La Liga redaktorskim okiem – podsumowanie 25. kolejki

Onet Sport

Kolejny tydzień za nami, więc czas na nasze podsumowanie ostatniej, 25. kolejki Primera Divsion -weekend bramkarzy, Crema Catalana, beznadziejna Sevilla, kapitan Ronaldo i Málaga pikująca w dół ku Segunda. Zapraszamy.

Adrian Smoliński

Nikt nie ma wątpliwości, że daniem głównym 25. kolejki La Liga było spotkanie Sevilli z Atletico Madryt. Jednakże jak w życiu, tak na boiskach Primera, zaczyna się od przystawek. Taką zakąską, która miała pobudzić nasz apetyt bez wątpienia było piątkowe spotkanie Deportivo La Coruña z Espanyolem. Trzeba przyznać, że była to bardzo delikatna przekąska, która nieznacznie musnęła nasze podniebienia. Walczący o utrzymanie podopieczni byłego gracza m.in. Realu Madryt Clarenca Seedorfa znając swoją beznadziejną sytuacje od początku próbowali zdominować to spotkanie. Niestety bezskutecznie. Jedyne na co było stać drużynę potężnego Holendra były dwa strzały w aluminium oraz zmarnowany karny przez Lucasa Péreza (pierwszy z czterech nietrafiony w tej kolejce). Mecz zakończył się podziałem punktów.

Na mocniejszy akcent i nutkę fantazji musieliśmy czekać do soboty, która obfitowała w piękne bramki czy akcje, głównie za sprawą Realu oraz Barcelony, ale po kolei. Godzina 13:00 i pan sędzia Carlos Del Cerro Grande rozpoczyna sobotę z La Liga na Estadio Balaídos, gdzie zmierzyli się sąsiedzi z ligowej tabeli. Celta podejmowała Eibar, który nie raz pokazywal, że nie można ich lekceważyć. Nie można lekceważyć także podopiecznych Carlosa Unzue, którzy po mizernym początku wrócili do pierwszej ósemki, w czym zdecydowanie pomogło zwycięstwo z Eibarem 2:0 po golach Iago Aspasa oraz Maximiliano Gómeza. Zostając w tematyce jedzeniowej, spotkanie to nazwać mogliśmy Tapas – czyli popularnymi zakąskami w Hiszpanii. Dobre, ale nie urywa.

W końcu jednak przyszedł czas na prawdziwe delicje, a na stół wjechało prawdziwe jedzenie. Trzecie spotkanie 25. kolejki odbywało się bowiem na Santiago Bernabeu, gdzie przyjechało dzielnie walczące w lidze Deportivo Alavés. Wszyscy, którzy liczyli na strzelanie, nie zawiedli się. Real rozbił przyjezdnych 4-0 po dwóch bramkach Cristiano Ronaldo oraz pojedynczych trafieniach Bale’a i Benzemy. Jednakże na podkreślenia zasługuje coś jeszcze. Wspomniany Portugalczyk wyszedł w owym spotkaniu z kapitańską opaską co ewidentnie zadziałało na jego psychikę. Ronaldo pomagał, podpowiadał, podawał, jednak nie to wprawiło stadion w osłupienie. CR7 zaszokował wszystkich w 89 min kiedy to mając szansę na 50 hat-tricka w karierze oraz 300 gola dla Realu Madryt oddał rzut karny wygwizdywanemu Benzemie. Gest niezwykle rzadki, a niektórzy (Neymar) powinni barć przykład.

Następne spotkanie pozwolę sobie pominąć. Z szacunku do mojego ale także i waszego czasu. Typowy podwieczorek składającej się z suchej buły i popity. Napiszę tylko, że Leganés bezbramkowo zremisowało z Las Palmas. Kropka. Jedziemy dalej.

No i w końcu. Czas na sobotni deser – Crema Catalana czyli nowe derby prosto z Katalonii. FC Barcelona na Camp Nou podejmowała Gironę. Spotkanie dwóch graczy – Leo Messi oraz Luis Suárez prawie w pojedynkę rozmontowali przyjezdnych. Jednakże zaczęło się dosyć niespodziewanie, bowiem od bramki dla gości, która padła po całej masie błędów obrony Blaugrany. Barca nie pozostała dłużna mniejszemu koledze z regionu i w ramach zemsty zaaplikowała przyjezdnym 6 bramek.

Strzelanie rozpoczął i zakończył Urugwajczyk, którego możemy z czystym sumieniem nazwać zawodnikiem tego meczu. Hat-trick oraz dwie asysty. Fenomen. Na uwagę zasługuje również pierwsze trafienie Coutinho w La Liga, po genialnym uderzeniu zza pola karnego oraz rzut wolny Messiego.

Messi w stylu De Bruyne.

Pierwsze pięć meczów 25. kolejki La Liga nie stało pod znakiem niespodzianki. Faworyci wygrali, Messi nadal genialny… Chociaż chwila, zapomniałem o Ronaldo. Tego typu zachowania zdecydowanie nie zdarzają mu się zbyt często. Trzeba więc “łapać” takie mecze i zachować je w pamięci.

Grzegorz Czerniecki 

Niedziela, samo południe, Estadio de la Ceramica i starcie Villarrealu z Getafe. Gospodarze szybko załatwili sprawę, gola w 3. minucie zdobył Enes Ünal. Getafe mogło jednak wyjść zwycięsko w tej konfrontacji. Obrona gospodarzy popełniła dwa poważne błędy, za które sędzia przyznał rzuty karne. Przyjezdni musieli obejść się smakiem, bowiem obie ,,11-stki” obronił Sergio Anesjo. Hiszpański bramkarz walczy o wyjazd na mundial do Rosji, tym występem znacznie zwiększył swoje szanse.

Kolejnym starciem jakie mogliśmy oglądać był pojedynek Athleticu z Malagą. Przed tym spotkaniem zadano kibicom ważne pytanie: Która spośród tych dwóch drużyn w końcu się przełamie? Czy będą to gospodarze, którzy od dłuższego czasu nie zasmakowali zwycięstwa w lidze, czy będzie to Malaga – zespół absolutnie głębokim kryzysie. Po ostatnim meczu z udziałem przyjezdnych z Andaluzji można było wysnuć wniosek, że nie poddadzą się bez walki. Podobnie jak tydzień temu zdobyli gola jako pierwsi i ponownie nic im to nie dało. Wyższość Athleticu piłkarze gości musieli uznać jeszcze w pierwszej połowie. Gole dla podopiecznych Jose Zigandy zdobyli Markel Susaeta oraz Mikel San Jose. Dla gości trafił Youssef En Nesiry. Marokańczyk mógł trafić do siatki drugi raz, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Na dodatek pod koniec meczu sędzia wyrzucił go z boiska.

Starcie Valencii z Realem Sociedad również przyniosło nam wiele emocji. Przede wszystkim zmianę na lepsze po ostatniej kolejce zanotował Santi Mina. Tydzień temu nie rozegrał najlepszego spotkania, został zdjęty w okolicach 60. minuty. Natomiast w niedzielnym meczu zdobył dublet na wagę trzech punktów. Marcelino wierzy w tego piłkarza. Wie, że z nim w składzie drużyna jest silniejsza i co najważniejsze – groźniejsza. Goście zaś jeszcze się nie otrząsnęli po odpadnięciu z Ligi Europy. Forma w tym sezonie jest daleka od tej z zeszłego sezonu.

I wreszcie! Hit kolejki! Sevilla – Atlético Madryt. Było to trzecie starcie tych drużyn w tym roku. Wcześniej mieliśmy okazję oglądać ich rywalizację w Pucharze Króla, gdzie lepsza okazała się Duma Andaluzji. Vincenzo Montella od momentu objęcia posady trenera stworzył sobie jedenastkę meczową, którą wystawiał na najważniejsze spotkania w tym sezonie. Czasami wiązało się to z przemęczeniem zawodników, czego skutek mogliśmy zobaczyć właśnie w rywalizacji z Atlético. Dokładnie taki sam skład zagrał z Manchesterem United jak i z ekipą Diego Simeone. W Lidze Mistrzów ich występ można było śmiało nazwać koncertem, gdyby nie De Gea zwyciężyliby co najmniej 2:0, a może i więcej. Natomiast pojedynek z Los Colchoneros to była wręcz katastrofa, kompromitacja. Fatalne zachowanie Évera Banegi, błędy Vazqueza, N’Zonziego, sprezentowany rzut karny przez Sergio Rico, kiepskie zagranie Gabriela Mercado, oraz złe ustawienie linii defensywnej sprawiły, że Sevilla straciła aż 5. goli! Hat-tricka w tym meczu zdobył Antoine Griezmann, dodatkowo po jednym trafieniu zanotowali Diego Costa oraz Koke. Gospodarzy stać było tylko na dwie bramki w końcówce w wykonaniu Pablo Sarabii oraz Nolito. Jedną z bramek francuza można zobaczyć poniżej.

Atlético pokazało charakter i po raz trzeci w tym sezonie strzeliło na wyjeździe pięć goli: najpierw z Las Palmas, następnie z Levante, a ostatnią ofiarą została Sevilla. Ekipa Los Colchoneros wciąż jest w grze o mistrzostwo, bowiem do prowadzącej Barcelony tracą siedem punktów.

Na zakończenie tej kolejki rozegrano mecz pomiędzy Levante a Realem Betis. Najważniejszą informacją był występ Armando Sadiku od pierwszej minuty. Goście od pierwszych minut próbowali przejąć inicjatywę, mieli wysoki procent posiadania piłki, lecz to gospodarze mieli więcej sytuacji na zdobycie gola. Swoje zamiary na czyny przełożyli dopiero w drugiej części, kiedy to bramki zdobywali Sergio Leon oraz Chema ( gol samobójczy ). Dzięki tym trzem punktom Betis znacznie przybliżył się do strefy pucharowej. Sadiku rozegrał 65. minut, miał kilka dobrych okazji na zdobycie bramki.

11-stka kolejki

Sergio Anenjo – Hugo Mallo, Raphael Varane, Yeray Álvarez, Theo Hernández – Koke, Mikel San Jose, Beñat Etxebarria – Lionel Messi, Luis Suárez, Antoine Griezmann

Najlepsi strzelcy 

Tabela LaLiga

Wyniki meczów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x