fot.
Udostępnij:

LE: „Żółta łódź podwodna” wpływa do fazy pucharowej

Hiszpański Villarreal dzięki zwycięstwu na wyjeździe z Astaną przypieczętował zwycięstwo w grupie A oraz awans do fazy pucharowej Ligi Europy.

W mroźnej Astanie (podczas spotkania temperatura osiągała nawet -5 stopni) piłkarze obu drużyn walczyły ze sobą o awans do fazy pucharowej. W lepszej sytuacji zdawali się być przyjezdni z Hiszpanii. Podopieczni Javiera Calleji prowadzą w tabeli, mając punkt przewagi nad drugą Astaną. Zwycięstwo dawało awans Hiszpanom, z kolei każdy inny rezultat pozostawał otwartą walkę o awans do ostatniej kolejki.

Astana jest świeżo po udanej obronie tytułu mistrza Kazachstanu. Walka o tytuł w tym roku, jak na realia tamtejszej ligi, była wyjątkowo zacięta. Drużyna prowadzona przez Bułgara Stanimira Stoiłowa dopiero zwycięstwem w ostatniej kolejce zapewniła sobie mistrzostwo. W ostatecznym rozrachunku mieli ledwie punkt przewagi nad Kajratem Ałmaty. Astana w europejskich pucharach na swoim boisku niepokonana jest od 21 sierpnia 2014 roku, kiedy III rundzie eliminacji Ligi Europy przegrali 0-3 z... Villarreal. Jak pokazuje historia, hiszpański zespół jest małym przekleństwem Astany.

Hiszpanie nie bez powodu traktowani byli jako zdecydowany faworyt dzisiejszego starcia. Dobra dyspozycja w lidze, która zaprocentowała szóstym miejscem w tabeli. Villarreal nie przegrał również w fazie grupowej tegorocznych rozgrywek Ligi Europy. Przed tym meczem czekało na nich jednak bardzo dużo problemów. Wspomniana już niska temperatura, sztuczna murawa oraz drakońsko długa podróż przez cały Stary Kontynent mogły budzić niepokój u Hiszpanów.

Pierwsze fragmenty meczu pokazywały, że teoretycznie niekorzystne warunki nie wpływają negatywnie na Villarreal. Stworzyli sobie więcej okazji, byli jednak nieskuteczni do bólu. Najdogodniejsze zmarnowali Nicola Sansone oraz Pablo Fornals. Strzał tego pierwszego świetnie w ostatniej chwili głową wybił Jurij Łogwinienko. Drugi, 21-letni Hiszpan nie poradził sobie w sytuacji sam na sam z Nenadem Ericiem. Z dystansu nieskutecznie swojej szansy szukał także Dani Raba.

Mimo stwarzanych sytuacji, pierwsi bramkę strzelili gospodarze. Geniuszem błysnął Junior Kabananga, który wykorzystał złe ustawienie Mariano Barbosy i w 22. minucie świetnym uderzeniem z dystansu otworzył wynik spotkania. Prowadzenie Astany mogło być jeszcze wyższe, jednak uderzenie Patricka Twumasiego instynktownie obronił Barbosa.

Ta niewykorzystana sytuacja zemściła się na gospodarzach po zaledwie kilkudziesięciu sekundach. Świetne podanie Carlosa Bacci wykończył strzałem z powietrza Dani Raba. Bramka padła po szybkiej kontrze Hiszpanów, którzy skrzętnie wykorzystali złe ustawienie linii defensywnej Astany.

Pierwsza połowa spotkania była bardzo ciekawym, obfitym w okazje bramkowe widowiskiem. Po przerwie tempo gry nieco zmalało. Astana kontynuowała swoją taktykę, czyli wyczekiwanie swojej sytuacji i atakowanie z kontry. Villarreal przez dłuższy czas nie byli w stanie pokrzyżować szyków rywalom. Przełomowe okazało się wpuszczenie na boisko Cédrica Bakambu. Najlepszy strzelec swojego zespołu rodem z Demokratycznej Republiki Konga pięć minut po wejściu na boisko wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Podaniem zza linię obrony Astany popisał się Pablo Fornals, a 26-letni napastnik umieścił piłkę pod pachą interweniującego Ericia.

Bakambu po wejściu na plac gry był zdecydowanie najgroźniejszym piłkarzem swojego zespołu. Napastnik dwukrotnie próbował pokonać Ericia, jednak serbski bramkarz spisywał się bez zarzutu. W 83. minucie w końcu udało mu się pokonać bramkarza po raz drugi. Bakambu wykorzystał błąd defensora Astany i bez większych problemów pokonał golkipera Astany.

Gospodarze nie zamierzali się poddać bez walki. W 88. minucie Twumasi wykorzystał błąd zawodnika Villarreal i mocnym uderzeniem z ostrego kąta dał swojej drużynie sygnał do ataku, a kibicom dał nadzieje na emocjonującą końcówkę spotkania. Mimo kilku okazji stworzonych sobie w doliczonym czasie gry mistrz Kazachstanu nie zdołał odrobić strat i ostatecznie pozostał z niczym.

Dzisiejsza wygrana daje oczywiście awans Hiszpanom. Sprawa drugiego miejsca w tej grupie rozstrzygnie się za dwa tygodnie w Pradze pomiędzy miejscową Slavią i Astaną. Czesi przed tym meczem tracili do Kazachów dwa punkty. Zwycięstwo nad najsłabszym w grupie Maccabi da im przewagę przed decydującym meczem.

W kazachskim zespole wystąpili zawodnicy znani z polskich boisk - Abzał Biejsiebiekow (były gracz Korony Kielce) oraz Iwan Majewskij (w przeszłości Zawisza Bydgoszcz).


23 listopada 2017, 5. kolejka grupy A, Astana (Astana Arena)

FK Astana - Villarreal CF 2:3 (1:1)

Junior Kabananga 22, Patrick Twumasi 88 - Dani Raba 39, Cédric Bakambu 65, 83

Astana: Nenad Erić - Igor Szytow, Jewgienij Postnikow, Marin Aničić, Dmitrij Szomko - Patrick Twumasi, Abzał Biejsiebiekow (Srdjan Grahovać 68'), Jurij Łogwinienko (Đorđe Despotović 82'), Iwan Majewskij, Sierikżan Mużykow (Marin Tomasov 71')  - Junior Kabananga.

Villarreal: Mariano Barbosa - Antonio Rukavina, Daniele Bonera, Víctor Ruiz, Adrián Marín - Dani Raba (Ramiro Guerra 76'), Rodri Hernández, Pablo Fornals (Cédric Bakambu 60'), Manu Trigueros - Carlos Bacca (Roberto Soriano 67'), Nicola Sansone.

Żółte kartki: Szomko, Majewskij, Kabananga, Grahovać - Marín, Sansone.

Sędzia: Gediminas Mažeika (Litwa).

 


Avatar
Data publikacji: 23 listopada 2017, 18:51
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.