blank
fot. Przegląd Sportowy
Udostępnij:

PKO Ekstraklasa: Legia tylko remisuje z Piastem mimo sporej przewagi

Zabójcza skuteczność Piasta w tym spotkaniu zrównoważyła się z siłą ofensywną Legii. Pomimo dwukrotnego wyjścia na prowadzenie i kontrolowania gry podopieczni Michniewicza nie potrafili zdobyć kompletu punktów.

Legia od początku narzuciła swój styl gry i przeważała właściwie w każdym aspekcie. To stołeczna drużyna budowała raz za razem ataki pozycyjne i rządziła na boisku. Efekt bramkowy przyniosło to w 13' minucie spotkania. Dobra wrzutka z lewej strony, do piłki dopada Bartosz Kapustka. Uderzył mocno, ale strzał wybity przed siebie przez bramkarza. Pomógł mu jednak Jakub Czerwiński, który tak nieudolnie przyjmował piłkę, że Kapustka znów wszedł w jej posiadanie. Tym razem pokonał już Placha precyzyjnym uderzeniem przy słupku. Legia przez kolejny kwadrans nie zdejmowała nogi z gazu, nie udało się im jednak podwyższyć prowadzenia.

W 29' minucie wyrównali zaś Gliwiczanie. Był to właściwie ich pierwszy sensowny atak w tym spotkaniu. Zaczęło się od potężnego strzału Świerczoka z dystansu. Piłka dokręcała się pod poprzeczkę, Artur Boruc musiał przenieść ją nad nią na rzut rożny. To właśnie ten stały fragment przyniósł wyrównanie. Piłkarze Legii wyglądali jak wmurowani przy jego wykonaniu, jakby nie wierzyli, że Piast może zeń stworzyć zagrożenie, a jednak. Wrzucał Badia, kończył Malarczyk. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki nie dając szans golkiperowi. Do strzelającego trochę od niechcenia wyskoczył Jędrzejczyk, ale nie miał szans na wyblokowanie obrońcy Piasta. 

Bliźniacze połowy

Druga połowa wyglądała bardzo podobnie do pierwszej. Znów przewaga Legii, znów mocno wycofani podopieczni trenera Fornalika i znów gol dla Legii przez błąd Czerwińskiego. Tym razem popełnił go robiąc wślizg we własnym polu karnym. Akcję zatrzymał, ale piłka trafiła go w rękę na wysokości ramienia i po sygnalizacji z wozu VAR sędzia poszedł sprawdzić zdarzenie. Po chwili bez większego wahania wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Pekhart i nie zmarnował tej szansy na prowadzenie. Uderzył mocno, więc mimo wyczucia intencji przez bramkarza trafił do siatki. Dalej wszystko toczyło się podobnie, aż do 79' minuty kiedy to Piast znów wyrównał stan meczu. Pechowe dla Legionistów zgranie wślizgiem jednego z ich graczy, piłka trafiła prosto pod nogi bohatera Gliwiczan, Świerczoka. Ten oddał potężny strzał przy lewym słupku, trafił, Boruc nawet nie drgnął. W samej końcówce szansę na zwycięskiego gola miał jeszcze Luqinhas, ale jego strzał powędrował nad poprzeczką i na tablicy wyników pozostało 2:2. 

Legia Warszawa 2 : 2 Piast Gliwice

13' Kapustka, 57' Pekhart (k.) - 29' Malarczyk, 79' Świerczok


Avatar
Data publikacji: 29 listopada 2020, 19:52
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.