fot. Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Łukasz Trałka: Spotkanie z Lechem nie jest dla mnie priorytetem

Łukasz Trałka nie zamierza bardzo sentymentalnie traktować meczu z Lechem Poznań. Były zawodnik Kolejorza potraktuje derby Poznania z taką samą powagą jak każdy inny mecz.

Kilka dni temu Warta Poznań świętowała powrót do Ekstraklasy po 25 latach tułania się po niższych ligach. O awansie opowiada jedno z największych nazwisk w drużynie Zielonych - Łukasz Trałka. 36-latek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" nie ukrywa, że w klubie nie spodziewali się tak udanego sezonu.

- Rok temu o tej porze nikt nawet o tym nie śnił. Był to zespół budowany w krótkim czasie i do końca nie było wiadomo, w jakim składzie rozpoczniemy sezon. Nie mówiąc już o tym, że nie wiedzieliśmy, gdzie będziemy grali swoje domowe mecze. Kapało z dachu, wielu rzeczy brakowało, ale zebrała się grupa ludzi, którzy wiedzieli, czego chcą. Nie tylko jako zawodnicy. Każdy walczył na boisku, ale również poza nim, żeby móc znaleźć się w tym miejscu. Za to należą się wszystkim duże brawa, bo z pewnością nikt się tego nie spodziewał - komentuje Trałka. Warta miała powalczyć o spokojny byt w I Lidze, jednak z biegiem czasu zobaczyli, że stać ich na walkę o awans.

- Na początku sezonu naszym celem było utrzymanie, ale po pół roku zobaczyliśmy, że jesteśmy w stanie ugrać w tej lidze zdecydowanie więcej. Byliśmy na 1. albo 2. miejscu i w końcu powiedzieliśmy sobie jasno, że walczymy o awans. Zorientowaliśmy się, że jesteśmy taką ekipą, którą na to stać. Pomimo tych wszystkich głosów, które mówiły, że właściciel zabronił nam awansować albo, że nie mamy płaconych pieniędzy. Historii wokół klubu powstało bardzo wiele, dla nas to było motywujące. Chcieliśmy każdemu, kto tak mówi, szybko uświadomić, że jest inaczej. Pragnęliśmy awansować, bo większość chłopaków nie grała w ekstraklasie - dodaje 36-latek.

Gra w PKO BP Ekstraklasie oznacza spotkanie z byłym zespołem Trałki. To właśnie z Lecha Poznań pomocnik przechodził przed ostatnim sezonem do drugiej drużyny ze stolicy Wielkopolski. Pomimo 7 lat przy Bułgarskiej, Trałka nie zamierza traktować tego meczu jako, chociażby, sposób na odegranie się za zbyt pochopne pożegnanie doświadczonego zawodnika.

- Spotkanie z Lechem nie jest dla mnie priorytetem, ale wiem, że będzie ono już w czwartej kolejce. Życie natomiast pokaże, co się wydarzy za tydzień albo dwa. Na razie cieszymy się z tego, co jest i już niedługo wracamy do pracy, aby godnie reprezentować Wartę w ekstraklasie. Zobaczymy, jakie będą ruchy transferowe. Myślę, że ludzie zarządzający klubem mają już jakieś plany w głowie. Za dwa tygodnie gramy mecz pucharowy. Bardzo dziwny i bardzo długi sezon za nami, a za moment startuje kolejny - komentuje piłkarz beniaminka.

Awans na najwyższy szczebel rozgrywkowy ma nie być również okazją do śrubowania osobistych rekordów. Trałka ma na swoim koncie 371 meczów w Ekstraklasie, w przyszłym sezonie może powalczyć o okrągłe 400.

- To nie jest mój cel, bo nie ma za to żadnej nagrody ani wielkiej satysfakcji. Na koniec kariery chcę po prostu cieszyć się grą w piłkę i Warta mi to umożliwia. Czerpię radość z każdego treningu i każdej chwili spędzonej w tym klubie. Gdybym miał tu przyjść tylko po to, żeby odcinać kupony i odbębnić kolejny mecz, byłoby to kompletnie bez sensu. Cały czas miałem chęć rywalizowania, wygrywania i kopania się z kolegami. To mnie nakręca do dalszej gry.

Warta na pewno będzie jednym z głównych faworytów do spadku w przyszłym sezonie. Jednak Trałka jest dobrej myśli. Na korzyść tegorocznych beniaminków przemawia fakt, że w edycji 2020/2021 spadnie tylko jedna drużyna.

- Z  pewnością jest to duży handicap dla zespołów, które wywalczyły w tym roku awans. Nie ma co ukrywać, że cała trójka, która wchodzi do ekstraklasy, bez znaczących wzmocnień miałaby problem z utrzymaniem. Z racji tego, że będzie to jeden spadający zespół... tak, mamy szansę, żeby się utrzymać - podsumowuje swoją rozmowę z "Przeglądem Sportowym" 7-krotny reprezentant Polski.


Avatar
Data publikacji: 3 sierpnia 2020, 12:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.