fot. Getty Images
Udostępnij:

LaLiga: Atletico wraca z zaświatów, kolejne potknięcie Valencii

Na Estadio José Zorrilla i Estadio José Zorrilla swoje mecze rozgrywały Real Valladolid z Atletico Madryt, a także Eibar z Valencią. W pierwszym starciu goście po sporych problemach ostatecznie wygrali 3:2, zaś Valencia znów rozczarowała jeżeli chodzi o wynik - tylko zremisowała z Ebiar 1:1. 

Weźmy pod lupę pierwsze starcie. Podopieczni Diego Simeone mają bardzo słabe statystyki jeżeli chodzi o mecze rozgrywane na wyjazdach. Jednakże to jego zespół stawiano w roli faworyta w konfrontacji z beniaminkiem. Pierwsze minuty zapowiadały się dość ciekawie. Goście wiedzieli, żeby dogonić Barcelonę musieli dziś zwyciężyć. Gospodarze zaś również postawili sobie taki cel. Momentami gra była bardzo wyrównana, spotkanie toczyło się od bramki do bramki, ale to goście jako pierwsi wykazali się doświadczeniem i objęli prowadzenie. W 26. minucie Nikola Kalinić wykorzystał podanie od Griezmanna i pewnym strzałem pokonał Jordi Masipa. Przed zakończeniem pierwszej części meczu prowadzenie na 2:0 podwyższył asystent wcześniej bramki, a więc Antoine Griezmann. Po przerwie podopieczni Sergio Gonzaleza wyszli na murawę niezwykle zmotywowani. Ich wola walki szybko przyniosła pozytywne skutki, ponieważ w 57. minucie gola kontaktowego zdobył Fernando Calero. Zaledwie 6. minut później Saul Niguez pechowo skierował piłkę do własnej siatki czym dał kibicom Realu Valladolid powody do radości. Atletico podrażnione wynikiem dążyło do jak najszybszego strzelenia kolejnej bramki. Wiedzieli, że taki wynik nie jest korzystny w celu dalszej pogoni za Blaugraną. W 80. minucie zbawcą okazał się mistrz świata - Antoine Griezmann. Świetnie odnalazł się w polu karnym i zdołał strzelił gola - jak się później okazało - na wagę zwycięstwa.

Real Valladolid - Atletico Madryt 2:3 

Fernando Calero 57', Saul Niguez 63'(sam.) - Nikola Kalinić 26', Antoine Griezmann 45'(k.), 80'


Kolejne spotkanie miało miejsce na Ipurua, gdzie Eibar będący ostatnio w znakomitej formie strzeleckiej podejmował Valencię. Nietoperze po wygranej w Lidze Mistrzów z Manchesterem United przystąpili do tego meczu niezwykle zmotywowani. I to oni jako pierwsi objęli prowadzenie. Rodrigo Moreno wykorzystał podanie z prawej części boiska i dał wbił futbolówkę do pustej bramki. Tym samym hiszpański napastnik w końcu się przełamał, zdobył zaledwie swojego drugiego gola w tym sezonie. Miał jeszcze wiele okazji, aby podwyższyć prowadzenie. Niestety jego uderzenia były niecelne - jak to określili komentatorzy: "Rodrigo z tamtego sezonu by to trafił". Na tym jednak koniec dobrych wiadomości. Jeszcze w pierwszej części plac gry musieli opuścić Gabriel Paulista i Francis Coquelin z powodu kontuzji. Eibar podrażnione utratą gola dążyło do wyrównania. Warto zwrócić na to jak grają. Rozgrywali piłkę w sposób angielski, a więc szybkie podania, spora ilość strzałów z dystansu. To ich znak charakterystyczny, tym zawsze straszą kolejnych rywali. Sytuacja zmieniła się po zmianie stron, gdzie gospodarze włączyli wyższy bieg. W 56. minucie doprowadzili do wyrównania za sprawą Charlesa, który pewnie wykorzystał rzut karny. Zespół Jose Luisa Mendilibara nie zatrzymywał się. Za wszelką cenę chcieli dopisać do swojego konta trzy punkty. Zupełnie czego innego moglibyśmy spodziewać się po Valencii. W drugiej połowie oddali oni dwa razy mniej strzałów w porównaniu do Eibar. Postawa gości pod tym względem może stanowić pewne rozczarowanie. Mogą mówić o sporym szczęściu, że nie przegrali tego spotkania.

 Eibar - Valencia 1:1

Charles 56'(k.) - Rodrigo Moreno 29'


Avatar
Data publikacji: 15 grudnia 2018, 23:44
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.