Piątkowo: Nie za dużo tych pieniędzy?
Każdy z nas zna to uczucie, kiedy przez cały dzień czeka na pierwszy gwizdek w meczu, a czas dłuży się nieubłagalnie. W trakcie mojej męczarni w oczekiwaniu na pierwszą potyczkę tej kolejki Premier League naszła mnie pewna refleksja, a dotyczyła ona niezwykle głośnego ostatnimi czasy tematu. Mowa tutaj oczywiście o ogromnych kwotach gotówki, jakie w ostatnich latach lądują na stadionach największych klubów. Ogromne kwoty transferów, kontraktów i klauzul stały się dla futbolowego świata codziennością, mimo że dla takiego przeciętnego zjadacza chleba, jak ja kwota na przykład dwudziestu milionów euro ciągle jest w dużej mierze niewyobrażalna. Nastały dziwne czasy, kiedy Gonzalo Higuain kosztuje tyle samo, co niegdyś Cristiano Ronaldo, a jest to jasna oznaka, że świat zwariował i najprawdopodobniej nigdy już nie będzie normalny.
Każdego lata wszystkie gazety oraz portale internetowe, które zajmują się tematyką piłkarską przekrzykują się wzajemnie na temat plotek transferowych. Nie ma chyba w futbolu tematu, który bardziej elektryzowałby szeroko pojętą publiczność i to nie tylko tą związaną z piłką nożną, ponieważ największe transfery zazwyczaj znajdują swój segment we wszystkich wydaniach wiadomości, a w szczególności teraz, kiedy kwoty odstępnych, jakie muszą płacić kluby za poszczególnych zawodników są wręcz astronomiczne. Do niedawna najdroższym piłkarzem świata był Cristiano Ronaldo i kwotę około 90 milionów euro uważano za górną granicę oraz sumę, którą trzeba zapłacić za jednego z dwóch najlepszych piłkarzy na planecie Ziemia. Dzisiaj 90 milionów euro Juventus zapłacił za Gonzalo Higuaina i dosłownie chcę mi się śmiać, ponieważ wiem, że może to stanowić precedens dla przyszłych tego typu transakcji.
Chociaż uważam, że kwota 90 milionów euro wydanych na Argentyńczyka to pieniądze wyrzucone w błoto, to z transferem Paula Pogby mam już spory dylemat. Niewątpliwie Francuz jest jednym z graczy, którzy w najbliższych latach sięgną po Złotą Piłkę, kiedy w końcu zakończy się hegemonia Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo, ale z drugiej strony jest przykładem nieporadności Manchesteru United, który kilka lat temu pozbył się Pogby z Old Trafford w zamian za przysłowiową siatkę piłek. Siatkę piłek, która teraz kosztowała dokładnie 105 milionów euro. Czy Pogba jest warty danych za niego pieniędzy? Moim skromnym zdaniem nie, ale przecież w dobie kapitalizmu produkt warty jest tyle, ile ktoś chce za niego zapłacić. Poza tym ten transfer może zostać spłacony "ze sprzedaży koszulek z moim nazwiskiem", jak raczył zaznaczyć Zlatan Ibrahimović.
No dobrze, ale dlaczego te ceny tak wzrosły? Przecież futbol nie mógł stać się bardziej popularny, niż kiedyś, ponieważ ta dyscyplina sportu już wiele lat temu osiągnęła maksymalny poziom zainteresowania ze strony populacji naszego globu. Otóż do czasu, kiedy w piłce nożnej najważniejszą walutą było euro oraz banknoty z podobizną Jej Królewskiej Mości Królowej Elżbiety II w Europie wszystko toczyło się swoim własnym tempem, ale stan rzeczy zmienił się w momencie, w którym na Starym Kontynencie pojawiła się waluta związana z innym monarchą, a dokładnie emirem Kataru. Duży napływ gotówki na rynek, który wiązał się z przejęciem chociażby PSG, sprawił, że ten zaczął wariować, a ceny zaczęły wzrastać. To właśnie, dlatego Gonzalo Higuain jest dziś warty 90 milionów euro (tak ciągle nie mogę tego przeboleć).
Cała ta sytuacja największy wpływ ma paradoksalnie na najmniejsze kluby w danych ligach, ponieważ Ci, którzy niegdyś byli bogaci stali się jeszcze bogatsi, a reszta pozostała na dawnym poziomie. Stworzyło to jeszcze większą przepaść pomiędzy klubami i aby się o tym przekonać wystarczy spojrzeć na tabelę ligi francuskiej z poprzedniego sezonu. Trzydzieści jeden punktów przewagi pierwszego w klasyfikacji PSG nad drugim Olympique Lyon. Różnica miażdżąca, ale trener drużyny z Lyon miał na to swoją odpowiedź, a mianowicie: "Wygraliśmy ligę francuską. My z Katarem nie gramy".
Całe szczęście ogromne pieniądze nie zniszczyły jeszcze doszczętnie piękna futbolu, a najtrafniejszym przykładem tego jest Leicester City, czyli najmniej spodziewany mistrz Anglii w historii. Drużyna bez wielkich pieniędzy, bez wielkich gwiazd, ale za to z wielkim duchem i sercem do gry przewróciła świat do góry nogami. Postawili się zarówno Manchesterowi City, jak i Chelsea. Lisy pod przewodnictwem Claudio Ranieriego pokazały całemu światu, co jest najważniejsze w futbolu. Pasja i wola walki.
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
AktualnościKolejna młodość Fabiańskiego. Angielskie media zachwycone
Michał Szewczyk / 17 grudnia 2024, 18:04
-
AktualnościOficjalnie: Ryoya Morishita na dłużej w Legii Warszawa!
Victoria Gierula / 17 grudnia 2024, 15:58
-
AktualnościSerie A: Inter upokorzył Lazio na Stadio Olimpico (WIDEO)
Michał Szewczyk / 16 grudnia 2024, 22:52
-
AktualnościPiłkarz Cracovii z nadziejami przed meczem z Polską: Liczyłem na to, że trafimy do tej samej grupy
Michał Szewczyk / 15 grudnia 2024, 15:07
ktoś w koncu napisał prawde odnosnie kupy pieniedzy z uefa... sami złodzieje i kretacze