fot. laczynaspilka.pl
Udostępnij:

Koniec przygody Błękitnych. Lech Poznań w finale PP!

Zakończyła się przygoda drugoligowego zespołu Błękitnych Stargard Szczeciński z Pucharem Polski. W rewanżowym starciu półfinałowym Lech Poznań ograł po dogrywce rewelację rozgrywek 5:1. Kolejorz niczym specjalnym się nie wyróżnił i plama z pierwszego meczu przegranego przez podopiecznych Macieja Skorży została częściowo zmazana, ale w pełni zostanie usunięta zapewne dopiero po zwycięstwie w finale.

Od początku meczu trwała dominacja piłkarzy Lecha, ale to goście jako pierwsi objęli prowadzenie, gdy po składnej akcji gola zdobył w 19. minucie meczu Wojtasiak. Mecz ustawiła czerwona kartka pokazana Kosakiewiczowi w 29. minucie. Od tej pory Błękitni wyglądali z minuty na minutę co raz gorzej. Gdy przed przerwą gospodarze strzelili dwa gole(autorami Arajuuri i Formella), wyraźnie coś pękło w drużynie ze Stargardu Szczecińskiego. Grało im się co raz ciężej, a wydaje się, że pod koniec spotkania oddychali już rękawami.

W drugiej części meczu, Poznaniacy mimo przewagi nie potrafili rozstrzygnąć dwumeczu. Stać ich było tylko na wyrównanie wyniku i doprowadzenie do dogrywki. Gola na wagę dogrywki zdobył w 74. minucie Dawid Kownacki. Czym dłużej trwał ten mecz tym bardziej wyglądał on na pojedynek drugiej ligi niż na mecz półfinałowy Pucharu Polski. Raziły niedokładne podania i szarpana, nerwowa gra z obydwu stron. Dogrywka przyniosła dwa gole dla Lecha, które strzelili w 101. minucie Hamalainen i pięć minut później ponownie Kownacki. Stało się wówczas jasne, że wspaniała przygoda podopiecznych trenera Kapuścińskiego dobiega końca.

Lech zrobił to co musiał, choć sama gra nie porwała, ani kibiców na stadionie, ani zgromadzonych przed telewizorami. Pierwsze starcie, wygrane przez Błękitnych, będzie jeszcze długo odbijało się piłkarzom z Poznania czkawką. Wymagający fani i cała opinia publiczna zapewne zapomną o tym, tylko w przypadku wygranej nad Legią Warszawa w finale, który zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym 2. maja. Czapki z głów przed wojownikami ze Stargardu Szczecińskiego. Odprawili Cracovię, następnie solidnie nastraszyli Lecha i pokazali, że piłkarze z niższych lig przy odpowiedniej taktyce i dzięki niesamowitej woli walki mogą być równymi partnerami do gry nawet dla drużyn z ekstraklasy. Ich występ w tegorocznej przygodzie z Pucharem Polski będzie jeszcze długo wspominany. Nasuwa się pytanie, czy ten sukces zostanie odpowiednio spożytkowany? Czy doczekamy się wzmocnień drużyny, próby naprawienia infrastruktury stadionowej oraz ataku na wyższą ligę? Czy może było to tylko jednorazowe szaleństwo i spełnienie marzeń kilku mężczyzn kopiących piłkę dla pasji?

10.04.2015, godz.20.45, Puchar Polski, 1/2 finału, mecz rewanżowy: Lech Poznań - Błękitni Stargard Szczeciński 5:1 po dogrywce (2:1, 3:1, 5:1)

Gole:

Gol 0:1 - 19' Wojtasiak

Gol 1:1 - 34' Arajuuri

Gol 2:1 - 44' Formella

Gol 3:1 - 74' Kownacki

Gol 4:1 - 101' Hamalainen

Gol 5:1 - 106' Kownacki

Składy:

Lech: Gostomski - Kędziora, Kamiński, Arajuuri, Douglas - Trałka, Linetty (Ubiparip 74’) - Pawłowski (Jevtić 55’), Hamalainen, Keita (Formella 27’) - Kownacki

Błękitni: Ufnal - Kosakiewicz, Liśkieiwicz, Pustelnik, Wawszczyk – Fadecki (Inczewski 95’), Gutowski, Poczobut, Wojtasiak (Wiśniewski 67’), Flis - Gajda (Baranowski 32’)

Kartki:

Lech: zolta-kartka-yellow-card Kownacki, Keita, Formella, Jevtić

Błękitni: zolta-kartka-yellow-card czerwona-kartka-red-card Kosakiewicz

 

 

 

 

Sławomir Rzeźnik


Avatar
Data publikacji: 10 kwietnia 2015, 0:14
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.