fot. Krzysztof Piątek / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Londyński szał na Krzysztofa Piątka. Milan czeka

Trzeba sobie jasno powiedzieć, że po przyjściu do Milanu Zlatana Ibrahimovicia, Krzysztof Piątek schodzi na drugim plan. Zmiana otoczenia najlepszym wyjściem dla reprezentanta Polski w kontekście zbliżających się Mistrzostw Europy. Wyspiarski klimat opcją numer jeden, ale oferta musi zadowolić włodarzy Rossonerich.


Trudno było doszukać się Krzysztofa Piątka w ostatnim meczu rundy jesiennej Serie A. Trzy punkty zostały zapisane. Ważne zwycięstwo 2:0 nad Cagliari, lecz bez udziału polskiego napastnika, który zasiadł w Sardynii na ławce rezerwowych. Stefano Pioli postawił na atak Zlatan Ibrahimović - Rafael Leão. Obaj go nie zawiedli zdobywając po bramce. Były trener Fiorentiny daje więc jasny sygnał, że Piątek może szukać sobie nowego pracodawcy. Czy w rzeczywistości tak jest? Chętnych aby zatrudnić El Pistolero na pewno nie brakuje, a londyńska przepychanka nabrała tempa. Tottenham, Crystal Palace, a może West Ham United. Walka o polskiego „bombera” potrwa do ostatniej sekundy negocjacji. Patrząc z perspektywy kibica, gdyby wybór padł na Koguty, to bez wątpienia transfer polskiego piłkarza zakrawałby o TOP. Nie trzeba przypominać, że ostatnim Polakiem i w zasadzie jedynym, który występował w klubie z północnego Londynu był Grzegorz Rasiak. Nie zaistniał, dlatego że nie miał szans wygrać rywalizacji z Robbie Keanem oraz Jermainem Defoe. Dodatkowo młody Egipcjanin Mido wszedł w sezon 2005/06 Premier League z przytupem. Obecna sytuacja środkowych napastników w Tottenhamie kończy listę wyłącznie na nazwisku Harry Kane. José Mourinho poszukuje zastępstwa dla reprezentanta Anglii, który najprawdopodobniej wróci dopiero do treningów w kwietniu. Konieczna jest operacja zerwanego ścięgna podkolanowego. Kane nabawił się tego urazu podczas spotkania ligowego przeciwko Southampton. Tak więc potrzeba snajpera jest na już, ale portugalski trener ucina wszelkie rozmowy na temat pozyskania Krzysztofa Piątka.

Crystal Palace uboższym wyborem, ale większa szansa na regularną grę. Zespół z Selhurst Park od dawna boryka się ze znalezieniem skutecznego napastnika. Christian Benteke przynajmniej od lata 2017 roku pozostaje bez formy, a Jordana Ayew ciężko nazwać klasową dziewiątką. Jeśli defensywny pomocnik Luka Milivojević w ostatnich dwóch kampaniach Premier League zostaje najlepszym strzelcem Orłów, to musi być coś na rzeczy. 30 milionów funtów – bo taką sumę pieniędzy co najmniej oczekuje Milan za Krzysztofa Piątka ­– nie jest problemem. Kiedy Crystal Palace sięgał po Benteke otrzymał wówczas od Liverpoolu blisko 32 miliony funtów. Wypożyczenie z Evertonu Cenka Tosuna może jednak oznaczać, że ekipa z południowego Londynu nie zaryzykuje i za wszelką cenę nie będzie bić się z Tottenhamem o reprezentanta Polski.

Kariera Piątka nabrała szybkiego tempa po tym jak z poziomu Ekstraklasy przeskoczył do poziomu Serie A i od razu na dzień dobry swoją skutecznością wkupił się w serca fanów Genoi, a następnie Milanu. Słyszysz „Pio, Pio, Pio!” z ust Tiziano Crudeliego, widzisz spektakularną cieszynkę z „pistoletami” w dłoniach i wiesz o kogo chodzi i przede wszystkim orientujesz się kto strzelił bramkę. Ja tylko przytoczę tutaj słowa prezesa PZPN i byłego piłkarza Juventusu Turyn oraz AS Romy, Zbigniewa Bońka.

– Piątek na pewno zostanie w dużej piłce na wiele lat. Pójdzie albo wyżej – Włosi ciągle piszą, że patrzy na niego Real Madryt – albo nawet jeśli coś będzie nie tak, co najwyżej spadnie do średniego zespołu Premier League.

Warto zapoznać się z wydaniem specjalnym Przeglądu Sportowego „Krzysztof Piątek w drodze na szczyt”.

Normalną rzeczą jest, że zniżka formy musiała nadejść. Już podczas debiutu na włoskiej ziemi przeciwko Empoli zaliczył trafienie. Wszystkie tryby zaskoczyły i seria przynajmniej z jednym golem Polaka potrwała jeszcze przez sześć kolejnych meczów. Po półroczu zgłosił się „Wielki Milan”. Dyspozycja była na tyle ustabilizowana, że Piątek nadal nie przestawał zadziwiać. Z miejsca zaskarbił sobie serca kibiców Rossonerich, a zwłaszcza tych najzagorzalszych, zasiadających na trybunie Curva Sud stadionu San Siro. Polak strzela, a fani zaczynają śpiewać „Ale Piątek, ale, pum, pum, pum”.

West Ham, Aston Villa czy też Newcastle pozostają w tyle. Ciężko prorokować sytuację, w której reprezentant Polski zdecyduje się na wybór którejś drużyny walczącej raczej o utrzymanie w Premier League. Zbyt ambitny jest to chłopak. Takie angielskie źródła jak The Sun oraz The Guardian zgodnie podają, że The Special One oraz El Pistolero najpewniej połączą siły. Wieści z ostatniej chwili mówiące o niedyspozycji Luisa Suáreza i jego absencji praktycznie do końca sezonu sprawiają, iż pojawił się pomysł, aby to Krzysztof Piątek w ramach wypożyczenia trafił do FC Barcelony. Jest kilka nurtujących pytań mówiących o Pistolero nie pasującym do koncepcji gry Blaugrany. Przecież jako środkowy napastnik swobodnie może występować Antoine Griezmann. Wiadomo także, że w tym roku Mistrzostwa Europy i bardzo dobrze byłoby, gdyby selekcjoner naszej kadry narodowej, Jerzy Brzęczek mógł mieć szersze pole manewru w ataku. Do tego potrzebuje Piątka z poprzedniego sezonu. Kolejną przeszkodą jest Milan, który wyklucza opcję wypożyczenia. Co by się nie wydarzyło, możemy oczekiwać hitu transferowego tej zimy z udziałem polskiego piłkarza.

 


Avatar
Data publikacji: 12 stycznia 2020, 19:59
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.