blank
fot. https://twitter.com/Atleti/status/1310273471457497089
Udostępnij:

La Liga: Pogrom Atletico, dobry start Sevilli i Barcelony – podsumowanie dnia

Podczas niedzielnych spotkań padło wyjątkowo dużo goli. Największe widowiska miały miejsca na Wanda Metropolitano oraz Camp Nou. Nie zabrakło także polskiego akcentu, Damian Kądzior rozpoczął mecz przeciwko Athleticowi w pierwszym składzie. 

Osasuna - Levante 1:3 

Dla obu zespołów była to doskonała okazja na odbicie się po porażkach z poprzedniej kolejki. Więcej do powiedzenia mieli jednak zawodnicy Paco Lopeza, którzy wypracowali sobie więcej sytuacji podbramkowych, czym przyczynili się do ważnego zwycięstwa. Strzelanie rozpoczęli gospodarze. W 38. minucie Roberto Torres znalazł sposób na pokonanie golkipera Levante. Goście nie poddali się i w drugiej połowie całkowicie odmienili losy meczu. Najpierw do wyrównania doprowadził Gonzalo Melero, a sprawa wygranej rozstrzygnęła się w ostatnim kwadransie. Wcześniej jednak rzut karny zmarnował Roger Marti. Napastnik nie poddał się i w 77. minucie dał prowadzenie swojej drużynie. Niedługo później trzeciego gola dla gości zdobył niezawodny kapitan - Jose Luis Morales.

Eibar - Athletic Bilbao 1:2

Damian Kądzior zyskał dużo na treningach czym wypracował sobie możliwość gry od pierwszej minuty. W 40. minucie to Baskowie jako pierwsi objęli prowadzenie za sprawą Unai'a Lopeza. Szkoleniowiec Rusznikarzy musiał w przerwie zainterweniować, a jednym z poszkodowanych był właśnie Polak. Nie spisał się na miarę swoich możliwości, a jego miejsce zajął od 46. minuty Pedro Leon. Zmiana ta od razu była widoczna, bowiem kilka chwil później pomocnik asystował przy bramce wyrównującej Kike. Ostatnie słowo należało jednak do strzelca pierwszej bramki. Athletic wygrał 2:1, czym znacznie poprawił swoją sytuację punktową. Zwycięstwo mogło być bardziej okazalsze, gdyby nie VAR i anulowanie gola Inakiego Williamsa.

Atletico Madryt - Granada 6:1

To co wydarzyło się w Madrycie należy bez wątpienia uznać za niespodziankę. Atletico przyzwyczaiło nas do wygrywania w minimalistycznym stylu i pilnowania tego wyniku. Jednak teraz wszystkie tryby w drużynie zadziałały aż za bardzo. A po ostatnich wydarzeniach możemy być pewni, że jakość strzelecka może pozostać na takim poziomie. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Diego Costa wykorzystując zagranie Angela Correi. Niedługo później prowadzenie mógł podwyższyć Saul, lecz zmarnował on szansę z jedenastu metrów. Kolejne bramki padały już w drugiej części meczu. Tuż po wznowieniu drugiej połowy kapitalną akcją popisał się Correa, który mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Jako kolejni na listę strzelców wpisali się Joao Felix oraz Marcos Llorente. Przy golu Hiszpana asystował mu nowy nabytek Los Colchoneros - Luis Suarez. W końcówce spotkania Urugwajczyk trafił do siatki dwukrotnie, czym niewątpliwie zapisał się w historii klubu. Honorowego gola dla gości strzelił Jorge Molina.

Cadiz - Sevilla 1:3 

Sevilla podczas spotkania wyjazdowego wyglądała na bardzo zmęczoną. Nic więc dziwnego, skoro trzy dni temu rozegrali 120. minut w walce o Superpuchar Europy z Bayernem. Niemiecki gigant po intensywnym początku w końcu zasmakował smaku porażki, ale ich wcześniejszy przeciwnik wykazał się cierpliwością, a przede wszystkim wykorzystał błędy indywidualne rywali. Po pierwszej połowie, która była bardzo intensywna i ciekawa spodziewaliśmy się dokładnie tego samego w drugich 45. minutach. Już na początku prowadzenie gospodarzom dał Salvi Sanchez wykorzystując błąd w ustawieniu defensywy Sevilli. Na odpowiedź zwycięzców Ligi Europy nie musieliśmy jednak długo czekać. W 65. minucie Jesus Navas w "brutalny" sposób ograł, a wręcz ośmieszył Alfonso Espino, a następnie posłał dośrodkowanie w pole karne. Tam świetnie odnalazł się Luuk de Jong, który strzałem głową zapakował piłkę do siatki.

Na ostateczne rozstrzygnięcie trzeba było poczekać do końcowych minut. Joan Jordan posłał prostopadłe podanie w kierunku Munira. Błąd popełnił Juan Cala, który powinien przejąć piłkę i zażegnać niebezpieczeństwo. Niestety ta przeleciała tuż obok niego, a Munir wyszedł sam na sam z bramkarzem. Były gracz Barcy z zimną krwią wykorzystał okazję i dał prowadzenie swojej drużynie. W doliczonym czasie gry napastnik mógł jeszcze raz wpisać się na listę strzelców, ale zdecydował zagrać do Ivana Rakiticia, który bez większych problemów zamknął sprawę zwycięstwa. Do akcji wkroczył jeszcze VAR, ponieważ wcześniej sędzia podniósł chorągiewkę na znak spalonego. Niestety arbiter popełnił błąd, ponieważ był źle ustawiony. Gol po analizie został zaliczony.

Real Valladolid - Celta Vigo 1:1 

Po regulaminowym czasie gry obie drużyny musiały podzielić się punktami. Mecz nie obfitował w zbyt wiele okazji podbramkowych, ale zarówno jedni jak i drudzy potrafili jeden raz znaleźć sposób na pokonanie defensywy przeciwnika. Jako pierwsi zrobili to goście, głównie za sprawą Iago Aspasa. Tuż przed zejściem do szatni na przerwę napastnik wykorzystał zagranie od Denisa Suareza i dał prowadzenie ekipie z Galicji. Gospodarze odpowiedzieli w drugiej części spotkania wykorzystując błąd Hugo Mallo. Prawy defensor sprokurował rzut karny, który następnie wykorzystał Sergi Guardiola.

Barcelona - Villarreal 4:0 

Więcej o tym spotkaniu można znaleźć tutaj


Avatar
Data publikacji: 28 września 2020, 0:29
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.