Liga Europy: Szkoci górą nad Polakami. Rangers FC wygrywa 1:0 z Lechem Poznań

Sam mecz w I połowie był wyrównany. Gospodarze stwarzali sobie sytuacje głównie po wrzutkach, bardzo aktywnego dzisiaj, Barisicia. Brakowało jednak trochę dokładności, bo w dogodnych sytuacjach znaleźli się Kent czy Roofe, jednak piłka przelatywała daleko obok słupka. Jedyny celny strzał w pierwszych trzech kwadransach oddał Arfield, jednak nie mógł on zaskoczyć Bednarka. Sam Lech konstruował akcję od tyłu, dużo podawał, grał cierpliwie, stworzył parę sytuacji. Strzelał Ramirez, próbował Ishak, centrostrzałem popisał się Moder. Wszystkie te próby były niecelne, a szkoda, bo gołym okiem widać było, że bramkarz Rangers, McGregor, dobrze dysponowany nie był (chociażby podanie na rzut rożny).

Pierwsze 15 minut II połowy wciąż było dosyć wyrównane, nawet z lekkim, ale naprawdę, bardzo lekkim wskazaniem na Lecha, ale nagle, paliwa zabrakło. Poznaniacy się cofnęli i czekali co zrobią rywale, którzy posłali do boju Morelosa. Kolumbijczyk rozruszał grę ofensywną gospodarzy, gdyż Bednarek miał więcej pracy, aż w końcu, w 68. minucie skapitulował. Później Lech jeszcze próbował, ale brakowało tego polotu, którym imponował przez pierwszą godzinę gry.

Szkoda, że Lech po dwóch pierwszych meczach jest bez punktu, ale teraz dwa mecze pod rząd ze Standardem Liege, który dostał dzisiaj trójkę od Benfiki, także szansa na pierwsze punkty w tegorocznej edycji Ligi Europy już w najbliższy czwartek.