

Liverpool znów skuteczny, trzy punkty zostają na Anfield!
Chyba wszyscy obiecywali sobie naprawdę rewelacyjne widowisko na Anfield sobotni wieczór, mając w pamięci pierwsze spotkanie obu ekip i aż siedem bramek. Wynik był nie do przewidzenia, podobnie jak wtedy. Obie drużyny były jednak zdeterminowane do powiększenia swojego dorobku punktowego.
Pierwszy gol wpadł w dziewiątej minucie spotkania za sprawą Roberto Firmino. Rewelacyjnym podaniem popisał się Sadio Mane, a Brazylijczyk wpierw skołował goalkeepera Arsenalu "fake shotem", a następnie wbił piłkę do siatki.
W dwudziestej dziewiątej minucie sędzie zarządził przywilej korzyści po faulu na Wijnaldumie, wykorzystać to chciał Coutinho, który mocno uderzył na bramkę czeskiego bramkarza, ten jednak wyciągnął się jak struna i sparował piłkę na rzut rożny.
W czterdziestej minucie było już 2:0 i wydawać się mogło, że mecz został już zamknięty. Ciągłe ataki Liverpoolu wreszcie przyniosły efekt bramkowy. W polu karnym rewelacyjnie odnalazł się Sadio Mane, który bezproblemowo wpakował piłkę do siatki. Przez całą połowę Arsenal, prócz bardzo krótkich przebłysków, był zamknięty na swojej połowie, a bronić musieli nawet Giroud i Welbeck.
W drugiej połowie Kanonierzy rzucili się do odrabiania strat. Już dwie minuty po gwizdku rozpoczynającym drugą część spotkania szanse miał Olivier Giroud, ale świetną interwencją popisał się Mignolet. Później w odpowiedzi dobrym dryblingiem w polu karnym rywali popisał się Firmino, lecz jego strzał nie był już tak dobry.
Świetna kontra w pięćdziesiątej czwartej minucie zaowocowała tym, że wreszcie odnalazł się na boisku Danny Welbeck. Kompletnie niewidoczny przez cały mecz nagle wyskoczył przed Mignoletem i przelobował go bez najmniejszego problemu. Było już 2:1, a Arsenal zaczął grać znacznie lepiej.
Mecz jednak ostatecznie należał do Liverpoolu, co potwierdzili gracze The Reds koncertowym kontratakiem, Genialne podanie do Divocka Origiego posłał Adam Lallana, Belg wystawił piłkę Wijnaldumowi, a ten pewnie wpakował piłkę do siatki.
Liverpool 3:1 Arsenal
Sędzia: Robert Madley
Kartki: Can - Coquelin, Xhaka (żółte)
Składy:
Liverpool: Mignolet - Clyne, Matip, Klavan, Milner - Can, Wijnaldum, Lallana (90+2' Lucas Leiva) - Coutinho (79' Origi), Mane (90+2' Alexander-Arnold), Firmino
Arsenal: Cech - Bellerin, Mustafi, Kościelny, Monreal - Coquelin (46' Sanchez), Xhaka, Oxlade-Chamberlain, Iwobi - Welbeck (74' Walcott), Giroud (74' Lucas Perez)
-
AktualnościGórnik Zabrze na tropie nowego napastnika. Ścieżki prowadzą do Grecji
Victoria Gierula / 1 kwietnia 2025, 18:38
-
Plotki transferoweJoao Felix musi szukać szczęścia gdzieś indziej. AC Milan nie wykupi go latem
Victoria Gierula / 1 kwietnia 2025, 16:16
-
AktualnościIvan Djurdjević nowym trenerem FKS Stali Mielec
Michał Szewczyk / 1 kwietnia 2025, 14:39
-
EkstraklasaPKO BP Ekstraklasa: Lech Poznań udowodnił, że nie potrafi odrabiać strat. Sensacja we Wrocławiu! (SKRÓT WIDEO)
Karolina Kurek / 29 marca 2025, 22:19
-
1 Liga PolskaTrener Tarasiewicz przed meczem ze Zniczem Pruszków: Będziemy konkurencyjni
Karolina Kurek / 28 marca 2025, 7:26
-
AktualnościLa Liga: Lewy jokerem! Barcelona wzorowo nadrobiła zaległości (WIDEO)
Michał Szewczyk / 27 marca 2025, 22:58