La Liga: Szczęśliwy remis Valencii! Granada zasługiwała na więcej

Diego Martinez

GranadaCdeF

Valencia po trzech porażkach z rzędu chciała odbić się przysłowiowo od dna i wywalczyć komplet punktów w starciu z Granadą. Niestety i tym razem nie dali! Ekipa z Andaluzji postawiła twarde warunki gry i jedyne na co mogli liczyć to remis. 

Valencia w ostatnich tygodniach wyglądała fatalnie. Spadły na nią wszystkie plagi jakie tylko mogły. Począwszy od słabego początku po wznowieniu rozgrywek aż po zmianę trenera. Albert Celades nie osiągał już takich wyników jak wcześniej, ale wszyscy pamiętamy w jakich okolicznościach został zatrudniony. Kibice mają dość rządów obecnego właściciela, zwłaszcza po ostatnim wpisie na Instagramie autorstwa jego córki: To jest nasz klub i możemy robić z nim co tylko chcemy – napisała Kim Lim.

Niestabilność jaka panuje z klubie sięga już na boisko. Piłkarze odczuwają napiętą atmosferę, przez co ich gra nie jest już tak efektowna jak kiedyś. Na ratunek zatrudniono Voro, który już wcześniej pełnił rolę strażaka tego klubu, ale co rusz Valencia od nowego sezonu podpisywała kontrakt z nowym trenerem. Na pewno wszyscy tęsknią za Marcelino, jako jedyny szkoleniowiec w ostatnim czasie potrafił wyciągnąć ten zespół na bardzo wysoki poziom. A dziś wieczorem takie poziomu ewidentnie brakowało.

Valencia w pierwszej połowie poza utrzymywaniem się przy piłce nie pokazała nam absolutnie nic! Żadnych strzałów, akcji, Rui Silva nie miał co robić. Granada zaś bawiła się, wykorzystywała niemoc Nietoperzy i z każdą upływającą minutą tworzyła sobie coraz groźniejsze okazje. Dopiero w drugiej połowie udowodnili swoją dominację po wykorzystaniu przez Carlosa Fernandeza rzutu karnego. Goście byli mocno uśpieni, ale efekt stracenia gola podziałał na nich niezwykle motywująco. Wyszły tutaj także indywidualności, które pokazały, że można nie grać nic przez cały mecz, aby raptem strzelić gola. W 63. minucie Manu Vallejo wykorzystał zagranie od Denisa Cherysheva i pewnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce. Kilka chwil później goście objęli prowadzenie za sprawą Goncalo Guedesa. Wszyscy byli w szoku obserwując te wydarzenia, nie dowierzano jak zespół nic nie grający ma lepszy rezultat niż drużyna, która była o wiele groźniejsza.

Granada nie mogła znieść takiego obrotu sytuacji i jeszcze przed doliczonym czasem gry odrobiła straty. Fede Vico pewnym uderzeniem pokonał Jaspera Cillesena i tym samym ustawił wynik tego spotkania. Valencia znowu musiała obejść się smakiem. Trzeba jednak przyznać, że dziś mieli więcej szczęścia niż to co zostawili po sobie na boisku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x