play-offy
fot. twitter Girona
Udostępnij:

La Liga: Sensacja w Madrycie! Girona zatrzymała rozpędzony Real!

W 12. kolejce La Ligi Real Madryt podejmował na Estadio Santiago Bernabeu Gironę. Spotkanie to zakończyło się remisem 1:1, a na liście strzelców zapisali się Vinicius Junior i Cristhian Stuani. Była to druga wpadka Królewskich w tym sezonie ligowym. Wcześniej trzy punkty zgarnęła Osasuna w rywalizacji z Realem Valladolid. 

Potencjalnie miał być to łatwy przeciwnik dla Królewskich. Potencjalnie, bo przez długie momenty, kwadranse, przez pierwszą połowę Real męczył się bardzo. Girona znalazła receptę jak unieszkodliwić ofensywnych piłkarzy rywala, ale wszystko zadziałało do czasu. Girona w ostatnich potyczkach prezentowała bardzo dobry styl, ale mimo wszystko mecze przegrywali, bądź w najlepszym stopniu remisowali. Nie działały mechanizmy w formacji ofensywnej, brakowało przede wszystkim odpowiedniego wykończenia pod bramką rywala. Nie ważne, czy zespół grał trójką, czy też czwórką stoperów, mecze zazwyczaj kończyły się fiaskiem. Zazwyczaj na wynik miał wpływ jeden błąd, często jeden na całe spotkanie. Dziś było bardzo podobnie, choć pewne różnice też się znalazły.

Real z kolei męczył się okropnie. Królewscy nie umieli znaleźć drogi pomiędzy formacjami podopiecznych Michela. Narastająca frustracja sprawiała, że padały kolejne uderzenia z dystansu. Niestety były one zbyt słabe, albo mocno niecelne. Gospodarze w ostatnich tygodniach gwarantowali emocje i sporo goli, a dziś - przynajmniej w pierwszej połowie - tego mocno brakowało. Po kilku minutach ciekawszych na samym starcie potem nastała niemoc w ofensywie. Real zamykał często przeciwnika na ich własnym polu karnym, ale dalej niż w obręb jedenastki nie potrafił wejść. Girona urywała się idąc z kontrami, a w okolicach 25-30. minuty sami zaczęli grać atakiem pozycyjnym. Najlepszą okazję na gola miał Valery Fernandez, który wygrał pojedynek z Danim Carvajalem. Następnie dograł futbolówkę do wbiegającego Yangela Herrery, ale ten uderzył za mocno w poprzeczkę.

Po zmianie stron Real delikatnie zdynamizował swoje poczynania, po czym w 70. minucie mur ustawiony przez Gironę upadł. Fede Valverde wygrał pojedynek z Garcią, po czym posłał futbolówkę do Viniciusa. Ten zaś podobnie jak w finale LM wpakował ją do siatki. Girona próbowała odegrać się w jakiś sposób, ale też miała problemy z przedarciem się przez defensywę Królewskich. Tymczasem z pomocą przyszedł... Marco Asensio i jego zagranie ręką w polu karnym! Sędzia potwierdził rzut karny jeszcze poprzez system VAR, a piłkę na 11. metrze ustawił sobie Cristhian  Stuani. Napastnik bardzo pewnie wpakował ją do bramki Courtois.

Królewscy szukali okazji, by komplet punktów został w Madrycie. Gola na 2:1 zdobył przed upływem 90. minuty Rodrygo, lecz sędzia nie zaliczył tego trafienia z uwagi na fakt, iż młody piłkarz wytrącił piłkę bramkarzowi, gdy ten miał ją rękach. W doliczonym czasie gry Toni Kroos, dokonał rzeczy absolutnie niemożliwej! Piłkarz w swoim 740. meczu w zawodowej karierze otrzymał pierwszą czerwoną kartkę! Do ostatniego gwizdka sędziego wynik nie uległ już zmianie.


Avatar
Data publikacji: 30 października 2022, 18:23
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.