fot.
Udostępnij:

Marsylia w coraz lepszej formie, AS Saint Etienne – Olympique Marsylia 0:2

Fantastyczne spotkanie mieliśmy okazję oglądać na stadionie Stade Geoffroy-Guichard, piękne strzały, cudowne interwencje tym cechował się mecz klubów z wielką przeszłością, które ostatnio nie zachwycają swoją dyspozycją.

Olympique Marsylia po fatalnym starcie zaczyna regularnie punktować i piąć się w ligowej tabeli, w ostatnich pięciu spotkaniach trzy razy zwyciężyła, raz zremisowała i raz przegrała. Odmienne nastroje panują w szeregach drużyny dzisiejszych gospodarzy, którzy przeplatają dobre mecze z bardzo słabymi i stają się ligowym średniakiem.

Mecz się szybko rozkręcił już w 2.minucie Lucas Ocampos stanął naprzeciw bramkarzowi gości, jednak jego zagrania nie można nazwać strzałem, było to bardziej podanie. Pierwsza sytacja gospodarzy miała miejsce w 9.minuty kiedy to Romain Hamouma fantastycznie strzela z zza pola karnego, piłkę lecącą pod poprzeczkę wybija bardzo dobrze dysponowany w dzisiejszym meczu Steve Mandanda. Na odpowiedź ze strony Marsylii nie musieliśmy długo czekać w 17. minucie nie gorszym strzałem popisał się reprezentant Francji Lassana Diarra, którego strzał odbił się od poprzeczki, pleców bramkarza i wyleciał za linię bramkową. Jednak na tym się nie skończyło, festiwal cudownych strzałów kontynuował Kévin Monnet-Paquet, zawodnik gospodarzy zszedł z lewego skrzydła, ustawił sobie piłkę na prawą nogę i z narożnika pola karnego huknął, bezradny Mandanda odprowadził piłkę wzrokiem, a ta po odbiciu się od słupka wypadła za końcową linię. Popisów bramkarskich ciąg dalszy, w 39. minucie piłkę lecący w samo okienko po strzale Vincenta Pajot wybija Steve Mandanda, interwencja ta ma duże szanse na wygranie klasyfikacji najlepszych interwencji w  tej kolejce. Z każdą kolejną minutą dominacja gości rosła i tak w 42. minucie Michy Batshuayi, strzelec pięciu z sześciu ostatnich strzelonych bramek,  dopada do źle zagranej piłki przez Georgesa N'Koudou i pokonuje Stephana Ruffiera.

Strzelec pierwszej bramki mógł podwoić zdobycz bramkową chwilę po wznowieniu drugiej połowy, ale w starciu z Ruffierem to bramkarz gospodarzy był lepszy. Co się nie udało strzelcowi pierwszej bramki, poprawił asystent. W 51.minucie N'Koudou strzałem z narożnika pola karnego ustanawia końcowy wynik meczu. Kilka minut później nie kto inny jak N'Kondou przejmuje piłkę w środkowej części boiska i podaje ją w polu karnym do Batshuayia, który nie trafia na pustą bramkę. Po niemrawym rozpoczęciu drugiej połowy zawodnicy Saint-Etienne ruszyli do ataku. W 64.minucie po faulu koło narożnika pola karnego Hamouma uderza piłkę z rzutu wolnego, ta mija o centymetry spóźnionego z interwencją Mandandy. Pomimo prób zmiany wyniku z jednej i drugiej strony rezultat nie uległ zmianie.

Dzięki temu zwycięstwu Olympique Marsylia zwiększa swoją przewagę punktową nad strefą spadkową do czterech punktów, zajmuje obecnie 12.pozycje i spokojnie może szykować się do walki o wyższe cele niż tylko utrzymanie. Saint-Etienne po dobrym starcie sezonu popada w coraz większą nijakość i pomimo dobrej dzisiejszej gry musi coś zmienić, aby nawiązać do sukcesów z ostatnich lat.

 


Avatar
Data publikacji: 23 listopada 2015, 0:05
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.