fot. Andre Martins, Michał Kucharczyk / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Legia zwycięsko otwiera rundę

Ekstraklasową niedzielę zakończymy w Płocku, gdzie Wisła podejmie u siebie Legię Warszawa.
Zespół ze stolicy w tym spotkaniu będzie miał sporo do udowodnienia, szczególnie wspominając ostatnie spotkanie obu drużyn w Warszawie, gdzie Nafciarze rozgromili Legionistów 4:1.
Jak będzie dziś? Zapraszam na spotkanie Wisła - Legia.

Jeśli ktoś nastawiał się na wyraźną przewagę jakiejkolwiek z drużyn to po pierwszej połowie odczuje wielki niedosyt. Gra jest prowadzona przez zespół z Warszawy, zarówno Vesović, jak i Nagy próbują szczęścia w atakach skrzydłami, Szymański kilkukrotnie biorąc na siebie odpowiedzialność zagroził bramce przeciwnika, lecz brakowało trochę cierpliwości i szczęścia.
Gdyby oba te czynniki dopisały prawdopodobnie zawodnikiem spotkania były Vesović, który zdobył bramkę, lecz po dośrodkowaniu skrzydłowego Legii, który oskrzydlając akcję znalazł się na spalonym i gdy po fantastycznym dorzuceniu piłki przez Martinsa, piłka po strzale głową odbiła się od słupka.
Legia próbowała na wiele sposobów, lecz żaden nie okazał się skuteczny.
Gospodarze kilkukrotnie próbowali karcić Legię kontratakami w których na ich nieszczęście brakowało dokładności, a w najlepszym przypadku kończyły się rzutem wolnym.
W takiej sytuacji odpowiedzialność na siebie brał Dominik Furman i kilkukrotnie dzięki jego dośrodkowaniom zagotowało się w polu karnym gości.
Pierwszą połowę kończymy bez bramek, lecz one wiszą w powietrzu  i tylko czekać, aż ktoś spowoduje, że obsypią one boisko i uszczęśliwią widownię zebraną na stadionie i przed telewizorami.

 

Po przerwie mecz nabrał życia, Legia z każdą minutą wydawała się coraz pewniejsza i szybsza.
Bezrobotny Majecki nie stracił koncentracji mimo coraz lepiej wyglądających kolegów.
Ze skrzydła fantastycznym uderzeniem popisał się Łukowski, lecz młody bramkarz Legii idealnie przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Wisła balansowała nad skrajną obroną i utrzymaniem remisowego rezultatu. Najpierw Vesovicia fantastycznie zatrzymał Dahne, a następnie Kulenović minimalnie spudłował po świetnej akcji przed bramką.
Legia dopięła swego dopiero po rzucie rożnym.
Piłkę w pole karne dośrodkowuje Szymański, mimo obniżenia lotu nie zostaje przerwana i co piłki dopada Jędrzejczyk głową kierując piłkę do bramki gospodarzy, 0:1!
W dalszej części spotkania nie doczekaliśmy się bramek. Wisła kilkukrotnie próbowała zagrozić Legii stałym fragmentem gry, lecz obrona drużyny z Warszawy wydawała się bez szwanku.
Mimo braku porywającego wyniku obie drużyny nie rozczarowały, zarówno drużyna z Płocka, jak i Legia optymistycznie mogą patrzeć w przyszłość po dzisiejszym spotkaniu.

 

 

Wisła Płock: Dahne - Garcia - Dźwigała - Uryga - Łasicki - Borysiuk - Merebashvili - Furman - Rasak (Zawada 69’) - Łukowski (Varela 67’) - Ricardinho (Kuświk 84’)

Legia Warszawa: Majecki - Hlousek - Jędrzejczyk - Remy - Kucharczyk (Agra 74’) - Martins - Cafu - Nagy (Mederios 90’)- Szymański - Vesović - Kulenović


Avatar
Data publikacji: 10 lutego 2019, 20:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.