La Liga ogłasza limity wynagrodzeń. Barcelona w dołku

Bartomeu

FC Barcelona

Hiszpańska La Liga ogłosiła limity wynagrodzeń dla wszystkich hiszpańskich klubów. Najbardziej w oczy rzuca się zmiana, która zaszła w przypadku FC Barcelony. Porównanie budżetu płacowego na przestrzeni ostatnich lat wyraźnie pokazuje, że kataloński klub zmierza w złym kierunku.

La Liga ogłasza limity wynagrodzeń dla hiszpańskich klubów. Największe problemy finansowe widać rzecz jasna w przypadku FC Barcelony. Duma Katalonii nie jest co prawda klubem, który dysponuje najmniejszym budżetem w pierwszej lidze hiszpańskiej, ale na przestrzeni ostatnich lat zaliczyła ogromny spadek w kwestii kwot, którymi dysponuje.

Barcelona szastała pieniędzmi na prawo i lewo. Taka była polityka Josepa Marii Bartomeu. Co gorsza – wydawane lekką ręką ogromne kwoty na piłkarzy, a także zapewniane im bajońskie sumy w kontraktach, wcale nie odbijały się pozytywnie na wynikach katalońskiego klubu. Można powiedzieć, że było wręcz przeciwnie. Barca spisywała się na arenie międzynarodowej poniżej oczekiwań.

Jakub Kręcidło opisał z grubsza sytuację w lidze hiszpańskiej. Z danych jasno wynika, jak źle jest w Barcelonie. Jeszcze w sezonie 2019/2020 Duma Katalonii dysponowała budżetem płacowym na poziomie 671 milionów euro brutto, rok później było to już zaledwie 348 milionów. W bieżącym sezonie to tylko 97 milionów euro brutto, czyli około 50 milionów euro netto. Tyle do tej pory zarabiał w jednym sezonie Leo Messi.

Dziennikarz Canal+ Sport zwrócił też uwagę na fatalnie zarządzaną Valencię, która w bieżącym sezonie może pozwolić sobie na wydatek rzędu 30 milionów euro. Atletico w ciągu dwóch lat również straciło sporo możliwości. Z 348 milionów euro w sezonie 2019/2020 do 171 milionów w trwającym sezonie.

Beznadzieja w Barcelonie

Barcelona zgotowała sobie ten los sama, zatrudniając piłkarzy, którzy się po prostu nie sprawdzali. Po odejściu Neymara do Barcy trafił Philippe Coutinho, Ousmane Dembele i Antoine Griezmann. Żaden z nich nie był w stanie załatać dziury po Brazylijczyku, a każdy kosztował ponad 100 milionów euro. Jeśli dodać do tego takie “bomby” transferowe jak Miralem Pjanić, a całość okrasić wysokimi kontraktami, w tym wypłatą Samuela Umtitiego, maluje nam się obraz koszmarnie zarządzanego klubu, który będzie potrzebował naprawdę dużo czasu, by wygrzebać się z dołka. Albo dużej pożyczki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x