Milner i Mane zapewniają Liverpoolowi zwycięstwo
W ostatnim meczu 2. kolejki Premier League Liverpool na wyjeździe pokonał Crystal Palace 2:0 (1:0). Goście kończyli mecz w osłabieniu.
Drużyna Jurgena Kloppa odniosła drugie zwycięstwo w tym sezonie i zajmuje drugie miejsce w tabeli Premier League za plecami Manchesteru City. The Reds mają imponujący bilans sześciu strzelonych goli i ani jednego straconego.
Naby Keita's on fire
Ostatnie spotkanie 2. kolejki Premier League ożywiło się dopiero po upływie 20 min. The Reds po rozegraniu rzutu rożnego skierowali piłkę do siatki, jednak wcześniej faulowany był golkiper gospodarzy. Zaledwie dwie minuty później Naby Keita posłał piłkę górą na kilkadziesiąt metrów, prosto do Mohameda Salaha, który próbował przelobować Wayne'a Hennesseya. Egipcjanin przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką. Crystal Palace, dotychczas skupione na obronie, szybko odpowiedziało za sprawą próby Androsa Townsenda z 24. minuty. Sporo szczęścia miał Alisson - piłka odbiła się od poprzeczki. Spotkanie wyraźnie się otworzyło, piłkarze mieli więcej przestrzeni w ataku, o czym świadczył groźny strzał, błyszczącego formą w tym meczu, Naby'ego Keity. Strzału na bramkę spróbował też Robertson, ale piłka po uderzeniu z woleja przeleciała nad bramką. Wynik meczu został otwarty kilka minut przed przerwą. Mohamed Salah był faulowany przez byłego zawodnik Liverpoolu, Mamadou Sakho, w polu karnym. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł James Milner i The Reds po pierwszej połowie zasłużenie prowadzili.
James Milner 49 goli w Premier League, 13 z rzutów karnych (na 15 prób, 9 na 10 dla Liverpoolu). #CRYLIV
— SportsFan (@sportsfan_pl) 20 sierpnia 2018
Sprinter Sadio Mane uspokaja Liverpool
Liverpool rozpoczął drugą połowę od mocnego uderzenia. Po podaniu Jamesa Milnera, Salah przeskoczył z piłką nad interweniującym bramkarzem, podał do Keity, tyle że Gwinejczyk uderzył obok lewego słupka bramki. Gospodarze pokazali jednak szybko, że potrafią przetestować umiejętności drugiego najdroższego bramkarza w historii. W 53. minucie z rzutu wolnego pięknie piłkę z rzutu wolnego przeniósł Luka Milivojević. Niedługo z rzutu rożnego groźnie główkował Christian Benteke.
Po dość intensywnym pierwszym kwadransie, zaczęło się wolniejsze, spokojniejsze konstruowanie akcji przez oba zespoły. Spotkanie przyspieszyło dopiero w... ostatnich 15 minutach. Mohamed Salah spisywał się w całym spotkaniu słabiej niż przyzwyczaił nas do tego w poprzednim sezonie, ale nadal pokazywał jedno - fenomenalne wybieganie do prostopadłych podań. W 76. minucie minął całą obronę Crystal Palace poza 20 - letnim Aaronem Wan Bissaką. Anglik, do tej pory zaliczający naprawdę dobry występ, faulował "Faraona" przed "szesnastką" i obejrzał czerwony kartonik. Liverpool postawą w obronie kilka razy w końcówce meczu pozwalała rywalom wyraźnie na zbyt wiele. Jednak gospodarzom brakowało wyrachowania i skuteczności, tak jak wtedy, gdy nikt nie skorzystał z podania wszerz pola karnego posłanego przez Zahę. I nie zmienił tego fakt, że na ostatni kwadrans pokazał się na boisku raczej niewidoczny Roberto Firmino. Nerwowych nieco fanów The Reds uspokoił Sadio Mane wyprowadzając zabójczą kontrę do spółki z Salahem. Po rewelacyjnym rajdzie minął Van Aanholta oraz Hennessey'a, nie dał się przewrócić i skierował piłkę do pustej siatki.
Drużyna Jurgena Kloppa odniosła drugie zwycięstwo w tym sezonie i zajmuje drugie miejsce w tabeli Premier League za plecami Manchesteru City.
Crystal Palace - Liverpool 0:2 (0:1)
James Milner 45' (k)
Sadio Mane 90+3'
-
La LigaArsenal monitoruje duży talent Realu Madryt
Kamil Gieroba / 20 listopada 2024, 13:57
-
Plotki transferoweGuimaraes: Wiem, że Guardiola lubi mój styl gry
Kamil Gieroba / 20 listopada 2024, 12:31
-
AktualnościKulesza tajemniczo o Probierzu: Żadna decyzja w tej chwili nie została podjęta
Michał Szewczyk / 19 listopada 2024, 12:14
-
BrazyliaKolejny talent z Brazylii na celowniku angielskich gigantów
Kamil Gieroba / 19 listopada 2024, 6:00
-
PolecaneOficjalnie: To będą ludzie Amorima. Manchester United zatwierdził sztab
Kamil Gieroba / 17 listopada 2024, 7:04
-
Plotki transferoweKiwior nie narzeka na brak zainteresowania. Trafi do włoskiego giganta?
Kamil Gieroba / 16 listopada 2024, 18:39