Nenad Bjelica
fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Lech wyrwał trzy punkty, Arka z remisem

Lech wygrywa ze Śląskiem 2:1 (0:0), zaś Arka bezbramkowo remisuje z Piastem. Kolejorz tuż przed starciem z Legią znajduje się tuż za plecami mistrza Polski. Przed Nenadem Bjelicą niedługo kolejny mecz, który może zadecydować o tym, czy pozostanie na ławce trenerskiej.

Szybkie dwa ciosy i Gytkjaer na koniec

Pierwsza połowa sprawiała wrażenie, że Śląsk gra powyżej oczekiwań lechitów. Z kolei poznaniacy nie prezentowali formy zespołu, który ma walczyć o mistrzostwo Polski. Niedokładne podania, ataki bez pomysłu i w efekcie Jakub Słowik nie miał wiele pracy. Brakowało klarownych sytuacji bramkowych wypracowanych przez oba zespoły. Najciekawsze szanse to dobre okazje strzeleckie Robaka i Piecha (brak skupienia i techniki) oraz główka Marcina Gajosa minimalnie obok słupka bramki Słowika.

Lech tuż po przerwie ruszył z impetem na rywala. Gumny dośrodkował do Cristiana Gytkjaera, piłka spadła pod nogi Mihaia Raduta, a ten zmarnował pierwszą stuprocentową okazję, strzelając wprost w bramkarza wrocławian. W okolicach 60 minuty meczu gracze Nenada Bjelicy zagościli kilka razy w polu karnym rywala. Blisko bramki po kolejnej wrzutce Roberta Gumnego był Gytkjaer. Potem zamieszanie przed bramką po rzucie rożnym, a wisienką na torcie była zmarnowana szansa Oleksija Choblenki, który nie trafił do siatki z trzeciego metra. Kibiców w Poznaniu rozgrzała właściwie jedna minuta tego meczu kiedy padły dwa gole. Najpierw po dograniu Raduta, popisał się Choblenko, a chwilę później po podaniu na dobieg Kamila Vacka, do remisu doprowadził Marcin Robak. Byłoby blisko, by ten rezultat pogrążył Bjelicę, ale Jóźwiak dośrodkował, Vujadinović zgrał piłkę do Gytkjaera i to Lech mógł cieszyć się z trzech punktów. Przedtem radosć odwlekana była czekaniem na decyzję VAR, ponieważ wcześniej sędzia liniowy błędnie odgwizdał spalonego.

Niedosyt i jednych i drugich

Pierwsza połowa zdecydowanie dla Arki. Do szatni z golem albo i dwoma powinien zejść Ruben Jurado. Dwukrotnie jednak użył za dużo siły, a za mało techniki. Ani technika, ani pomysłu nie widać było w poczynaniach Vassiljeva. Dopiero w drugiej połowie poziom gry Piasta i Arki się wyrównał. Po zmianach trenera Ojrzyńskiego, stworzyło się więcej przestrzeni w środku pola, co Piast skrzętnie wykorzystał stwarzając sobie kilka groźnych sytuacji przez ostatni kwadrans. Przez kilka minut Waldemar Fornalik zdecydował się zagrać trzema napastnikami. Uaktywnił się Michal Papadopulos, grę ciągnął Sasa Zivec. Uderzenie z ostrego kąta tego pierwszego, obronił bramkarz, a w przypadku strzału Słoweńca futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Podział punktów nie satysfakcjonuje gliwiczan, którzy nadal znajdują się tuż nad strefą spadkową.


Avatar
Data publikacji: 28 lutego 2018, 22:38
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.