Mikael Ishak
fot. Zdjęcie: Lech Poznań
Udostępnij:

Liga Europy: Dublet Ishaka i wygrana Lecha ze Standardem Liege

W trzecim meczu w fazie grupowej Ligi Europy, poznański Lech podejmował na swoim stadionie Standard Liege. Oba zespoły przystąpiły do tego starcia bez choćby jednego punktu, na dodatek goście z Belgii przyjechali do Poznania mocno osłabieni. W opinii wielu, faworytem meczu był Lech. Z tej roli zawodnicy Dariusza Żurawia wywiązali się bardzo dobrze i pokonali rywali z Belgii 3-1.

Konkretny Lech

Przed meczem było wiadomo, że goście z Belgii przyjadą do Poznania osłabieni. Trener Philippe Montanier doszedł więc do wniosku, że najlepszą obroną jest atak. Stąd też pierwsze minuty z delikatną przewagą Standardu. Weszli w mecz pewniej od Lecha i kilkukrotnie pojawili się w okolicy pola karnego gospodarzy. Z tych akcji nic jednak nie wynikało.

Co innego, jeśli chodzi o ofensywne wypady piłkarzy Dariusza Żurawia. Już pierwsza akcja przyniosła gola Lechowi Poznań. Miękka wrzutka Pedro Tiby do Michała Skórasia i wychowanek Kolejorza głową wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Nie minęło 10. minut i Lech prowadził już 2-0. Akcję kapitalnym przerzutem rozpoczął Jakub Moder, który zagrał piłkę do Daniego Ramireza. Hiszpan wbiegł do środka boiska, odegrał do podłączającego się Puchacza, a ten silny zagranie znalazł Mikaela Ishaka. Szwed zrobił to, co do niego należy i z bliska skierował piłkę do siatki Standardu. To prowadzenie chyba nieco uspokoiło zawodników z Poznania.

Podany tlen

Lech po drugim golu nieco się cofnął, co wykorzystali goście z Liege. Na strzał z dystansu zdecydował się jeden z zawodników ekipy trenera Montaniera. Piłka po strzale odbiła się od słupka oraz od pleców interweniującego Bednarka, a z linii do bramki wepchnął ją Maxime Lestienne. Była to 29. minuta meczu. Po kilku sekundach mogło być 2-2! We własnym polu karnym niepotrzebnie z piłką zabawił się Filip Bednarek. W stronę golkipera Lecha ruszyło dwóch zawodników Standardu, ostatecznie jednak, bramkarz Kolejorza poradził sobie w tej sytuacji.

Do końca pierwszej połowy zespoły nie stworzyły sobie klarownych okazji do zdobycia gola. Po raz kolejny jednak w meczu Lecha w Lidze Europy "popisał się" arbiter. Po taktycznym faulu Gavor'ego na Skórasiu powinien wlepić zawodnikowi Standardu żółtą kartkę. Byłoby to drugie upomnienie dla tego piłkarza, co oznaczałoby grę w osłabieniu. Z tylko sobie znanych powodów austriacki sędzia nie pokazał lewemu obrońcy drużyny z Belgii "żółtka".

Kontrola w drugiej połowie

Drugą część meczu nerwowo rozpoczęli zawodnicy Lecha. Dwa-trzy zagrania blisko własnej bramki mogły przynieść niepotrzebną stratę gola. Na szczęście dla niebiesko-białych do niczego takiego nie doszło i piłkarze Dariusza Żurawia szybko przystopowali zapędy Standardu. Kolejna akcja w trójkącie Ramirez - Puchacz - Ishak, doprowadziła Lecha do prowadzenia 3-1. Drugą asystą popisał się Tymoteusz Puchacz, a drugiego gola w meczu, a czwartego w fazie grupowej zdobył Mikael Ishak. Szwed dołożył tylko nogę do silnego zagrania piłki przez Puchacza.

W 66. minucie blisko hat-tricka był Ishak. Po strzale Ramireza, piłka zatańczyła w polu karnym. Szybko dopadł do niej napastnik Kolejorza, podciął futbolówkę nad interweniującym bramkarzem Standardu, ale z linii bramkowej wybił ją Bokadi. W międzyczasie trenerzy przeprowadzili kilka zmian i tempo meczu mocno siadło. Goście z Belgii nie potrafili zagrozić bramce Bednarka i Lech też nie klarował sobie okazji pod polem karnym Bodarta. Najbliżej gola na 10. minut przed końcem meczu był Jakub Kamiński. Po zagraniu piętką Ramireza, młody skrzydłowy Lecha oddał strzał w kierunku długiego rogu bramki Standardu, ale golkiper gości poradził sobie z tą próbą. Standard Liege spróbował akcji ofensywnej za sprawą rezerwowego Boljevicia, który oddał soczysty strzał z dystansu. Z trudem te uderzenie wybronił Bednarek.

Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Piłkarze Dariusza Żurawia mogli cieszyć się z pierwszej wygranej w Lidze Europy i powoli mogli zacząć skupiać się na niedzielnym klasyku z Legią Warszawa.

W drugim meczy grupy D, Benfica Lizbona zremisowała na własnym stadionie z Rangers FC 3-3, grając od 20. minuty w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Nicolasa Otamendiego.

05.11.2020 r. Stadion Miejski w Poznaniu, godz. 18.55, faza grupowa Ligi Europy - Grupa D

Lech Poznań - Standard Liege 3-1

Bramki: Michał Skóraś 14', Mikael Ishak 22', 48' - Maxime Lestienne 29'

Kartki: Dani Ramirez 3', Karlo Muhar 88' - Nicolas Gavory 28', Samuel Bastien 53', Noe Dussenne 64'

Sędzia: Manuel Schuettengruber

Lech: Filip Bednarek - Alan Czerwiński, Lubomir Satka, Thomas Rogne, Tymoteusz Puchacz - Pedro Tiba (Muhar 81'), Jakub Moder - Michał Skóraś (Sykora 62'), Dani Ramirez (Awwad 81'), Filip Marchwiński (Kamiński 62') - Mikael Ishak (Kacharava 85')

Standard: Arnaud Bodart - Laurent Jans, Merveille Bokadi, Noe Dussenne, Nicolas Gavory (Siquet 46') - Nicolas Raskin (Carcela 73'), Samuel Bastien, Gojko Cimirot (J.Carcela 88') - Maxime Lestienne (Oulare 73'), Selim Amallah (Boljević 60'), Michel-Ange Balikwisha


Avatar
Data publikacji: 5 listopada 2020, 20:47
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.