Lech Poznań: rok Dariusza Żurawia
Dokładnie rok temu, 31 marca 2019 Dariusz Żuraw został pierwszym trenerem Kolejorza. Szkoleniowiec Lecha na ławce trenerskiej pierwszej drużyny zasiadł w ubiegłym sezonie po raz drugi, tym razem na stałe. Po raz pierwszy przejął zespół w listopadzie 2018 roku, po zwolnieniu Ivana Djurdjevica, stery Kolejorza oddał w ręce Adama Nawałki i to właśnie po szybkim zwolnieniu z Poznania byłego selekcjonera reprezentacji Polski dostał swoją szansę.
- W niedzielę jednak ponownie objąłem pierwszą drużynę. Sytuacja wokół klubu w tamtym okresie stała się znacznie trudniejsza, niż chociażby w listopadzie 2018 roku, kiedy pełniłem tę rolę tymczasowo. Ja jednak wspominam powtórne wejście do szatni przy Bułgarskiej pozytywnie. Przy okazji poprzedniego pobytu w zespole udało nam się złapać z piłkarzami nić porozumienia, a ze sporą ich częścią współpracowałem też z powodzeniem w rezerwach. Optymizm opierałem również na naszych dwóch poprzednich wspólnych meczach, remisie w Białymstoku i trzem punktom z Wisłą Płock u siebie. Wiedziałem, że łatwo nie będzie, ale trzeba było błyskawicznie skupić się na robocie i nowych wyzwaniach. Czasu nie mieliśmy praktycznie wcale, a punktować musieliśmy zacząć od zaraz, najlepiej od starcia z Pogonią Szczecin, który odbywał się po zaledwie trzech dniach. - opowiada o początkach swojej pracy Żuraw w rozmowie z Adrianem Gałuszką z oficjalnej strony Lecha Poznań.
Dariusz Żuraw prowadził Kolejorza w 39 oficjalnych spotkaniach. Na tę liczbę złożyło się siedemnaście zwycięstw, dwanaście remisów oraz dziesięć porażek. Obecnie Lech zajmuję piąte miejsce w ligowej tabeli.
Łatwego zadania były piłkarz min. Hannoveru 96 w Lechu nie miał. Chwilę po objęciu stanowiska zarząd klubu z Poznania poinformował o rozstaniu z dziesięcioma zawodnikami pierwszej drużyny. Na liście nazwisk byli piłkarze którzy do tego momentu mieli pewne miejsce w wyjściowej jedenastce, jak choćby kapitan Łukasz Trałka.
- Trudne momenty przeżywało jednak wielu, i ci, którzy mieli odejść, ale i ci, którzy swojej przyszłości nie byli pewni. To także spore wyzwanie dla sztabu, w końcu nie zadowoli się wszystkich w takiej sytuacji. Starałem się z każdym członkiem drużyny mieć jak najlepszy kontakt, zachowując się wobec nich fair. To się zresztą udało, bo przy późniejszym pożegnaniu z każdym z nich spojrzeliśmy sobie w oczy, podaliśmy ręce i życzyliśmy powodzenia. Nie odczuwałem, żeby ktoś z nich czuł się pokrzywdzony czy niesłusznie skreślony, takie po prostu jest życie piłkarza i oni to rozumieli. - Tak Dariusz Żuraw komentuje zwolnienie zawodników.
W tym sezonie Żuraw i jego piłkarze przyzwyczaili kibiców do istnego rollercoastera. Po dobrym początku sezonu przyszły mecze słabe, jeszcze słabsze, aż do tych niemal perfekcyjnych. Tyle, że nie wygranych. I to dzisiaj największa bolączka Kolejorza.
- Po trudnych tygodniach ustaliliśmy na kwartalnym spotkaniu pod koniec października, nad którymi deficytami się skupimy, co nowego chcemy wdrażać, na czym przede wszystkim się skupić. Od tej chwili przegraliśmy do dziś tylko raz. Na kolejnym podsumowaniu - na zimowym zgrupowaniu - już wiedzieliśmy, że objęta wcześniej strategia się sprawdza. Przyszły automatyzmy, to naprawdę fajne uczucie, kiedy porównując materiał z treningów z nagraniami naszych spotkań dostrzegamy bardzo dużo punktów wspólnych. W sytuacji, gdy przytrafiają się urazy czy kartki poszczególnych graczy, ci wchodzący w ich miejsce wywiązują się ze swoich zadań tak samo dobrze. W niektórych fragmentach jesieni mogliśmy na to narzekać, ale od pewnego momentu wyglądamy w tym względzie przyzwoicie.
Przykład tego stanowi Kuba Kamiński, który wobec kontuzji "Gumy" musiał na jakiś czas zmienić swoją boiskową pozycję, a podwaliny pod udaną postawę z ostatnich miesięcy położył w Turcji na początku tego roku. W tym okresie przygotowawczym cała drużyna wykonała świetną pracę, bez dwóch zdań. Mieliśmy dobre warunki, zawodnicy rozumieli, jak chcemy grać, czuliśmy, że to będzie obiecująca wiosna.
Pewnych indywidualnych błędów nie unikniemy, zdarzą nam się jeszcze gorsze mecze, ale… jak dotąd w tym roku nie byliśmy słabsi od rywala w żadnym ze spotkań. U siebie wygrywaliśmy przekonująco, mylące może być nieco spotkanie z Lechią, w którym sięgnęliśmy po wygraną w końcówce. Oddaliśmy w nim jednak ponad 40 strzałów, co w tej lidze jest wynikiem na pewno nieprzeciętnym. Gdy patrzymy na ostatnie wyjazdy, nie czuliśmy się słabsi od przeciwnika w żadnym z nich, ani pod czysto piłkarskim względem, ani pod kątem liczby wykreowanych sytuacji. I na Cracovii, i na Jagiellonii, i na Wiśle przeważaliśmy przez większość spotkania, czasem zabrakło spokoju, czasem pewnego magicznego dotknięcia. Widzieliśmy jednak, że trzymamy się gry, którą sami wcześniej sobie założyliśmy.
Nawet gdy prezentujemy się z niezłej strony, przytrafiają nam się trudniejsze fragmenty naszych meczów. Oglądam bardzo dużo starć tych największych europejskich drużyn, takich jak Bayern Monachium, Real Madryt czy FC Barcelona, każda z nich przeżywa w trakcie swoich pojedynków cięższe chwile, kiedy rywal kontruje i trzeba się wycofać. Rzecz w tym, żeby te właśnie chwile przetrwać na maksymalnym skupieniu, nie narażając się na stratę bramki. Dążymy do tego, żeby atakować, ale nie przez całe spotkanie będziemy posiadać piłkę. Konsekwencja w rozumieniu tego i w codziennej pracy sprawiła, że rozwój tego zespołu jest widoczny.
Aktualnie nie trenujemy całą drużyną. Żaden z trenerów nie wie jeszcze, jak wszystko będzie wyglądało po tej przymusowej przerwie. Najgorsze dla nas w planowaniu tego okresu jest to, że nie mamy wiedzy odnośnie tego, jak rozłożyć poszczególne akcenty, jak przygotować piłkarzy na dalszą rywalizację. Na razie wróżymy z fusów, ale o postawę moich graczy mogę być spokojny. Gra w piłkę przypomina trochę jazdę autem, tego się nie zapomina. Jeśli będziemy w dobrej formie fizycznej, nie stracimy wiele z piłkarsko-taktycznych spraw i nie zboczymy z dawno temu już obranej słusznej drogi. - podsumował Żuraw.
źródło: lechpoznan.pl/własne
-
PolecanePuchar Polski: Unia Skierniewice wyrzuca kolejnego ekstraklasowicza!
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 21:03
-
EkstraklasaLegia monitoruje młodego Amerykanina
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 13:22
-
PolecaneLipiński: W tym momencie hierarchia w Interze jest jasna
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 12:40
-
La LigaNiepokój w Realu. Ancelotti będzie zmuszony do eksperymentów?
Kamil Gieroba / 29 października 2024, 21:13
-
La LigaCo dalej z Fatim? "Nie ma na niego żadnych planów"
Kamil Gieroba / 29 października 2024, 12:38
-
Polecaneİlkay Gündoğan gratuluje Rodriemu. "W końcu nie jest już niedoceniany"
Victoria Gierula / 29 października 2024, 10:49