fot. Paweł Maul (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

LOTTO Ekstraklasa: „Jałocha show” w Lublinie!

Piłkarska sobota w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce rozpoczęła się w Lublinie, gdzie Górnik Łęczna, podzielił się punktami z Arką Gdynią (0:0). Mecz odbył się w ramach 12.kolejki LOTTO Ekstraklasy.

Obie ekipy przystąpiły w dosyć bojowych nastrojach. Klub z województwa pomorskiego w przypadku wygranej mógł wskoczyć na 4.lokatę w ligowej stawce.

Goście z Gdyni już od pierwszych minut szturmowali bramkę Górnika. Swoją okazję na początku zawodów miał Adam Dźwigała, ale jego strzał z paru metrów, powędrował tuż obok lewego słupka bramki Prusaka. Łęczna szybko odpowiedziała soczystą próbą Grzegorza Bonina zza pola karnego. Piłka po kopnięciu przez gwiazdora, poleciała daleko od zamierzonego wcześniej celu. W 10.minucie pojedynku, powinno być już 0:1, jednak Paweł Abbott z dogodnej pozycji, huknął wprost w interweniującego bramkarza. Kolejne fragmenty starcia należały do Gdynian, lecz brakowało im dokładności w postawieniu kropki nad „i”. Grzegorz Bonin w 22.minucie oddał solidne huknięcie z dystansu. Gości uratował Jałocha, niezbyt efektownie parując piłkę przed siebie. Parę chwil potem, „setkę” miał Hernandez, ale ten z bardzo bliskiej odległości, ulokował futbolówkę tuż obok prawego słupka. Ogromny udział w akcji miał Bonin, który fenomenalnie przedarł się na prawej flance boiska i zacentrował w kierunku kolegi. W czasie pierwszej odsłony do notatnika arbitra głównego, Daniela Stefańskiego, trafił Adam Dźwigała. Tuż przed przerwą, team Andrzeja Rybarskiego, miał drugiego kartkowicza, ponieważ wychodzącego na czystą pozycję rywala, faulował Komor. Piłkarze zeszli do szatni z bezbramkowym remisem.

Pierwsze fragmenty po przerwie upłynęły pod znakiem zdecydowanych ataków Łęcznej. Kwadrans po wznowieniu gry, urazów doznało dwóch graczy. Wśród nich znalazł się m.in. Gerson. Groźne sytuacje ciągle kreowali „gospodarze”. Ich zapał skutecznie gasił Konrad Jałocha, goalkeeper Arki Gdynia. Na dziesięć minut przed regulaminowym finiszem, gola mógł zdobyć Siemaszko, jednak instynktowną robinsonadą na linii błysnął Sergiusz Prusak. Zmiennik, Danielewicz, popisał się fantastycznym zagraniem z okolic pola karnego. Jego kropnięcie perfekcyjnie zatrzymał Jałocha. Bramkarz, parę chwil potem, otrzymał kolejną szansę na dobrą obronę, bo niezłym strzałem głową wykazał się jeden z rywali.

Bohaterowie widowisko otrzymali prezent od zespołu sędziowskiego w postaci dodatkowych pięciu minut. Przez ten czas, oglądaliśmy desperackie ataki Górnika Łęcznej, lecz wynik na na tablicy nie uległ już zmianie.

Górnik Łęczna wydostał się ze strefy spadkowej, spychając Ruch Chorzów. Z kolei goście, dalej okupują 5.miejsce.


Górnik Łęczna 0:0 Arka Gdynia

Żółte kartki: Dźwigała (35'), Komor (40')

Sędzia główny: Daniel Stefański

Skład gospodarzy:  Prusak – Komor, Szmatiuk, Gérson, Leândro – Bonin, Drewniak, Dźwigała (77. Danielewicz), Hernandez – Piesio (89. Sasin) – Grzelczak (69. Pitry)

Skład gości:  Jałocha – Zbozień, Sobieraj, Marcjanik, Marciniak – Łukasiewicz, Hofbauer – Marcus da Silva de Oliveira, Szwoch (72. Siemaszko), Bozok (80. Yussuff) – Abbott (90. Zjawiński)


Avatar
Data publikacji: 15 października 2016, 17:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.