El. EURO 2024: Odrodzenie Biało-Czerwonych. Pierwsze zwycięstwo Fernando Santosa

uefa.com

Reprezentacja Polski zareagowała z powodzeniem na wpadkę poniesioną w piątkowym starciu z Czechami. Biało-Czerwoni pokonali Albanię 1:0 i wrócili na właściwe tory. Jedyną bramkę zdobył Karol Świderski

– Musimy być cały czas skoncentrowani. Jeśli spełnimy ten warunek, to mamy taką jakość gry, że powinniśmy sobie poradzić – zapowiadał na niedzielnej konferencji prasowej Fernando Santos. Reprezentacja Polski przystępowała do meczu z jednym celem: zmazać czeską plamę poprzez wygraną. Jedynym pocieszeniem z powrotu z delegacji z Czech był fakt, że mecz z teoretycznie najsilniejszym rywalem w grupie mamy już za sobą. Zwycięstwo oznaczałoby dopisanie sobie pierwszych trzech punktów w tabeli ligowej. Z kolei dla reprezentacji Albanii był to dopiero pierwszy mecz w eliminacjach do Euro 2024.

Fernando Santos musiał radzić sobie bez pięciu ważnych graczy: Bartosza Bereszyńskiego, Kamila Piątkowskiego, Kamila Glika, Arkadiusza Milika oraz Matty’ego Cash’a, którzy zostali wykluczeni przez urazy. Problemy zdrowotne nie ominęły również kadry prowadzonej przez Sylvinho, która musiała sobie radzić bez Armando Broji (Chelsea), Ardian’a Ismajli (Empoli) i Myrty Uzuni (Granada). Portugalczyk dokonał kilku zmian w porównaniu do pojedynku z Czechami.  Reprezentacja Polski sklasyfikowana na 22. miejscu w rankingu FIFA przystępowała do zmagania w roli faworyta. Albania w tej samej klasyfikacji plasowała się na 66. miejscu. Warto dodać, że przed pierwszym gwizdkiem Slavko Vincicia,  Marcin Oleksy został nagrodzony za najpiękniejszą bramkę roku według FIFA.

Zagęszczenie środkowej części boiska przez Albanię

Przy wsparciu kilkunastu tysięcy gardeł na PGE Narodowym, Biało-Czerwoni od początkowych minut próbowali przejąć inicjatywę i zaznaczyć swoją obecność. W początkowej części próba przejęcia kontroli gry nie do końca przebiegła zgodnie z planem. Co prawda, statystyki po kwadransie były na korzyść polskiej kadry, ale nie odzwierciedlały one w pełni przebiegu gry. Polacy posiadali złudną przewagę. Nie potrafili wyprowadzić szybkiej akcji i zaskoczyć swojego rywala. Przenoszenie ciężkości gry z prawej na lewą stronę, z obrony do środkowej części boiska było zdecydowanie za wolne. Zapowiadana “reaktywacja” okazała się kolejnym rozczarowaniem, brakowało pressingu. W pierwszych 30 minutach wyglądało to tak, że podopiecznym Fernando Santosa udawało się dojść do 40 metra, a później zabrakło dalszej koncepcji. Trzeba jednak pochwalić gości, którzy utrudniali dojście Biało-Czerwonych w ich okolice pola karnego poprzez zagęszczenie środkowej części boiska i szybką próbę odbioru piłki.

Powrót na właściwe tory

Zawodnicy obu drużyn rozgrzali Thomasa Strakoshę i Wojciecha Szczęsnego w kolejnych minutach. Najpierw Nicola Zalewski miał dogodną sytuację na otworzenie wyniku spotkania. Oddał strzał z dystansu, który poszybował w kierunku prawego słupka. Jednak Strakosha nie pozwolił się pokonać. W 22. minucie Albania odpowiedziała strzałem. Sokol Cikalleshi oddał mocny strzał z lewej nogi, jednak fenomenalny Wojciech Szczęsny uporał się z jego świetną próbą. Pod koniec spotkania Polska przejęła kontrolę nad grą, która została zwieńczona bramką. Wszystko rozpoczęło się od rzutu wolnego przed polem karnym, który Polacy wykonywali w 41. minucie. W polu karnym świetnie odnalazł się Jakub Kamiński, który obił metalową część bramki. Następnie świetną reakcją wykazał się Karol Świderski, który dobiegł jako pierwszy do futbolówki i wpakował ją do siatki. Zawodnik grający na co dzień w Charlotte FC zapisał na swoim koncie dziewiątą bramkę w reprezentacji Polski. Trzeba przyznać, że Fernando Santos wyciągnął wnioski i trafił ze zmianą! Do przerwy Polacy prowadzili 1:0.

 

Po zmianie stron żaden ze szkoleniowców nie zdecydował się na wprowadzenie żadnych roszad. Obraz spotkania także nie uległ zmianie z końcowych minut pierwszej odsłony. Polacy kontrolowali tempo gry wymieniając między sobą dokładne podania. W 51. minucie odnotowaliśmy pierwszy strzał, którego autorem był Przemysław Frankowski. “Odnotowaliśmy” jest słowem kluczowym, bo jego wykończenie pozastawiało dużo do życzenia. W 59. minucie Biało-Czerwoni dostali ostrzeżenie od Albanii. Kristjan Asllani stanął przed szansą na wyrównanie wyniku spotkania po błyskotliwej, indywidualnej akcji, ale Wojciech Szczęsny był na posterunku. Golkiper Juventusu kolejny raz spisał się na medal, zachował koncentrację i uchronił gospodaczy przed utratą bramki. 10-minutowy napór Albanii zakończył Robert Lewandowski, który w przeciągu dwóch minut wypracował sobie dwie świetne sytuacje. Przyjezni byli w stanie wyjść z nich bez żadnego szwanku. Pod koniec spotkania zagotowało się jeszcze w polu karnym Polaków, ale ostatecznie dowieźli zwycięstwo. Czerwono-Czarni potwierdzili swoją słabą passę inauguracji rozgrywek. Wygrali oni tylko jeden mecz otwierający europejskie kwalifikacje na 13 prób ( 3R, 10P – nie licząc walkowerów).

W drugim, równolegle rozgrywanym meczu Mołdawia zremisowała bezbramkowo z kadrą Czech. Po dwóch pierwszych kolejkach w tabeli grupy E sytuacja przedstawia się następująco: prowadzą Czechy z czteroma punktami na koncie. Kolejne miejsca zajmują: Polska (3 pkt), Mołdawia (2 okt), Wyspy Owcze (1 pkt) i Albania (0 pkt). Teraz reprezentację Polski czekają trzy miesiące przerwy od rozgrywek reprezentacyjnych. Do występów w eliminacjach Euro 2024 wrócą 20 czerwca, kiedy podejmią Mołdawię na wyjeździe.

27.03.2023 rok, Eliminacje do Euro 2024, PGE Narodowy (Warszawa)

Polska – Albania 1:0 (0:0)

Karol Świderski 41′

Reprezentacja Polski: Wojciech Szczęsny – Sebastian Frankowski, Jan Bednarek, Bartosz Salamon, Jakub Kiwior – Jakub Kamiński, Karol Linetty (78′ Damian Szymański), Piotr Zieliński, Nicola Zalewski (68′ Michał Skóraś) – Robert Lewandowski, Karol Świderski (89′ Sebastian Szymański)

Reprezentacja Albanii: Thomas Strakosha – Ivan Balliu, Marash Kumbulla, Enea Mihaj, Elseid Hysaj – Klaus Gjasula (88′ Qazim Laci), Ylber Ramadani, Jasir Asani (70′ Anis Mehmeti), Kristjan Asllani (76′ Nedim Bajrami) – Myrto Uzuni, Sokol Cikalleshi (76′ Taulant Seferi)

Żółte kartki: Hysaj, Salamon, Linetty, Laci

Sędzia: Slavko Vincic (Słowenia)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x