La Liga: Radosna kolejka w Hiszpanii. Pucharowicze nie zawiedli, czas na ligę [zapowiedź 15. kolejki]

LaLiga

Opadły już emocje związane z Ligą Mistrzów oraz Ligą Europy, a kluby muszą znów przestawić chip na ten ligowy. Dla wszystkich reprezentantów hiszpańskiej piłki tegoroczna faza grupowa była udana. Cała czwórka z Ligi Mistrzów (Atletico, Barcelona, Real i Sevilla) oraz trójka z Ligi Europy (Celta Vigo, Athletic Bilbao i Villareal) awansowali do fazy pucharowej i w dobrych humorach może przystępować do 15. kolejki La Liga. Zapraszam na jej zapowiedź.

Na otwarcie, już dzisiaj o 20:45, zmierzą się Malaga i Granada. Goście przed tygodniem mogli w końcu głębiej odetchnąć, bowiem pokonali u siebie faworyzowaną Sevillę, dzięki czemu zanotowali dopiero pierwsze w tej kampanii zwycięstwo. Malaga zaś w bardzo ciekawym spotkaniu zremisowała rzutem na taśmę na Mestalla z Valencią, co pozwoliło im przedłużyć serię meczów ligowych bez porażki do czterech. Ostatnie dwa spotkania obu drużyn zakończyły się remisami, jednak nie wydaje się, żeby taki rezultat zadowolił którąkolwiek ze stron. Podopieczni Juande Ramosa gonią czołówkę i trzy punkty zdobyte w starciu z niżej notowanym rywalem pozwoliłyby jeszcze bardziej podskoczyć w tabeli. Granada zaś będzie chciała pójść za ciosem i powoli wygrzebywać się ze strefy spadkowej.

W sobotę na boiska Primera Division wyjdą m.in. piłkarze Barcelony, Realu Sociedad, Valencii i Realu Madryt. Barca stawi się na boisku ostatniej Osasuny i nie ma wątpliwości, kto będzie górą w tym starciu, choć w ostatnich pojedynkach na El Sadar piłkarzom Blaugrany wcale nie grało się łatwo. Podopieczni Luisa Enrique nie mają już marginesu na błąd i muszą punktować w każdej kolejce, aby gonić Real.

flickr.com
flickr.com

Następnie przyjdzie kolej na sobotni hit. Na Anoeta Real Sociedad podejmie Valencię. Zarówno Baskowie, jak i Nietoperze mają do odrobienia punkty stracone w poprzedniej kolejce. W zeszły poniedziałek gracze Sacristána stawili się w La Corunie i mieli wywieźć stamtąd pewny komplet punktów, który dałby im awans na 4. miejsce w ligowej tabeli, a tymczasem polegli oni z Deportivo aż… 1:5! Valencia zaś wciąż czeka na pierwsze trzy punkty ligowe od 16 października i gdy wydawało się, że zdobędzie je w starciu z Malagą, straciła gola w doliczonym czasie gry, za co może mieć pretensje wyłącznie do siebie.

O 18:30 na Wyspach Kanaryjskich dojdzie do starcia Las Palmas z beniaminkiem z Leganes. Gospodarze mogą poszczycić się mianem jednej z dwóch drużyn w lidze (obok Realu Madryt), która nie zaznała jeszcze smaku porażki na własnym stadionie. Goście zaś zdecydowanie lepiej radzą sobie na wyjazdach, gdzie zdołali wygrać trzy z siedmiu spotkań. I choć w ich składzie będzie kilka braków to podopieczni Quique Setiena nie mogą zlekceważyć beniaminka, jeśli chcą wygrać to spotkanie.

Sobotnie granie zamknie starcie Realu Madryt z Deportivo La Coruna. Królewscy staną w tym spotkaniu przed szansą na pobicie osiągnięcia Leo Beenhakkera sprzed niemal 30 lat w liczbie spotkań z rzędu bez porażki. Obecnie passa ta jest nieprzerwana od 34 spotkań. Okazja ku temu znakomita, bowiem piłkarze z Galicji na ostatnie dziewięć wizyt na Santiago Bernabeu przegrali… dziewięciokrotnie. Dodatkowo tylko dwa razy w tych konfrontacjach Real wygrywał mniej niż dwiema bramkami. Czy to zatem skazuje Depor na absolutną klęskę? Ano nie. Optymizm w szeregi piłkarzy Deportivo miało prawo przywrócić wspomniane już spotkanie z Realem Sociedad, wygrane na własnym stadionie 5:1. Być może graczom Garitano uda się przenieść dobrą dyspozycję także na sobotnie mecz i zaskoczyć Blancos.

goal.com
goal.com

W niedzielne południe Eibar ugości Deportivo Alaves. Spotkanie zapowiada się całkiem nieźle patrząc na to, jak radzą sobie w tym sezonie obie ekipy. Gospodarze zajmują zaskakującą, 8. pozycję w tabeli, zaś Deportivo jest 13. Beniaminek z Alaves potrafił w tym sezonie zdobywać już komplety punktów w starciach z Barceloną czy Villareal oraz ograć oczko z Atletico na Calderon, dlatego też pojadą na Ipurua bez najmniejszych kompleksów.

Popołudniu nie mniej emocjonująco będzie w Vigo, gdzie zmierzą się “pucharowicze”. Celta, po awansie z grupy Ligi Europy, zmierzy się z Sevillą, podrażnioną ostatnią ligową porażką z Granadą, ale także rozpromienioną awansem do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Obu ekipom zdarzają się pojedyncze wpadki, ale ich bezpośrednie starcia zawsze rozgrzewają do czerwoności. Nie brakuje w nich ostrych starć i bramek, co powinniśmy mieć okazję zobaczyć także w sobotę.

Poza tym zabójczo skuteczny w defensywie Espanyol (na ostatnie 8 spotkań ligowych aż siedem czystych kont) będzie podejmował Sporting Gijon, znajdujący się w strefie spadkowej, a także Betis zagra z Athleticiem Bilbao. Baskowie w przypadku zwycięstwa i korzystnych wyników innych spotkań mają szansę wspiąć się na 5. miejsce w tabeli, zaś gospodarze z Sevilli ciągle czują oddech strefy spadkowej, od której dzielą ich zaledwie trzy punkty.

Na zakończenie kolejki, w poniedziałkowy wieczór, wisienka na torcie – Villareal zmierzy się z Atletico Madryt. Obie drużyny dzielą w tabeli dwa punkty, zatem jest o co grać. Jako, że poza Realem w czołówce jest delikatny ścisk, każde trzy punkty mogą znacząco pomóc w dalszej grze o najwyższe lokaty. Doskonale wiedzą o tym zarówno piłkarze Żółtej Łodzi Podwodnej, jak i Rojiblancos, których strata do liderującego Realu wynosi już aż 9 punktów. Bezpośrednie starcie z zespołem z czołówki pokaże w jakim położeniu są oba kluby.

www.villarrealcf.es
www.villarrealcf.es

buen provecho! – smacznego!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x