Benzema
fot. realmadrid.com
Udostępnij:

Liga Mistrzów: Liverpool na kolanach! Real Madryt upokarza drużynę z Anglii kolejny raz

W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów Liverpool przegrał 2:5 z Realem Madryt. W pierwszej części meczu show skradły błędy bramkarzy, a w drugiej bezradność Liverpoolu.

Są takie dni w życiu człowieka, których nie może się doczekać. Pojedynek Liverpoolu z Realem Madryt w Lidze Mistrzów jest jednym z nich! Świetnie w atmosferę meczową wprowadzili nas kibice Liverpoolu odśpiewujący hymn "You'll Never Walk Alone" i wygwizdujący hymn Ligi Mistrzów.

Na przedmeczowej konferencji prasowej zostało poruszonych kilka tematów pozaboiskowych. Dziennikarze zapytali Jurgena Kloppa o przykre sytuacje spotykające Viniciusa na hiszpańskich boiskach. W wielu meczach z trybun słuchać rasistowskie okrzyki pod adresem zawodnika, Niemiec wypowiedział się na ten temat w ostrych słowach: - Nic na świecie nie usprawiedliwia rasistowskich okrzyków, których musi wysłuchiwać. Jest piłkarzem światowej klasy. Nie można zostawiać go w sytuacjach jeden na jednego - powiedział Klopp. Z ostatnim zdaniem szkoleniowca Liverpoolu wszyscy muszą się zgodzić. Vinicius Junior zdobył już siedem bramek i zanotował cztery asysty w bieżących rozgrywkach LaLiga.

 

Mocny Liverpoolu początek na Anfield

Liverpool niesiący dopingiem swoich kibiców zaliczył fantastyczny początek. Intensywność czyli inaczej tożsamość, z jaką drużyna Jurgena Kloppa jest kojarzona była widoczna od pierwszego gwizdka sędziego. Zawodnicy dopasowali się do atmosfery panującej na Anfield i nie chcieli zepsuć widowiska. W pierwszych 20. minutach gospodarzy wyróżniał pressing, agresywny i skuteczny odbiór piłki oraz pełna kontrola w środkowej części boiska. Strzelanie zaczęliśmy już w 4. minucie spotkania. Darwin Nunez po raz drugi z rzędu wpisał się na listę strzelców Liverpoolu. Trzeba powiedzieć, że Urugwajczyk w końcu się odblokował i uciszył krytyków. 23-latek znany jest z nienagannej techniki, którą wykorzystał przy pierwszej bramce. Mohamed Salah precyzyjnie podał do osamotnionego Nuneza, który wykończył swoją akcję piętką i wyprowadził Liverpool na prowadzenie. Chwilę później Real Madryt był znowu na kolanach, a piłkę z siatki musiał wyciągać Thibaut Courtois, który był tak zaskoczony widokiem futbolówki wpadającej do siatki, jak cały stadion. Golkiper Realu fatalnie zachował się w tej sytuacji prezentując Liverpoolowi bramkę na 2:0. Mohamed Salah przechwicił piłkę po olbrzymim błędzie Courtoisa i skierował ją bez żadnego problemu do bramki.

 

Comeback Realu Madryt

To co wydarzyło się w późniejszych minutach było niewyobrażalne. W 21. minucie Vinicius Junior dał Realowi bramkę kontaktową i uciszył zapał kibiców Liverpoolu. Precyzyjnym strzałem z dystansu pokonał bezradnego Alissona Beckera. W dalszej fazie gry przyjezdni naciskali gospodarzy. Drużyna Kloppa straciła intensywność i wiarę po bramce kontaktowej. W 36. minucie spotkania Alisson Becker i jego zabawa na tyłach pojawiła się na ustach wszystkich kibiców. Brazylijski bramkarz Liverpoolu źle wybił piłkę, która trafiła wprost do Viniciusa. 22-latek pokazał, że takich "prezentów" od rywali się nie marnuje i wyrównał wynik spotkania w pierwszej połowie na 2:2. Powrót Realu nie zwiastował nic dobrego dla drużyny z czerwonej części Merseyside na drugą połowę.

 

 

Zabawa Realu Madryt

Po zmianie stron Real Madryt szybko wyszedł na prowadzenie i zszokował całe Anfield. W momencie zdobycia bramki przez Edera Militao, podopieczni Jurgena Kloppa wydawali się być bardzo nieskoncentrowani. Gospodarze stracili gola po stałym fragmencie gry. Luka Modric precyzyjnie podał do osamotnionego Militao, a ten z główki pokonał Alissona Beckera. Trzeba podkreślić, że fatalnie zachowali się dwaj środkowi obrońcy Liverpoolu - Virgil van Dijk oraz Joe Gomez - którzy zapomnieli pokryć 25-latka w polu karnym. Dobry początek pełen nadziei zmienił się diametralnie w koszmar. "Królewscy" uderzyli po raz czwarty w 55. minucie. Będący w fenomenalnej formie strzeleckiej Karim Benzema wyprowadził przyjezdnych na dwubramkowe prowadzenie. Rodrygo wypatrzył Francuza w polu karnym i dograł do niego podanie. Benzema dokonał formalności, pakując piłkę do siatki, po drodze obiła ona jeszcze ciało Joe Gomeza i zmyliła zdezorientowanego Beckera.

W 67. minucie Benzema zdobył swoją drugą bramkę w tym starciu i ustalił wynik na 2:5. "Królewscy" wyprowadzili zabójczą kontrę, obnażając kolejne błędy Liverpoolu w środkowej strefie boiska. Piąta bramka została zapoczątkowana od straty w środku pola. Odbiór futbolówki przez Real okazał się zabójczy. W drugiej połowie goście stworzyli sobie więcej sytuacji bramkowych od rywali i zasłużenie pokonali Liverpool. Jurgen Klopp nie wyobrażał sobie aż tak gorzkiego wieczoru, dlatego że miał to być rewanż za finał w Paryżu. Real Madryt po raz kolejny udowodnił, że potrafi znaleźć sposób na przełamanie angielskich ekip. "Królewscy" w dobrych nastrojach wracają do Hiszpanii. Liverpool stoi przed trudnym zadaniem przed spotkaniem rewanżowym w Madrycie.

21.02.2023, pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów, Anfield (Liverpool)

Liverpool - Real Madryt 2:5 (2:2)

Darwin Nunez 4', Mohamed Salah 14' - Vinicius Junior 21', 36', Eder Militao 47', Karim Benzema 55',67'

Liverpool: Alisson Becker - Trent Alexander-Arnold, Joe Gomez (73' Joe Gomez) , Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Jordan Henderson (73' James Milner), Fabinho, Stefan Bajcetic (85' Harvey Elliot) - Mohamed Salah, Cody Gakpo (64' Roberto Firmino), Darwin Nunez (64' Diogo Jota)

Real Madryt: Thibaut Courtois - Daniel Carvajal, Eder Militao, Antonio Rudiger, David Alaba - Federico Valverde, Eduardo Camavinga, Luka Modric (87' Luka Modric) - Rodrygo (81' Daniel Ceballos), Karim Benzema (87' Marco Asensio), Vinicius Junior

Żółte kartki: Vinicius Junior, Harvey Elliot

Sędzia: Istvan Kovacs (Rumunia)


Avatar
Data publikacji: 21 lutego 2023, 23:09
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.