La Liga redaktorskim okiem – podsumowanie 24. kolejki

Mikołaj Barbanell

W niedzielny wieczór zakończyła się 24. kolejka hiszpańskiej La Liga. Szlagierem kolejki bez wątpienia miało być starcie Atletico Madryt z FC Barceloną, równie gorąco zapowiadały się derby Sevilli. Z kolei Królewscy po porażce z Valencią, chcieli odegrać się na innym przedstawicielu tego regionu – Villareal. Kto wyszedł z tych potyczek zwycięsko i przybliżył się do walki o tytuł, a kto z boiska schodził ze spuszczoną głową. Redaktorzy działu Primera Division podzielą się swoimi refleksjami. Zapraszamy do lektury.

Mikołaj BarbanellMiniona kolejka rozpoczęła się na Wyspach Kanaryjskich, gdzie Las Palmas podejmowało Real Sociedad. Gospodarze przeważali, ale mimo to musieli uznać wyższość rywali. Jedyna bramka tego spotkania padła po podaniu bramkarza Las Palmas do zawodnika gości Xabiego Prieto… Trudno się zatem dziwić, że ekipa z Estadio Gran Canaria ponosi czwartą ligową porażkę z rzędu. Z kolei Baskowie ciągle pozostają w grze o miejsce dające prawo gry w eliminacjach do Champions League.

O wiele większe emocje wiązały się ze spotkaniem na Vicente Calderon. Z jednej strony Atletico, które za wszelką cenę musi wygrać aby zbliżyć się do czołowej trójki. Z drugiej strony FC Barcelona, która musi zrobić to samo, aby liczyć się w walce o mistrzostwo Hiszpanii. Pierwsza była nie przyniosła bramek, za to druga aż trzy. Najpierw do siatki gospodarzy trafił Rafinha, ale po sześciu minutach wyrównał Godin. Blaugrana przechyliła jednak szalę zwycięstwa na swoją korzyść za sprawą Messiego. Argentyńczyk w tym sezonie jest nieoceniony dla podopiecznych Luisa Enrique. Nawet gdy Barca jest w kiepskiej dyspozycji Messi jedną akcją zmienia losy meczu.

Również trzy bramki zobaczyli kibice zgromadzeni na Estadio Benito Villamarín. W derbach Sevilli ku radości fanów prowadzenie objęli piłkarze Betisu i takim jednobramkowym prowadzeniem zakończyła się pierwsza połowa. Druga odsłona meczu należała już do podopiecznych Jorge Sampaoliego. Bramkę na wagę trzech punktów i wygranej w prestiżowych derbach zdobył Iborra po podaniu N’Zoziego. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że była to akcja jednego z najlepszych duetów środka pomocy tego sezonu w Hiszpanii.

Z kolei na Estadio de la Ceramica doszło do niesamowitych zwrotów akcji. Do przerwy w meczu pomiędzy Villareal, a Realem Madryt bramki nie padły. Po zmianie stron wystarczyło jedenaście minut, aby gospodarze prowadzili 2:0. Czyżby nad ekipą Zinedine’a Zidane’a zbierały się czarne chmury? Nic bardziej mylnego. Bale, Cristiano Ronaldo i Morata zdobyli przecież po bramce i trzy punkty pojechały do Madrytu. Przy takich wynikach coraz więcej wskazuje na to, że o mistrzostwo będą się bić Real, Barca i Sevilla. Atletico i Real Sociedad powalczą raczej o czwartą lokatę.

Coraz ciekawej robi się również na dole tabeli. Co prawda Osasuna przegrywa z Espanyolem 0:3, a Granada 1:3 z Ahtletikiem Bilbao, za to Sporting Gijon urywa jeden punkt w starciu z Celtą Vigo. Do tego Leganes gromi Deportivo La Coruna aż 4:0 (Przemysław Tytoń wszystkie bramki obejrzał z ławki rezerwowych). Tak o to pomiędzy przedostatnią Granadą, a będącym na ostatnim bezpiecznym miejscu Deportivo wytworzyła się różnica trzech punktów.

Po tej kolejce na pochwałę zasługują jeszcze ekipy Eibar i Alaves. Pierwsza z nich ograła Malagę 3:0 i traci już tylko punkt do szóstego Villareal. Zaś Alaves wygrało z Valencią 2:1. Drużyna beniaminka prezentuje w tym sezonie naprawdę solidny poziom. Plasuje się w środku stawki i czeka ją starcie w finale Copa del Rey przeciwko Barcelonie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x