fot. pilkarskiswiat.com
Udostępnij:

LOTTO Ekstraklasa: Przełamanie Pogoni w Gdańsku. Klęska Lechii Gdańsk

Przed dzisiejszym spotkaniem mało kto postawiłby na ich zwycięstwo. Faworytem do zwycięstwa była Lechia, ale boisko zweryfikowało obie drużyny i pokazało, kto był lepiej przygotowany do meczu. Tym samym Pogoń wygrała mecz ligowy po raz pierwszy od sierpnia tego roku.

Lechia Gdańsk i Pogoń Szczecin nie weszły zbyt dobrze w sezon. Można wręcz powiedzieć, że był to fatalny start. Tu pojawił się przełomowy moment: Lechia zaczęła nagle zdobywać punkty, a Pogoń Szczecin do dnia dzisiejszego zdobyła tylko 11 oczek i zajmowała przed meczem ostatnie miejsce. Patrząc na ten fakt, Lechia była faworytem tego spotkania.

Od początku spotkania na boisku nic się nie działo. Obie drużyny próbowały dostać się pod pole karne rywala, lecz bez skutku. Wiele błędów indywidualnych z obu stron. Można powiedzieć: nudny mecz.

W 17. minucie piłkarze Lechii stracili piłkę na lewym skrzydle na 40. metrze. Do piłki dopadł Murawski, który zagrał piłkę do Piotrowskiego na wysokości pola karnego, a ten wyłożył piłkę Frączczakowi, a ten posłał strzał do pustej bramki. Co ciekawe nikt nie pilnował Adama Frączczaka przy tej akcji bramkowej, a cała defensywa niemalże stała, bo zdecydowanie było możliwe uniknięcie straty bramki. Pierwszy strzał w meczu i od razu gol!

Utrata gola nie podziałała dostatecznie motywująco na gdańszczan. Co prawda zaczęli wystrzegać się kardynalnych błędów w defensywie, lecz brakowało pomysłu na grę ofensywną. Gospodarze ograniczyli się do grania długiej piłki na napastników, jednakże kończyło się to przeważnie stratą. Goście skrupulatnie szukali kolejnej szansy.

W 33. minucie piłkę na skraju pola karnego otrzymał Piotrowski, założył "siatkę" Augustynowi i oddał płaski strzał po ziemi z lewej nogi prosto do siatki. Takim sposobem drugi celny strzał w meczu został zamieniony na drugą bramkę.

Pierwsza połowa nie obfitowała w ogrom sytuacji bramkowych. Obie ekipy grały spokojną piłkę, a poziom gry był podobny, ale to Pogoń Szczecin prowadziła do przerwy 2:0.

Druga połowa mogła rozpocząć się fenomenalnie dla Portowców jednakże nie wykorzystali świetnej szansy. Goście kontrolowali przebieg spotkania. Z drugiej strony można było zobaczyć przebłyski braci Paixao oraz nadproduktywność Sławomira Peszki, ale to było za mało, aby móc poważnie zagrozić bramce rywala.

W 70. minucie sędzia Zbigniew Dobrymin podyktował rzut karny dla przyjezdnych za zagranie ręką Mato Milosa, a jedenastkę na gola zamienił pewnym strzałem Adam Frączczak. Tym golem potwierdził on wyższość Pogoni Szczecin w dzisiejszym spotkaniu.

Lechię było stać jeszcze na trafienie honorowe. W 83. minucie piłkę posłaną przez Lipskiego z rożnego zgrał Kuświk do Marco Paixao, a ten nie mógł pomylić się w takiej sytuacji. Była to jedynie tak zwana bramka pocieszenia.
_____________________________________________________________________________________________________________________
Lechia Gdańsk 1:3 (0:2) Pogoń Szczecin
Bramki: Marco Paixao 83` - Frączczak 17`, 71`, Piotrowski 33`
Żółte kartki: Ricardo Nunes

Lechia:
Dusan Kuciak - Mato Milos, Jakub Wawrzyniak, Milos Krasić (Romario Balde 46`), Marco Paixao, Sławomir Peszko (Grzegorz Kuświk 76`), Grzegorz Wojtkowiak, Błażej Augustyn, Flavio Paixao, Joao Nunes (Patryk Lipski 57`), Daniel Łukasik.

Pogoń:
Łukasz Załuska - Cornel Rapa, Jakub Piotrowski (Dawid Kort 90`), Rafał Murawski (Sebastian Rudol 90+3`), Adam Frączczak, Spas Delew (Hubert Matynia 77`), Kamil Drygas, Jarosław Fojut, Lasha Dvali, Ricardo Nunes, Łukasz Zwoliński.


Avatar
Data publikacji: 13 grudnia 2017, 19:56
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.