fot. HITC
Udostępnij:

Najgorszy mecz Marcelo w Realu Madryt

Marcelo wciąż nie odnalazł właściwego rytmu. Po kontuzji odniesionej w meczu z Betisem, Brazylijczyk pauzować musiał 3 tygodnie i do tej pory nie odzyskał optymalnej formy.

O Marcelo wiele pisało się już po meczu z Gironą. Został on naznaczony jako główny winowacja porażki, rzekomo przez samego Zidane'a. Grał źle, nie dawał drużynie nic w ofensywie, a Katalończycy na lewej stronie boiska mieli pas startowy do dyspozycji. Po meczu sympatyczny obrońca jedynie uspokoił kibiców mówiąc: "Nie będziemy zawsze tak grać. Poprawimy się."

Tak się jednak nie stało, a kolejny mecz Marcelo był, jak wyliczyli hiszpańscy dziennikarze, najgorszym meczem lewego obrońcy w Lidze Mistrzów. A zagrał ich niemało, bo aż 93. Był tam gdzie być nie powinien. Nie umiał się ustawiać, gdy Tottenham wychodził z kontrą, pozycję lewego obrońcy kryć musiał Kroos, gdyż reprezentant Canarinhos stał na środku nie zainteresowany grą. Zawalił także pierwszą bramkę. Kompletnie niepilnowany z prawej strony Trippier wszedł mu za plecy i wstrzeleniem w szesnastkę wyłożył na tacy piłkę Alli'emu. W ciągu 90 minut spotkania stracił piłkę aż 29 razy, a zyskał ją jedynie czterokrotnie. Jego gra to kryminał, a tak mizerne liczby nie przystoją pierwszemu bocznemu defensorowi obrońcy Ligi Mistrzów.


Jedną z przyczyn słabego początku sezonu Realu Madryt jest fatalna forma Marcelo. W poprzednich rozgrywkach o sile Los Blancos stanowili boczni obrońcy i ich penetrujące obronę podania z bocznych sektorów pola karnego. W ubiegłej kampanii Marcelo zaliczył aż 14 asyst i strzelił 3 gole. Obecnie do wspomnianych liczb nawet się zbliża, bowiem w 1038 minutach spędzonych na boisku strzelił jedną bramkę i zanotował dwie asysty.


Avatar
Data publikacji: 3 listopada 2017, 13:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.