fot. bestfootballers.com
Udostępnij:

Niewygodna sytuacja Jamesa w Realu. Czy to już spadająca gwiazda?

James Rodriguez znalazł się w newralgicznym punkcie swojej kariery. Do niedawna uważany za klucz do sukcesów Realu, obecnie stoi na rozdrożu i musi podjąć ważną decyzję. 

Kolumbijczyk od pewnego czasu nie znajduje uznania w oczach Zinedine Zidane'a i najzwyczajniej w świecie gra mało, jak na swoje wysokie ambicje. W klubie mają podstawy do tego, żeby stać po stronie menedżera "Królewskich". Zarówno Francuz, jak i działacze mają podważać zaangażowanie pomocnika w treningi i zauważać słabszą dyspozycję w meczach, w których dane jest mu wystąpić. Tą drugą stronę mamy możliwość oglądać na własne oczy i nie możemy zaprzeczać, że w ostatnim czasie tak właśnie jest.

Z tego też powodu 25-latek musi poważnie zastanowić się nad swoją przyszłością w Madrycie. James trafił do Realu po MŚ 2014 w Brazylii, kiedy to pokazał się światu z bajecznej wręcz strony prowadząc Kolumbię do ćwierćfinału i z 6 golami zostając królem strzelców imprezy. W jego kraju wybuchła olbrzymich rozmiarów "Jamesomania". Nic dziwnego, gdy strzela się takie bramki:

Pierwszy sezon w białych barwach był kontynuacją znakomitego roku i wydawało się, że Florentino Perez zrobił znakomity interes pozyskując do zespołu tak klasowego piłkarza. Choć 75 mln euro, jakie zapłacono za niego AS Monaco, może wydawać się sporą kwotą, to potencjał jakim dysponuje Kolumbijczyk i to, co wówczas pokazywał, było tego warte. Sprowadzona do Madrytu gwiazda błyszczała najjaśniej i wyciskała maksimum z chwili, co mecz podrywając z krzesełek publikę w świątyni Bernabeu:

Kolejny rok był jednak znacznie gorszy. Urodzony w Cucucie James nie przypominał piłkarza, który tak oczarował świat. Prawem każdego jest mieć słabszy okres, tyle że w jego przypadku taki stan rzeczy trwa zbyt długo. James wygląda, jakby z jego systemu wyjęto jakiś trybik. Zatracił płynność, szybkość podejmowania decyzji, a przede wszystkim pewność siebie. Zarówno klub, jak i sam zawodnik zastanawiają się zatem nad sensem dalszej współpracy. Pomocnik "Królewskich" w obecnej kampanii zaliczył 10 występów, jednak tylko pięć z nich w ramach Primera Division i w tylko jednym przebywał na murawie w pełnym wymiarze czasowym. To nie jest szczyt marzeń młodego jeszcze Jamesa.

By nie mówić o szybkim upadku gwiazdy, James musi dźwignąć ciężar odpowiedzialności i przeskoczyć poprzeczkę, którą sam sobie ustawił. Kołem ratunkowym za każdym razem jest dla niego wyjazd na zgrupowanie reprezentacji. Selekcjoner "Los Cafeteros" Jose Pekerman obdarzył pomocnika ogromnym zaufaniem, stawiając na niego bez względu na sytuację klubową i pozwalając zasiadać za steru z opaską kapitańską.

Nastał właśnie ten moment - przerwa reprezentacyjna. Tam James odetnie się od klubowej codzienności i wróci do Realu pełen zapału, motywacji i chęci do działania. Plusikiem w jego obecnej sytuacji jest poważna kontuzja Toniego Kroosa. Choć nie wypada życzyć źle kolegom z zespołu, to fakt ten może dać Rodriguezowi okazję do wykazania się na boisku przez dłuższy czas i wywalczenia sobie zaufania 44-letniego szkoleniowca Realu.

W Madrycie doskonale znają wartość Jamesa i z pewnością niełatwo z niego zrezygnują, a my chcielibyśmy, żeby blask jego umiejętności padł na nas jeszcze nie jeden raz.


Avatar
Data publikacji: 9 listopada 2016, 14:24
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.