fot. goalzz.com
Udostępnij:

LE, gr.A: Pewne wygrane Manchesteru i Fenerbahce

Sytuacja w grupie A przed 5. serią gier niczego jeszcze nie wyjaśniała w kwestii awansu. Jedynie Zorya odstawała od reszty stawki, zaś Manchester tracił do liderującej dwójki jeden punkt (Fenerbahce i Feyenoord miały po 7 pkt). Dzisiaj "Czerwone Diabły" podejmowały na Old Trafford, gdzie są jak do tej pory bezbłędne (2 zwycięstwa), holenderski Feyenoord i jeśli chciały nadal liczyć się w spokojnej grze o awans musiały pokusić się o zwycięstwo, by gonić rywali (Fenerbahce w rozgrywanym już o 17:00 spotkaniu z Zoryą wygrały 2:0).

Pierwszy kwadrans spotkania był niemrawy. Obu drużynom brakowało zdecydowania, co skutkowało brakiem spięć podbramkowych.

Dopiero w 17. minucie kibice na Old Trafford podnieśli się ze swoich miejsc. Na strzał zza pola karnego zdecydował się wówczas Paul Pogba, ale dobra interwencja Brada Jonesa pozwoliła zachować gościom czyste konto.

W 25. minucie Feyenoord powinien był prowadzić, ale bohaterem akcji został Sergio Romero, dwukrotnie broniąc strzały gości. Argentyńczyka najpierw próbował pokonać Karsdorp, a kilka sekund później drugą próbę podjął Dirk Kuyt. Szczególnie druga, instynktowna parada nogą bramkarza "Czerwonych Diabłów", zasługuje na najwyższe uznanie.

36. minuta przyniosła pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Na lewym skrzydle akcję zainicjował Rooney, dograł do Ibrahimovicia, Szwed poszukał najlepszej opcji, którą okazała się piłka zwrotna do ustawionego w polu karnym Rooney'a, a kapitan United umieścił piłkę w siatce. 1:0!

Manchester mógł podwyższyć prowadzenie pięć minut po rozpoczęciu drugiej części gry. Piłkę przed polem karnym jednemu z piłkarzy gości odebrał Mata i nie zastanawiając się długo uderzył w kierunku bramki, ale po raz kolejny w tym spotkaniu dobrze interweniował Jones.

W 60. minucie wymiana podań między Ibrahimoviciem, a Mkhitaryanem doprowadziła Ormianina do sytuacji bramkowej, jednak po strzale aktywnego od początku drugiej części spotkania pomocnika United piłka uderzyła zaledwie w boczną siatkę.

Niecałe dziesięć minut później było już 2:0. Wysoki pressing Manchesteru poskutkował odebraniem piłki przed polem karnym Feyenoordu, po czym piłka trafiła do Rooney'a, ten wyłożył ją Macie, a Hiszpanowi pozostało tylko trafić do pustej bramki.

Minęło pięć minut, a kibice w Teatrze Marzeń mogli cieszyć się po raz trzeci z bramki swoich pupili. Z piłką na linii końcowej boiska znalazł się Ibrahimović, wstrzelił piłkę w kierunku bramki gości i przy wydatnej pomocy Jonesa ta znalazła się w siatce.

Manchester do samego końca był głodny gry i już po 90. minucie ustalił wynik na 4:0 za sprawą precyzyjnego strzału lewą nogą zza pola karnego Jessego Lingarda.

Dobra postawa w bramce holenderskiego zespołu Brada Jonesa nie wystarczyła do zatrzymania "Czerwonych Diabłów". Manchester zagrał dobre spotkanie, był skuteczny i zasłużenie zdobył trzy punkty, które stawiają ich w bardzo dobrej sytuacji przed ostatnim spotkaniem z Zoryą, w którym powalczą o pierwsze miejsce w tabeli grupy A, jeśli pomyślnie dla nich zakończy się starcie Feyenoordu z Fenerbahce. Dużym plusem dla Jose Mourinho będzie po tym meczu dobra postawa Wayne'a Rooney'a, który dzisiaj zupełnie wyrzucił z głowy ostatnie wydarzenia i grał jak za starych, dobrych czasów. Takiego "Wazzę" chcemy oglądać częściej.


Old Trafford, Manchester, 24.11.2016r., godz. 21:05

Manchester United - Feyenoord 4:0 (1:0)

1:0 Rooney 36'

2:0 Mata 69'

3:0 Jones (bramka samobójcza) 75'

4:0 Lingard 90+2'

Żółte kartki: -

Składy:

Manchester United: Romero - Valencia, Jones, Blind, Shaw - Carrick, Pogba, Mkhitaryan (82' Lingard), Rooney (82' Depay), Mata (70' Rashford) - Ibrahimović

Feyenoord: Jones - Karsdorp, Dammers, van der Heijden, Nelom - Tapia, Kuyt (61' Berghuis), Vilhena - Toornstra (78' Basacikoglu), Elia, Jorgensen (73' Kramer)


Drugie spotkanie grupy A rozegrane zostało już o 17:00 z powodu różnicy czasu w Turcji. W Stambule miejscowe Fenerbahce podejmowało outsidera z Ługańska i po bramkach Stocha i Kjaera potwierdziło swoją dobrą dyspozycję w tegorocznej edycji Ligi Europy. Zorya nie oddała w tym spotkaniu celnego strzału na bramkę Demirela, zatem nie mogła liczyć na wiele w tym meczu.

Fenerbahce - Zorya 2:0 (0:0)

1:0 Stoch 59'

2:0 Kjaer 67'


Avatar
Data publikacji: 24 listopada 2016, 23:02
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.