Czeslaw Michniewicz
fot. fot. Mateusz Kostrzewa / Legia.com
Udostępnij:

Koronawirus zrobił swoje? Michniewicz: W tych okolicznościach cieszę się ze zwycięstwa

Legia Warszawa pewnie pokonała Wartę Poznań 3:0. Wynik Legioniści ustawili sobie już w pierwszej połowie, a po zakończeniu spotkania głos zabrał Czesław Michniewicz. Szkoleniowiec przyjezdnych udzielił mediom dość mocnych i mocno kontrowersyjnych informacji. 

Michniewicz przyznał, że tuż przed meczem gorączkę zgłosił Igor Lewczuk. Mimo wszystko zagrał on w podstawowym składzie, jednak należy sobie zadać pytanie czy w obecnych czasach było to mądre posunięcie. Kolejną rzeczą była informacja o zgłoszeniu przez Tomasa Pekharta braku węchu, a także problemu z temperaturą ciała. Tutaj także nie wiadomo, czy nie doszło do zakażenia. Trener wypowiedział się również o zmianie Artura Boruca i jego kontuzji.

- Mieliśmy duży problem przed przyjazdem do Grodziska Wielkopolskiego. Dużo kontuzji, zmian koncepcji, jeśli chodzi o ustawienie. Koronawirus zrobił swoje. Przed spotkaniem doszły dodatkowe kłopoty - rozpoczął.

- Igor Lewczuk zgłosił gorączkę przed rozgrzewką, ale nie mieliśmy żadnego stopera na zmianę. Dlatego chcieliśmy, żeby spróbował zagrać. Udało się. Jestem mu za to wdzięczny, że zagrał do końca - powiedział.

- W przerwie meczu Tomas Pekhart zgłosił brak węchu, mówił, że jest mu bardzo zimno. Myślę, że może być to, czego się spodziewamy, czyli najgorszego. Nasza sytuacja kadrowa robi się bardzo trudna. W drugiej połowie szukaliśmy zmian, daliśmy szansę pograć tym, którzy wracali np. po koronawirusie, jak Bartek Kapustka czy tym, którzy trenowali od dłuższego czasu, tak jak Paweł Stolarski. Weszli wszyscy ci, którzy mogli. [...] I w tych okolicznościach – cieszę się ze zwycięstwa - dodał.

- Artur Boruc zgłosił ból ścięgna Achillesa w przerwie meczu. Stwierdziliśmy, że nie ma co ryzykować i skorzystaliśmy z Czarka Miszty, który wraca po długiej rekonwalescencji, jest cztery dni w pełnym treningu. Zadebiutował w ekstraklasie. Chłopcy zgotowali mu owacje po meczu, bardzo miło go przyjęli w drużynie, bo jest już pełnoprawnym zawodnikiem ekstraklasy. Zobaczymy, jak dalej będzie się rozwijała ta sytuacja. Mam nadzieję, że Arturowi nic groźnego się nie stało. Na siłę mógłby kontynuować grę, lecz ryzyko było zbyt duże i uraz mógł się pogłębić. - zakończył.

Czesław Michniewicz po zakończonej konferencji doprecyzował wypowiedź odnośnie Igora Lewczuka.

- Chciałbym doprecyzować jedną kwestię z pomeczowej konferencji. Igor w jednym z pomiarów temperatury przed meczem miał ją lekko podwyższoną w granicach 37 stopni, nie była to gorączka. Kolejne kilkukrotne badania temperatury pokazały prawidłowy wynik. Po meczu Igor także kilkukrotnie mierzył temperaturę i każdy pomiar jest prawidłowy. Będziemy monitorować sytuację w zespole i reagować, jeśli będzie taka potrzeba - sprostował szkoleniowiec. 

Źródło: Legia.net


Avatar
Data publikacji: 2 listopada 2020, 21:35
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.