: 29 sierpnia 2016, 18:18
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.