fot. LOTTO Ekstraklasa / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

No i się zaczęło! Miedź wygrywa na inaugurację Ekstraklasy

Mundial zakończony, piłkarze wrócili z urlopów, a więc Ekstraklasa, po długich wyczekiwaniach wreszcie powróciła! W meczu inaugurującym sezon beniaminek Miedź Legnica pokonał Pogoń Szczecin 1:0. Bohaterem spotkania okazał się Petteri Forsell.

Oba zespoły rozpoczęły mecz dosyć niemrawo. Miedź starał się operować piłką na połowie rywala, a Pogoń nastawiła się na grę z kontrataku. Jako pierwsza dobrą sytuację stworzyli goście. Adam Buksa zagrał doskonałą piłkę spod linii końcowej, Hołota oddał celny strzał głową, ale to uderzenie świetnie obronił Sapela. Na odpowiedź Miedzi nie trzeba było długo czekać. Piłkę w pole karne Pogoni wrzucał Ojamaa, a ta trafiła pod nogi Łobodzińskiego, ale pomocnik gospodarzy minimalnie spudłował. W 17. minucie moglibyśmy być świadkami pięknego gola. Tak zwany centrostrzał Santany był bliski zaskoczenia Załuski, ale bramkarz Pogoni, z małymi problemami, poradził sobie z tym zagraniem.

VARto chować ręce

Po pół godziny gry powinno być 1:0 dla beniaminka. Gospodarze wykonywali rzut rożny i po zamieszaniu w polu karnym potężny strzał oddał Ojamaa, ale piłka minęła słupek. W 35. minucie sędzia musiał skorzystać z VAR-u. Piłka w polu karnym otarła się o rękę Walukiewicza, ale arbiter nakazał kontynuować grę. Już chwilę później ponownie groźnie zrobiło się w polu karnym Pogoni. Po zamieszaniu pod bramką Bursztyna piłkę uderzał Kwame, ale trafił w słupek. Tuż przed końcem pierwszej połowy mieliśmy kolejną kontrowersję. Dośrodkowanie Buksy trafiło w rękę Bożicia, ale arbiter po konsultacji nie zdecydował się na odgwizdanie karnego. Obie drużyny zafundowały dobre widowisko w pierwszej połowie. Miedź grała bardzo ofensywnie, stworzyła sobie kilka dobrych sytuacji i była lepszą drużyną niż Pogoń. Goście, mimo że byli nieco słabsi, wcale nie zamierzali poddać się bez walki. Podopieczni trenera Runjaicia konsekwentnie starali się wyprowadzać groźne kontrataki.

Złe dobrego początki

Od mocnego uderzenia drugą połowę zaczęli goście. Walukiewicz posłał potężny strzał sprzed pola karnego, ale świetnie interweniował Sapela. Im dłużej trwała druga część spotkania tym większą przewagę zaczęli uzyskiwać gracze Pogoni, ale nie potrafili przełożyć tego na sytuacje bramkowe. W 82. minucie fantastyczną okazję zmarnował Majewski. Dobrą piłkę dograł mu Niepsuj, ale pomocnik Pogoni został zablokowany.

Na kłopoty - Forsell

Pod koniec regulaminowego czasu gry tempo nieco przyspieszyło. Gdy wydawało się, że to Pogoń w końcu wyjdzie na prowadzenie to Miedź zadała zabójczy cios. Forsell oddał piękny strzał z narożnika pola karnego i dał beniaminkowi trzy punkty.Nie było to porywające spotkanie jak zapowiadały pierwsze minuty, ale obu zespołom nie można odmówić chęci do gry i umiejętności. Gospodarze dali się zepchnąć do defensywy w drugiej połowie, lecz Pogoń nie była w stanie wykorzystać przewagi i to beniaminek Ekstraklasy wyszedł ze starcia zwycięsko. Dla tych wszystkich, którzy oczekiwali fajerwerków można przytoczyć słowa pewnej znanej aktorki.

Miedź Legnica - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)

Forsell 90+1

Składy:

Miedź: Sapela - Bartczak, Perez, Bożić, Adu Kwame - Augustyniak, Marqiutos (Forsell 65'), Santana - Łobodziński, Piątkowski, Ojamaa (Piasecki 74')

Pogoń: Bursztyn - Niepsuj, Dwali, Walukiewicz, Nunes - Drygas (Stec 85'), Hołota , Majewski - Frączczak, Buksa (Matynia 57'), Kowalczyk (Kožulj 46')

Widzów: 5 857

 


Avatar
Data publikacji: 20 lipca 2018, 20:19
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.