fot. marca.com
Udostępnij:

La Liga: Remis w 160. ligowych Derbach Madrytu. Fantastyczny Oblak!

Sobota w Hiszpanii kręciła się wokół wielkich El Derbi Madrileño. Na Santiago Bernabéu Real Madryt podejmował Atlético. Spotkanie, które zawsze elektryzuje, w którym nie brakuje walki z obu stron i które napisało już tyle pięknych kart historii. Dzisiaj przyszedł czas na kolejną z nich, 160. ligową. 

Real, tak jak zapowiadał na konferencji Zinedine Zidane, wszedł w spotkanie z dużą intensywnością, stosował wysoki pressing i miał piłkę pod kontrolą. Pierwsze minuty nie przynosiły jednak zagrożenia pod bramką Oblaka.

Pierwsza szansa dla Blancos przyszła po pół godzinie gry. Ładną kombinacyjną akcję rozegrali wówczas Benzema z Ronaldo, po czym Francuz stojąc naprzeciw bramki oddał strzał, tyle że trafił prosto w Oblaka.

Chwilę później Real powinien był już jednak wyjść na prowadzenie. Prostopadłą piłkę od Modricia w pole karne dostał Ronaldo, przyjął piłkę, po czym uderzył obok bramkarza Atleti, ale zmierzającą do bramki futbolówkę z linii bramkowej głową wybił Savić.

Goście swoją szansę zwietrzyli w 38. minucie. Sergio Ramos fatalnie stracił piłkę na rzecz Griezmanna, Francuz popędził w kierunku bramki Królewskich, po czym oddał mocny strzał, z którym niemałe problemy miał Keylor Navas.

Na drugą część gry gospodarze wyszli jeszcze bardziej naładowani. To poskutkowało kilkoma dobrymi sytuacjami w ciągu kilku minut. Najpierw po akcji Kroosa z Marcelo i dośrodkowaniu Brazylijczyka strzał głową oddał Ronaldo, a piłka nieznacznie minęła słupek bramki Oblaka.

Chwilę później z drugiej strony w pole karne dośrodkowywał Carvajal, futbolówkę głową z długiego słupka w kierunku Benzemy zgrał CR7, ale francuski napastnik po raz drugi przegrał pojedynek z bramkarzem gości.

W 52. minucie Real zrobił jednak to, z czego słynie w tym sezonie - zdobył bramkę po dograniu ze stałego fragmentu gry. Precyzyjnym dośrodkowaniem znów popisał się Toni Kroos, a w polu karnym najlepszy był Pepe i strzałem głową otworzył wynik spotkania. Królewscy zdecydowanie zasłużyli sobie swoją grą na tą bramkę.

Atleti najlepszą szansę w meczu miało w 60 minucie. Saúl zagrał prostopadłą piłkę do Torresa, ale ten stojąc oko w oko z Navasem przegrał ten pojedynek.

Kolejne minuty były zdecydowanie spokojniejsze i nie przynosiły spięć pod bramkami. Na kolejną groźną, ale zarazem skuteczną okazję przyszło nam czekać do 85. minuty. Wtedy to Rojiblancos doprowadzili do wyrównania za sprawą Griezmanna, który dostał perfekcyjną prostopadłą piłkę od Correi i posłał piłkę obok Keylora Navasa.

Real był dzisiaj stroną lepszą i wydawało się, że to właśnie podopieczni Zidane'a zgarną komplet punktów w tym spotkaniu. Królewscy mieli w starciu z rywalem zza miedzy kilka naprawdę doskonałych sytuacji, jednak na posterunku za każdym razem był bramkarz gości - Jan Oblak, który fantastycznymi paradami pozwolił pozostać swojej drużynie w grze. Po bramce strzelonej przez Pepe gospodarze wyraźnie jednak zwolnili, chcąc dograć do końca z jednobramkowym prowadzeniem. To zemściło się na nich w końcówce, przez co muszą zadowolić się jednym punktem. To sprawia też, że przy wygranej Barcelony, obie ekipy zrównają się w tabeli punktami.


La Liga, Santiago Bernabéu, Madryt, 08.04.2017 r., godz. 16:15, sędzia: Bengoetxea R.

Real Madryt - Atlético Madryt 1:1 (0:0)

1:0 Pepe 52'

1:1 Griezmann 85'

Żółte kartki: Casemiro, Carvajal (Real) - Saúl, Godín, Koke (Atlético)

Składy:

Real: Navas - Carvajal, Pepe (67' Nacho), Ramos, Marcelo - Modrić, Casemiro, Kroos (76' Isco) - Bale (81' Lucas Vázquez), Benzema, Ronaldo
Atlético: Oblak - Juanfran, Savić, Godín, Filipe Luís - Koke, Saúl (62' Correa), Gabi - Carrasco (88' Giménez), Griezmann, Torres (78' Thomas)


Avatar
Data publikacji: 8 kwietnia 2017, 18:11
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.