La Liga: Fenomenalny mecz Lewandowskiego i Barcelony, pewne zwycięstwo Villarrealu w Madrycie!

Robert Lewandowski

twitter.com/FCBarcelona/

W dniu dzisiejszym rozegrano kolejne trzy spotkania hiszpańskiej ekstraklasy. Kibice mogli zobaczyć dziś dwa arcyciekawe starcia Atletico Madryt z Villarrealem, a także Realu Sociedad z Barceloną. Swoje spotkanie rozegrała także Valencia, która uległa na San Mames 0:1. 

Athletic Club – Valencia 1:0 

Oba zespoły rozpoczęły sezon inaczej. Athletic męczył się z rywalizacji z Majorką i ostatecznie gola nie zdobył. Valencia zaś wygrała skromnie, ale pewnie z Gironą 1:0. Dziś taki wynik także padł podczas konfrontacji Basków z Nietoperzami, ale to gospodarze finalnie cieszyli się ze zwycięstwa. Valencia dłużej utrzymywała się przy piłce, oddawała więcej strzałów na bramkę Unai’a Simona, ale na nic się to zdało. Athletic był dużo bardziej konkretny w swoich poczynaniach, a kluczowy moment nastąpił w 42. minucie. Mikel Vesga dograł piłkę wprost pod nogi Alexa Berenguera, a ten pewnym uderzeniem pokonał golkipera rywali. Podopieczni Ernesto Valverde utrzymali ten wynik do ostatniego gwizdka.

Atletico Madryt – Villarreal 0:2

Pierwszy z hitów tej kolejki miał miejsce na Civitas Metropolitano, gdzie miejscowe Atletico mierzyło się z zespołem Unai’a Emerego. Pierwsze minuty były na korzyść gości, którzy zdecydowanie więcej mieli do zaoferowania na placu gry. Atletico nie miało zbytnio pomysłu jak szybko i sprawnie przejść przez dobrze zorganizowaną defensywę rywala, a także jak skutecznie zatrzymać napór piłkarzy ofensywnych. Po zmianie stron Los Colchoneros zaczęli kreować akcje ofensywnę, ale to wciąż było za mało na to, co prezentował Villarreal. Pomóc w zdobyciu gola mieli zmiennicy, ale katastrofalny błąd popełnił w Nahuel Molina. W 73. minucie podczas jednej z ofensywnych Żółtej Łodzi Podwodnej Argentyńczyk zagrał futbolówkę wprost do Yeremi’ego Pino otwierając mu drogę do bramki. Jan Oblak nie miał szans na skuteczną interwencję.

Atletico dążyło do wyrównania, ale brakowało skutecznego wykończenia. Na domiar złego w doliczonym czasie gry Molina obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę i musiał zejść z boiska. W samej końcówce Oblaka pokonał jeszcze Gerard Moreno po zagraniu Alfonso Pedrazy. Los Colchoneros w pierwszym domowym meczu polegli z dużo lepiej wyglądającą drużyną z Estadio de la Ceramica.

Real Sociedad – Barcelona 1:4 

Ten mecz miał dwóch głównych bohaterów: Roberta Lewandowskiego oraz Ansu Fatiego! Starcie z Realem Sociedad z pozoru nie należało do najłatwiejszych, szczególnie w pierwszej połowie. Jednak ten mecz nie mógł rozpocząć się lepiej dla Blaugrany. Już w 1. minucie Alejandro Balde wyruszył z kontrą, a w obrębie jedenastki znalazł Lewandowskiego, po czym Polak posłał piłkę do siatki! Gospodarze byli lekko oszołomieni, ale kilka chwil później doprowadzili do wyrównania. W 6. minucie gry błąd w środku pola popełnił Frenkie de Jong, po którym Baskowie natychmiast ruszyli z akcją. Futbolówkę otrzymał Isak, po czym w fantastyczny sposób przelobował Ter Stegena.

Z upływem czasu mecz nabierał rumieńców. Oba zespoły starały się grać szybko i pewnie. Real Sociedad znany był z tego, że dopiero w drugich połowach otwierał się bardziej, pokazywał swoje prawdziwe oblicze. Do przerwy mieli kilka okazji, by zejść do szatni z korzystnym wynikiem jak chociażby ta sytuacja ze strzałem Davida Silvy. Ter Stegen kapitalnie wybronił to uderzenie. Barca po zmianie stron, ale i także wcześniej wyglądała solidnie, ale dochodziło często do niedokładnych zagrań i strat, o co miał wielkie pretensje trener. Zespół przegrywał pojedynek w środku pola z rywalami, ponieważ piłkarze ofensywni schodzili niżej, by wspierać defensywę w trudnych momentach.

Xavi postanowił odświeżyć atak, a przy okazji uwolnić dodatkowy potencjał drużyny. W tym celu posłał na plac gry Ansu Fatiego oraz Raphinię. Ten pierwszy już kilka chwil potem dał o sobie znać Baskom. W 64. minucie Fati w magiczny sposób zagrał do wbiegającego na lewej flance Ousmane Dembele. Francuz uderzył czysto na dalszy słupek i nie dał szans Alexowi Remiro. Cztery minuty później Fati świetnie pograł sobie z Robertem Lewandowskim, po czym Polak po raz drugi zapisał się na listę strzelców! W 79. minucie spotkania Lewandowski odwdzięczył się koledze i sam asystował Fatiemu przy jego trafieniu. Obrona gospodarzy była bezradna, a Remiro czwarty raz z rzędu musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Real Sociedad nie miał już realnych argumentów, by jakkolwiek powrócić do żywych w tej rywalizacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x