fot. flickr.com
Udostępnij:

Koniec zwycięskiej serii Chelsea! Derby Londynu dla Kogutów

W ostatnim spotkaniu 20. kolejki Premier League, w derbach Londynu, Tottenham zmierzył się na White Hart Lane z rewelacyjną Chelsea. Lider rozgrywek przyjechał do północnego Londynu po serii 13 zwycięstw z rzędu, ale od początku widać było, że będący w świetnej formie gospodarze nie poddadzą się łatwo.

Spotkania tych dwóch ekip w ostatnich latach niejednego kibica przyprawić mogły o zawał. Dzisiejszy mecz również nie zawiódł - gra obu zespołów od początku stała na wysokim poziomie. Zarówno Chelsea, jak i Tottenham, grały bardzo zwartym ustawieniem, wychodziły do wysokiego pressingu i szybko rozgrywały piłkę. Jak na derby przystało, obie ekipy grały oczywiście bardzo twardo, często na pograniczu faulu.

Pierwsza połowa była dość wyrównana. Dobre okazje na strzelenie bramki dla gospodarzy miał Eriksen, świetnie w środku pola spisywał się Dembele. Po stronie gości, analogicznie, w środku pola dominował Nemanja Matić, ale dobre sytuacje marnowali Costa i Pedro. Brakowało jedynie bramek.

Aż do doliczonego czasu pierwszej połowy. Dele Alli urwał się obrońcom gości i głową wykończył wrzutkę z głębi w wykonaniu Eriksena. Courtois był w tej sytuacji bez szans.

Na drugą połowę piłkarze Chelsea wyszli wyraźnie rozjuszeni. Po przerwie zaczęli grać wręcz fantastycznie; po raz kolejny bliski zdobycia bramki był lider klasyfikacji strzelców Diego Costa, ale jego strzał kapitalnie zatrzymał Hugo Lloris. Mimo naporu gości, to Tottenham mógł po chwili cieszyć się z kolejnej bramki. Była ona dokładną kopią pierwszego trafienia: Eriksen wrzucił wprost na głowę Alli'ego, który nie dał bramkarzowi Chelsea żadnych szans na skuteczną interwencję.

Piłkarze Antonio Conte wciąż napierali, ale sporym problemem w ich grze stał się brak dokładności. Nawet kiedy udawało im się przedostać w pole karne Tottenhamu, rywale skutecznie zagęszczali ustawienie i wybijali napastników z rytmu. Do końca spotkania obraz gry się nie zmienił. Włoski szkoleniowiec Chelsea rzucił wszystkie siły do ataku, ale nie udało się skruszyć szczelnej defensywy "Kogutów". Ostatecznie to drużyna grająca prostymi środkami okazała się skuteczniejsza. Nie pomogła dziś ani siła Costy, ani magia Edena Hazarda, brylowali za to pomocnicy Tottenhamu.

Lider Premier League przegrał po raz pierwszy od września ub. roku, kończąc tym samym fenomenalną serię 13 zwycięstw z rzędu. Chelsea wciąż jednak zajmuje wygodną pozycję na szczycie tabeli, z przewagą 5 punktów nad Liverpoolem. Tottenham wskoczył na trzecie miejsce, 7 oczek za dzisiejszym rywalem.


Tottenham Hotspur 2-0 Chelsea FC

Bramki:

Dele Alli (45+1'), 55'

Tottenham: Lloris - Walker, Alderweireld, Vertonghen - Rose, Dier, Dembele (Winks 74'), Wanyama - Dele Alli (Sissoko 86'), Eriksen - Kane

Chelsea: Courtois - Azpilicueta, Luiz, Cahill - Moses (Batshuayi 85'), Kanté (Fabregas 79'), Matić, Alonso (Willian 66') - Pedro, Hazard, Costa


Avatar
Data publikacji: 4 stycznia 2017, 22:56
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.