La Liga: 14. kolejka pod szyldem Gran Derbi [zapowiedź]
14. kolejka Primera Division Gran Derbi stoi. Oczy całego świata będą w sobotę zwrócone w kierunku Camp Nou, gdzie dojdzie do starcia gigantów. Jednak jak na Hiszpanię przystało, emocji w innych starciach również nie powinno zabraknąć.
14. kolejkę Primera Division otworzy starcie ostatniej w tabeli Granady z trzecią Sevillą. Gospodarze są jedyną drużyną, która nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa w obecnym sezonie i nie wydaje się, żeby mogło do tego dojść w sobotę. Choć podopiecznych Jorge Sampaolego czeka w najbliższą środę najważniejsze jak do tej pory spotkanie w tym sezonie (6. kolejka Ligi Mistrzów i wyjazd na Stade de Gerland do Lyonu, wygrana bądź remis da Sevilli awans do fazy pucharowej) to znając podejście do zawodu chilijskiego trenera, w spotkaniu ligowym, ani przez chwilę nie pomyślą oni o Lyonie. Gości zadowolą w tym starciu wyłącznie trzy punkty.
Jako drudzy w tej kolejce wyjdą na boisko piłkarze Barcelony i Realu Madryt. Coś więcej niż mecz. Absolutny hit. Spotkanie sezonu w Hiszpanii. El Clasico. Gran Derbi. Wiele terminów można by przypisać do tego starcia. Nieważne w jakiej dyspozycji znajdują się obecnie, ile punktów dzieli ich w tabeli, jakie absencje są w obu ekipach. Liczy się tylko to, co na boisku. Choć nie wypada nie przypomnieć, jak do tego starcia przystąpią giganci światowego futbolu, ja tego nie zrobię. Więcej o tym starciu dowiecie się tutaj. Ja proponuję, w sobotę o 16:15, zasiąść wygodnie w fotelach i cieszyć się pięknem futbolu w najczystszej jego postaci. Emocji na pewno nie zabraknie! Lecimy dalej...
Po wielkim Gran Derbi czekają nas jeszcze dwa mecze tego dnia. Żółta Łódź Podwodna stawi się na boisku beniaminka z Leganes i mając w pamięci ostatnią kolejkę, i niespodziewaną, pierwszą w tym sezonie na Madrigal porażkę z Deportivo Alaves (0:2) musi nastawić się na kolejną ciężką przeprawę. Podopieczni Frana Escriby po dwóch z rzędu porażkach spadli na 6. miejsce w tabeli i jeśli po raz kolejny stracą punkty pogoń za czołówką będzie się komplikować.
Sobotę zamknie starcie Atletico Madryt z Espanyolem. Podopieczni Diego Simeone pokazali w ostatnich trzech starciach, że wyrzucili już z głowy zarówno wpadkę na Anoeta, jak i derbowe baty od Realu i wrócili na zwycięską ścieżkę. Wygrane z PSV (2:0), Osasuną (3:0) i strzelanina z trzecioligowym Guijuelo (6:0) sprawiły, że nastroje w zespole znacznie się poprawiły. Najbliższe dwa starcia pokażą, czy rzeczywiście tak jest (Espanyol, Bayern). Papużki zaś po słabym początku sezonu złapały ostatnio odpowiedni rytm, czego efektem jest seria siedmiu meczów ligowych bez porażki (trzy zwycięstwa i cztery remisy). Dodatkowo Quique Flores wróci na stare śmieci i z pewnością zrobi wszystko, aby jego podopieczni wywieźli z Calderon korzystny rezultat. Hiszpan był trenerem Atleti przez półtorej roku i w tym czasie zdobył Ligę Europy oraz Superpuchar UEFA. Motywacji z jego strony na pewno nie zabraknie. Ważne, aby potrafił przenieść ją na swoich piłkarzy.
Dzień później czeka nas kolejna dawka spotkań i to wcale nie o niższym ciśnieniu. W południe Betis będzie gościł Celtę Vigo. Goście z Galicji będą faworytem tego starcia, są obecnie w lepszej dyspozycji, ale Betis nie stoi na straconej pozycji. W środku tygodnia obie ekipy wygrały swoje spotkania w 1/16 finału Copa del Rey, co na pewno dało im pozytywnego kopa.
Bardzo ciekawie będzie z pewnością w Bilbao, gdzie na Nuevo San Mames Athletic podejmie zaskakująco dobrze spisujący się w tym sezonie Eibar. Obie ekipy sąsiadują ze sobą w tabeli, a stawką tego meczu może być awans do strefy pucharowej. Goście mogą pochwalić się passą trzech zwycięstw z rzędu (dwa ligowe i jedno w Pucharze Króla), co przełoży się na ich pewność siebie na trudnym dla przyjezdnych terenie. Ernesto Valverde nie będzie zaś mógł liczyć na dobrą dyspozycję strzelecką Raula Garcii, który trafiał do siatki rywali w czterech meczach z rzędu (5 bramek). Na boisku będzie za to zawsze groźny Aduriz. Jedno jest pewne - bramek w tym meczu nie zabraknie.
Równolegle, o 18:30 zostaną rozegrane dwa spotkania. Beniaminek z Alaves zmierzy się z Las Palmas, a Sporting Gijon podejmie Osasunę. Piłkarze Deportivo Alaves sprawili przed tygodniem największą niespodziankę kolejki, wygrywając na Madrigal z Villareal 2:0. Teraz czeka ich starcie z zespołem z Wysp Kanaryjskich, a biorąc pod uwagę słabą wyjazdową dyspozycję gości (cztery porażki w sześciu meczach) pojawia się szansa na odnotowanie pierwszego w tym sezonie ligowego dubletu zwycięstw z rzędu. Wygrane z Barceloną na Camp Nou (2:1) czy remis z Atletico na Calderon (1:1) muszą budzić szacunek. Gościom z Las Palmas po świetnym początku sezonu zabrakło nieco paliwa. Choć w poniedziałkowym starciu, zamykającym 13. kolejkę La Ligi z Athleticiem Bilbao, wygrali 3:1 to wcześniej notowali serię sześciu meczów bez zwycięstwa. Jak będzie tym razem?
W Gijon zaś będzie miało miejsce starcie za przysłowiowe "6 punktów". Dla 18. i 19. drużyny ligowej tabeli zwycięstwo w bezpośrednim starciu pozwoli nieco odetchnąć przed kolejnymi spotkaniami. Obie drużyny wyraźnie odstają poziomem od reszty stawki, co pokazuje zaledwie jedna wygrana Osasuny oraz dwie Sportingu w obecnej kampanii. Więcej powodów do pozytywnego myślenia mają gospodarze, którzy przy odrobinie szczęścia mogli pokusić się przed tygodniem o wywiezienie jednego punktu z Santiago Bernabeu (Cop nie wykorzystał rzutu karnego przy stanie 2:1 dla Realu). Która ekipa lepiej poradzi sobie zatem z presją bycia na dnie?
Na zakończenie "granej niedzieli" spotkają się pogrążona w kryzysie Valencia ze spokojnie bytującą w środkowej części tabeli Malagą. Podopieczni Cesare Prandellego ostatnie ligowe zwycięstwo zanotowali półtora miesiąca temu, przez co znajdują się zaledwie dwa punkty nad strefą spadkową. Nie tak działacze Nietoperzy wyobrażali sobie ten sezon. Valencia miała bić się o Ligę Mistrzów, a z każdą kolejną kolejką stacza się na ligowe dno. Tak słabo nie było w klubie od lat. Fakt ten będzie próbowała wykorzystać Malaga, która niesiona ostatnimi pozytywnymi wynikami w lidze (dwie wygrane i remis na Camp Nou) będzie chciała dalej punktować. Problemem w zespole Juande Ramosa jest niewątpliwie formacja obronna, przez błędy której zespół stracił ostatnio sporo bramek. W tym swojej szansy musi upatrywać Valencia. Potencjał w tej drużynie niewątpliwie jest, potrzeba tylko przełamania, a to prędzej czy później musi nastąpić.
W poniedziałkowy wieczór 14. kolejkę zamknie spotkanie Deportivo La Coruna z Realem Sociedad. Każdy inny wynik niż zwycięstwo Basków będzie nie tyle niespodzianką, co sensacją. Piłkarze Eusebio Sacristana weszli w ostatnich tygodniach na nieziemski poziom, zarezerwowany dla największych i pewnie pokonują kolejnych rywali. Na rozkładzie mają Alaves, Leganes, Atletico Madryt, Sporting Gijon oraz remis z Barceloną, która od dawna nie była tak bezradna w starciu ligowym, zatem Baskowie czują już zapach trzech punktów wywiezionych z El Riazor. Depor ostatni raz wygrało 1 października, zaś w kolejnych sześciu meczach zanotowało zaledwie dwa remisy i cztery porażki. To nie napawa optymizmem nawet najwierniejszych fanów zespołu z Galicji. W klubie powinien zapalić się mocno czerwony alarm. Czas wziąć się do roboty.
? LA Jornada ?#ElClásico pic.twitter.com/f1vLPHtPc6
— LaLiga (@LaLiga) 1 grudnia 2016
-
AktualnościLiga Mistrzów: Barca wygrywa z Crveną! Dublet Lewego (SKRÓT WIDEO)
Michał Szewczyk / 6 listopada 2024, 23:23
-
AktualnościLiga Mistrzów: Milan zdobywa Bernabeu (SKRÓT WIDEO)
Michał Szewczyk / 5 listopada 2024, 23:23
-
1 Liga PolskaBetclic 1 Liga: Wisła traci punkty z GKS-em Tychy
Michał Szewczyk / 4 listopada 2024, 20:51
-
AktualnościTrzy ekstraklasowe mecze! Znamy pary 1/8 finału Pucharu Polski
Michał Szewczyk / 4 listopada 2024, 16:43
-
AktualnościOficjalnie: Lech Poznań złożył odwołanie ws. czerwonej kartki Michała Gurgula
Victoria Gierula / 4 listopada 2024, 16:27
-
AktualnościOficjalnie: Kolejna żółta kartka Goncalo Feio. Portugalczyk mecz Legii z Lechem zobaczy z trybun
Victoria Gierula / 4 listopada 2024, 7:00