Michniewicz: Liczyłem na zdobycie krajowego pucharu
- Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą i że w najgorszym wypadku czeka nas dogrywka. Kwestią czasu jest, kiedy padnie druga bramka, bo mieliśmy optyczną przewagę, często byliśmy w polu karnym. Niestety, jeden błąd naszych obrońców spowodował, że przeciwnik dostał prezent i go wykorzystał - mówił szkoleniowiec Legii Warszawa po meczu półfinału Pucharu Polski z Piastem Gliwice (1:2).
Wynik może wskazywać, że to był trudny mecz dla Legii. Ci jednak tworzyli więcej okazji podbramkowych, w pewnym momencie wręcz zamknęli rywali na ich połowie. Ale Piast był piekielnie skuteczny we środowy wieczór za sprawą Jakuba Świerczoka i Tiago Alvesa.
- W przerwie dokonaliśmy zmiany Artura Jędrzejczyka, naszego kapitana, który zgłosił delikatny uraz. Wszedł za niego Juranović. Zbyt lekko Szabanow zagrał do Wieteski, przeciwnik to wykorzystał. Nie przypominam sobie, żeby rywale stworzyli sobie więcej klarownych sytuacji. Nie możemy mieć pretensji tylko do środkowych obrońców, że nie wygraliśmy. Nasi napastnicy i ofensywni pomocnicy też nie zrobili tego, czego od nich oczekiwaliśmy. Zdobyliśmy tylko jedną bramkę - ocenił Michniewicz.
Po meczu sporo krytyki spadło na Artema Szabanowa, którego błąd przyczynił się do porażki.
- Artem Szabanow zagrał poprawnie. Jeden błąd rzutuje na całokształt, na obraz tego, co się wydarzyło, na to, że przegraliśmy. Nie chciał wybijać piłki na oślep. Chciał podać do Mateusza Wieteski. Chcieliśmy dalej tworzyć i budować grę. Przytrafił się błąd. Takie rzeczy, niestety, zdarzają się w piłce. Szkoda, że pomyłka przytrafiła się nam przy takim wyniku - bronił go szkoleniowiec "Wojskowych".
Michniewicz tłumaczył też skąd większa ofensywa przy stanie 1:1.
– Czuliśmy, że możemy strzelić drugiego gola i nawet nie będziemy czekać na dogrywkę. Stąd też atakowaliśmy dużą liczbą zawodników. Piast nie wychodził z własnej połowy. Nie widziałem ryzyka. Błąd indywidualny, o którym wspomniałem wcześniej, zdecydował o stracie bramki. Wcześniej rywale nie podchodzili pod nasze pole karne – być może były małe wyjątki, gdy nastąpiło długie zagranie, po którym był aut czy korner w końcówce. Poza tym, nic się nie działo. Dokonaliśmy wszystkich zmian, zmieniliśmy troszeczkę nasze ustawienie. Przeszliśmy z systemu z trójką defensorów na tylko dwóch środkowych obrońców, ale to nic nie dało - przyznał.
-
PolecanePuchar Polski: Unia Skierniewice wyrzuca kolejnego ekstraklasowicza!
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 21:03
-
News dniaPuchar Polski: Lider Ekstraklasy... odpada już w pierwszej rundzie! (WIDEO)
Kamil Gieroba / 26 września 2024, 19:27
-
Puchar PolskiResovia Rzeszów - Lech Poznań: gdzie oglądać transmisję? | 26.09.2024
Damian Nowacki / 26 września 2024, 6:03
-
PolecaneGrabowski: To był najsłabszy występ Lechii odkąd jestem trenerem tej drużyny
Kamil Gieroba / 24 września 2024, 21:00
-
PolecanePuchar Polski 2024/25: Czas na pierwszą rundę. Terminarz i plan transmisji
Kamil Gieroba / 24 września 2024, 6:00
-
Puchar PolskiSzykuje się wielka feta w Krakowie. "Stało się"
Victoria Gierula / 3 maja 2024, 0:03