Liga Europy: Królowa nie zawiodła, Atalanta i Porto odrobiły straty, RB Lipsk z niewykorzystanymi okazjami
O godzinie 21.00 rozegrano dziś drugą turę spotkań w ramach 1/16 finału Ligi Europy. Pewne zwycięstwo zaliczyła Sevilla, która pokonała Dinamo 3:1. Wygrane także zanotowali Atalanta i FC Porto, które odrobiły straty w swoich starciach. Z kolei RB Lipsk pomimo wielu wykreowanych sytuacji tylko zremisował z Realem Sociedad 2:2.
Sevilla - Dinamo Zagrzeb 3:1
Królowa Ligi Europy zaczęła te zmagania w imponującym stylu. Julen Loptegeui zastosował manewr, który w ostatnim meczu z Elche mu nie wypalił, czyli Martial na pozycji napastnika. Wcześniej dobrze radził sobie na skrzydle, lecz dziś miał siać zagrożenie w środku. Francuz wyglądał nadzwyczaj dobrze, choć kilka drobnych błędów mu się zdarzyło. Sevilla dość szybko zaczęła strzelanie, bo już w 13. minucie. Papu Gomez poszedł na raz z piłką w pole karne, gdzie został sfaulowany przez bramkarza Livakovicia. Arbiter bez zastanawiania wskazał na wapno, a futbolówkę do siatki posłał Rakitić. Dinamo starało się odpowiedzieć, lecz gospodarze dobrze zamknęli wszelkie korytarze. To jednak nie zniechęciło gości do kreowania sobie akcji, a w 41. minucie jedna z nich zakończyła się powodzenie. Ogromny błąd popełnił Diego Carlos, który minął się z piłką. Futbolówkę przejął Orsić, a następnie zapakował ją do bramki Bono.
Utrata tego gola podziała na Sevillę jak płachta na byka. Los Nervionesnes dość szybko pokazali swoim przeciwnikom ile kosztuje strzelony przez nich gol. Wynik remisowy do przerwy się nie utrzymał, a Livaković musiał w zaledwie dwie minuty wyciągać piłkę z siatki dwukrotnie! Najpierw po dośrodkowaniu z prawej flanki do futbolówki zagrywanej ustawił się Lucas Ocampos, który bez przyjęcia huknął w kierunku bramki. Kilka sekund później prowadzenie podwyższył Anthony Martial, był to jego debiutancki gol w barwach Sevilli.
Po zmianie stron goście starali się jeszcze zniwelować straty, lecz nie mogli przebić się przez dobrze ustawioną obronę gospodarzy. Znakomitą szansę na gola miał Deni Juric, który wraz z innymi kolegami znaleźli się w polu karnym Sevilli, ale Bono wykazał się dwoma fenomenalnymi interwencjami. Los Nervionesnes kontrolowali przebieg tego spotkania, a w późniejszej fazie meczu mieli szansę by jeszcze czwartą bramkę zdobyć. Brakiem skuteczności wykazał się En-Nesyri, który dopiero powraca po kontuzji i wciąż szuka odpowiedniej formy. Sevilla zrobiła duży krok w celu awansu, a na stadionie Maksimir muszą to tylko potwierdzić.
RB Lipsk - Real Sociedad 2:2
Gospodarze zagrali dziś kapitalne spotkanie, ale skuteczność nie była ich najmocniejszą stroną. O czym innym mogą mówić Baskowie, gdzie w tym aspekcie wykazali się wzorowo. Lipsk wykreował sobie wiele okazji by zadać kilka ciosów ekipie dowodzonej przez Imanola Alguacila. Finalnie udało się dwa razy pokonać Alexa Remiro. Problem w tym, że Real Sociedad oddał tylko dwa strzały celne i oba znalazły drogę do siatki! Goście mogą mówić o sporym szczęściu, zwłaszcza że rewanż ma odbyć się na ich terenie, na Reale Arena.
Pierwszą bramkę zdobył Robin Le Normand w 8. minucie gry. Goście cieszyli się z tego prowadzenia jedynie do 30. minuty, bo później dał o sobie znać niezawodny w tym sezonie Christopher Nkunku. W drugiej połowie ku zaskoczeniu prowadzenie ponownie objęli Baskowie. Mikel Oyarzabal wykorzystał pewnie rzut karny po wcześniejszym faulu jednego z piłkarzy Lipska. Tym samym odpowiedzieli zawodnicy z Niemiec. Indywidualny błąd sprawił, że sędzia Cakir wskazał na jedenasty metr przed bramką Remiro. Także i on skapitulował przy uderzeniu Emila Forsberga. Sprawa awansu wciąż jest otwarta.
FC Porto - Lazio 2:1
Wielu kibiców włoskiej drużyny wie jak Lazio potrafi zagrać jeżeli są w formie. Dziś zabrakło im takiej dyspozycji jaką mieli w niedawnej rywalizacji z Fiorentiną. Słaba gra ofensywna, a dodatkowo błędy w defensywie sprawiły, że na Stadio Olimpico ekipa Maurizio Sarriego będzie musiała rzucić swoje największe działa, by przeciwstawić się ekipie Porto. Gospodarze pomimo słabego początku odnieśli cenne zwycięstwo w imponującym stylu. W całym meczu wykreowali prawie 3 razy więcej sytuacji podbramkowych niż ekipa z Włoch.
Strzelanie rozpoczął w 23. minucie gry Mattia Zaccagni po zagraniu od Luisa Alberto. Kilka chwil później Porto odrobiło stratę dzięki trafieniu w 38. minucie Toni Martinez. W akcję był także zaangażowany Joao Mario, który wykonał ostatnie podanie do strzelca. Ta sama dwójka rozmontowała defensywę Lazio w drugiej połowie, kiedy to padł gol na 2:1. Podobnie Mario posłał futbolówkę do Martineza, a ten bez większych problemów umieścił ją w siatce.
Atalanta - Olympiakos 2:1
Atalanta podobnie jak Lazio - słaby początek, lecz mocniejsze zakończenie. Olympiakos objął prowadzenie w 16. minucie po bramce Tiquinho Soaresa. O ile w pierwszej połowie goście byli w stanie coś jeszcze wykreować, tak po zmianie stron pod naporem Atalanty ograniczali się jedynie do skromnych wyjść. Gospodarze mogli do szatni schodzić przy wyniku remisowym, lecz trafienia Matteo Pessiny arbiter nie uznał z powodu pozycji spalonej. Sprawy w swoje ręce wziął Berat Djimsiti, który w trzy minuty zapakował Olympiakosowi dwa gole! Atalanta zrobiła duży krok w kierunku awansu, a przy takiej postawie rywala są bliżej awansu do 1/8 finału.
-
La LigaGwiazda Realu Madryt nadal jest nieugięta. Konflikt z selekcjonerem
Kamil Gieroba / 13 listopada 2024, 15:17
-
EkstraklasaKaruzela nazwisk rusza. Uznany trener pierwszoligowca w Śląsku Wrocław?
Victoria Gierula / 13 listopada 2024, 11:18
-
Liga NarodówNieszczęsne kontuzje. Kolejni gracze nie będą do dyspozycji selekcjonera na mecz z Portugalią
Victoria Gierula / 13 listopada 2024, 10:25
-
Plotki transferoweTen Hag odrzucił ofertę włoskiego klubu
Kamil Gieroba / 12 listopada 2024, 19:12
-
EkstraklasaBalda: Ustanowiliśmy nowe standardy i sprofesjonalizowaliśmy Śląsk Wrocław
Kamil Gieroba / 12 listopada 2024, 17:00
-
Plotki transferoweGwiazdor Bundesligi jedną nogą w Liverpoolu
Mateusz Polak / 12 listopada 2024, 16:00