fot.
Udostępnij:

Ligue 1: Wielkie emocje w Lyonie, pewne Bordeaux, nudne Caen i osłabione Troyes

Równo z wybiciem godziny 20, na francuskich boiskach rozpoczęły się cztery spotkania ligowe w ramach 7. kolejki Ligue 1. Niewątpliwie najciekawiej zapowiadało się starcie Bordeaux z Guingamp. Z pewnością bramek i emocji nie brakowało, szczególnie w starciu Lyonu z Dijon.

Girondis Bordeuax v En Avant Guingamp

Na stadionie Matmut Atlantique w Bordeaux mecz mógł zacząć się z niemałą niespodzianką. Już po 3. minutach spotkania goście wypracowali sobie rzut karny. Do podyktowanej jedenastki podszedł Jimmy Briand, który stałego fragmentu gry nie zdołał zamienić na bramkę. Całą ta sytuacja zemściła się w 31. minucie. Tym razem to gospodarze otrzymali szansę na wykorzystanie wapna. Początkowo do piłki ustawionej jedenaście metrów od bramki podszedł Nicolas De Preville, którego zamiary świetnie wyczuł Karl-Johan Johnsson, parując piłkę tuż przed siebie. W tym momencie do bezpańskiej futbolówki dopadł Francois Kamano, umieszczając piłkę w siatce, przy czym nie dał już najmniejszej szansy golkiperowi gości. Do końca pierwszej połowy Żyrondyści prezentowali lepszy i dokładniejszy futbol, dzięki czemu stworzyli sobie więcej dogodnych sytuacji na zdobycie kolejnych bramek.

Po przerwie do gry szybko wrócili zawodnicy Antoine Kombuare. Zaledwie po 60. sekundach gry na tablicy wyników widniał remis. Z lewej flanki w pole karne jak w masło wszedł Marcus Thuram, wykładając piłkę na strzał Yannisowi Salibur. Pomocnik goście postanowił uderzyć z pierwszej piłki, trafiając w nogi Vukasina Jovanovicia, przez co zmylony został bramkarz Bordeaux, a piłka znalazła się za linią bramkową. Przez kolejne pół godziny gry, obie strony toczyły zacięty bój o każdy kawałek boiska. Na kwadrans przed końcem meczu, gospodarze ponownie objęli prowadzenie. Doskonale w pole karne między obrońcami dogrywał Malcom do Alexandra Mendy, który uderzeniem po długim rogu dał prowadzenie swojej drużynie. Żyrondyści nie poprzestali na tym. W doliczonym czasie gry wykonali niemalże kopię drugiej bramki, tyle że po drugiej stronie boiska. Tym razem na listę strzelców wpisał się Jonathan Cafu.


23.09.2017, 7. kolejka Ligue 1, Matmut Atlantique (Bordeaux), Frekwencja: 20 603

Girondis Bordeaux - En Avant Guingamp 3:1 (1:0)

Francois Kamano 31', Alexandre Mendy 75', Jonathan Cafu 91' - Yannis Salibur 46'

Girondis Bordeaux: Benoit Costil - Youssouf Sabaly, Jeremy Toulalan, Vukasin Jovanovic, Theo Pellenard - Lukas Lerager (Alexandre Mendy 64'), Otavio, Younousse Sankhare - Malcom, Nicolas De Preville (Jonathan Cafu 74'), Francois Kamano (Valentin Vada 88')

En Avant Guingamp: Karl-Johan Johnsson - Felix Eboa Eboa, Christophe Kerbrat, Jeremy Sorbon, Jordan Ikoko - Yannis Salibur, Lucas Deaux, Etienne Didot (Lebogang Phiri 45'), Abdoul Camara (Nicolas Benezet 78') - Jimmy Briand (Marcus Coco 46'), Marcus Thuram

Żółte kartki: Jeremy Toulalan, Theo Pellenard, Malcom, Lukas Lerager - Jordan Ikoko, Christophe Kerbrat

Sędzia: Benoît Bastien (Epinal)

https://twitter.com/ConforamaFC/status/911680505879437312

SM Caen v Amiens SC

Pierwsza połowa meczu SM Caen z Amiens SC obfitowała w bardzo nudne widowisko. Nie dość, że goście oddali tylko jeden strzał, który był niecielny, to ponadto gospodarze mimo sześciu prób nie potrafili także trafić, chociażby w światło bramki. Chwilę emocji mieliśmy dopiero po upływie 50. minuty, kiedy to po centrze z rzutu rożnego, dwóch zawodników gości ściągało w dół zawodnika SM Caen. Główny arbiter tego spotkania bez chwili zastanowienia wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Ivan Santini, oddając pewny i mocny strzał niemalże w okienko bramki. Przy tym uderzeniu Regis Gurtner był bezradny, mimo że wyczuł zamiary rywala. Jak się okazało z upływem czasu, było to trafienie na wagę zwycięstwa.


23.09.2017, 7. kolejka Ligue 1, Stade Michel d'Ornano (Caen), Frekwencja: 16 212

SM Caen - Amiens SC 1:0 (0:0)

Ivan Santini 50'

SM Caen: Remy Vercoutre - Frederic Guilbert, Roman Genevois (Baissama Sankoh 89'), Damien Sa Silva, Adama Mbengue - Herve Bazile (Vincent Bessat 85'), Jonathan Delaplace, Julien Feret, Jan Repas - Ronny Rodelin, Ivan Santini

Amiens SC: Regis Gurtner - Oualid El Hajjam (Serge Gakpe 65'), Khaled Adenon, Prince-Desir Gouano, Danilo Avelar - Harisson Manzala (Lacina Traore 71'), Bongani Zungu, Gael Kakuta, Thomas Monconduit, Issa Cissokho - Moussa Konate (Emmanuel Bourgaud 79')

Żółte kartki: Jonathan Delaplace - Moussa Konate, Thomas Monconduit

Sędzia: Ben El Hadj

https://twitter.com/ConforamaFC/status/911680695503867906

FC Metz v Troyes AC

Kolejne spotkanie w Ligue 1 było nieco ciekawsze od poprzedniego. W meczu pomiędzy FC Metz, a Troyes AC było trochę więcej emocji związanych z samą grą, jak i sytuacjami bramkowymi. W 67. minucie meczu plac gry opuścić musiał Mathieu Deplange, w wyniku otrzymania czerwonej kartki, po dwóch żółtych. Mimo to goście do końca dzielnie walczyli w osłabieniu, co przyniosło swoje pozytywne skutki. Goście w 90. minucie meczu rozpoczęli kontratak. Bryan Pele przebiegł znaczny dystans z piłką przy nodze i z okolic 30 metrów dograł do nabiegającego w pole karne Samuela Grandsira, który strzałem po ziemi umieścił piłkę w bramce. Troyes grało w osłabieniu, a mimo to zdołali odnieść zwycięstwo na wyjeździe, dobijając rywala na sam koniec spotkania.


23.09.2017, 7. kolejka Ligue 1, Stade Municipal Saint-Symphorien (Metz), Frekwencja: 15 491

FC Metz - Troyes AC 0:1 (0:0)

Samuel Grandsir 90'

FC Metz: Thomas Didillon - Ivan Balliu, Milan Bisevac, Moussa Niakhate, Matthieu Udol - Mathieu Dossevi, Chris Philipps (Florent Mollet 86'), Renaud Cohade, Geronimo Poblete, Opa Nguette - Nolan Roux (Brian Fernandez 77')

Troyes AC: Mamadou Samassa - Mathieu Deplange, Jimmy Giraudon, Christophe Herelle, Charles Traore - Samuel Grandsir, Karim Azamoum (Bryan Pele 81'), Tristan Dingome, Francois Bellugou (Alois Confais 21'), Saif-Eddine Khaoui (Jeremy Cordoval 72') - Adama Niane

Żółte kartki: Ivan Balliu, Chris Philipps, Renaud Cohade - Mathieu Deplange x2, Jimmy Giraudon

Czerwone kartki: Mathieu Deplange

Sędzia: Karim Abed

https://twitter.com/ConforamaFC/status/911681053110276098

Olympique Lyon v Dijon FCO

Spotkanie na Parc Olympique Lyonnais przyniosło nam nie lada emocji. W całym meczu oglądaliśmy aż sześć bramek, a cały spektakl zakończył się podziałem punktów. Pierwsza bramka padła po upływie 20. minut. Ferland Medny wbiegł z piłką w pole karne z lewej strony. W momencie wyjścia golkipera gości, Mendy podciął delikatnie piłkę nad nim, a ta odbiła się od lewego słupka, pozostając wciąż na placu gry. Szybko do futbolówki dobiegł Nabil Fekir, który wpakował piłkę do pustej bramki. Już minutę później OL było bliskie podwyższenia rezultatu, ale uderzenie Mariano Diaza było niecelne. Dwie minuty później Ferland Mendy dokonuje przewinienia we własnym polu karnym, powalając przeciwnika. Sędzie jest jednomyślny i dyktuje rzut karny dla Dijon. Naim Silti pewnie wykorzystał jedenastkę, silnym strzałem w lewy róg. Jeszcze przed przerwą podopieczni Bruno Génésio mogli ponownie objąć prowadzenie. Rzut wolny z 20 metrów wykonywał Bertrand Traore, po jego uderzeniu piłka przeleciała tuż nad poprzeczką.

Druga połowa fenomenalnie rozpoczęła się dla gości. W 52. minucie Xeka urywa się obrońcą i po centrze Fouada Chafika zmienia wynik, wspaniale strzelając głową z bliskiej odległości. Niespełna dziesięć minut musieliśmy czekać, aby na tablicy wyników znów pojawił się remis. W polu karnym świetnie między bramkarza, a linię obrony dograł Kenny Tete do Houssema Aouara, który dostawiając stopę, wyrównał rezultat. Trzy minut później w Lyonie ponownie wybuchła euforia radości. Ferland Mendy odegrał się za sytuacje z 24. minuty i sam wywalczył rzut karny. Do jedenastki podszedł Mariano Diaz, umieszczając futbolówkę przy samym lewy słupku. Szybkie dwa ciosy zadane przez Les Gones nie oznaczały końca emocji. W 65. minucie świetnie w pole karne z rzutu wolnego dośrodkował Naim Sliti, gdzie niepilnowany Cedric Yambere skierował piłkę głową do siatki. W tym spotkaniu mieliśmy prawdziwy rollercoaster, dawno nie było takie spektaklu we francuskich rozgrywkach.


23.09.2017, 7. kolejka Ligue 1, Parc Olympique Lyonnais (Lyon), Frekwencja: 33 600

Olympique Lyon - Dijon FCO 3:3 (1:1)

Nabil Fekir 20', Houssem Aouar 60', Mariano Diaz 63' - Naim Sliti 24', Xeka 52', Cedric Yambere 65'

Olympique Lyon: Anthony Lopes - Kenny Tete, Marcelo, Jeremy Morel, Ferland Mendy - Bertrand Traore, Lucas Tousart (Willem Geubbels 84'), Nabil Fekir, Tanguy Ndombele, Houssem Aouar (Clement Grenier 86') - Mariano Diaz (Myziane Maolida 78')

Dijon FCO: Baptiste Reynet - Valentin Rosier, Papy Djilobodji, Cedric Yambere, Fouad Chafik (Oussama Haddadi 71') - Romain Amalfitano, Xeka, Jordan Marie, Chang-Hoon Kwon (Wesley Said 64'), Naim Sliti (Fredric Sammaritano 86') - Benjamin Jeannot

Żółte kartki: Tanguy Ndombele - Cedric Yambere, Romian Amalfitano, Baptiste Reynet, Valentin Rosier, Wesley Said

Sędzia: Antony Gautier (Seclin)

https://twitter.com/ConforamaFC/status/911680925821489152


Avatar
Data publikacji: 23 września 2017, 22:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.