Kondogbia
fot. dailystar.co.uk
Udostępnij:

Kondogbia kuszony przez Atletico Madryt

Geoffrey Kondogbia znalazł się na celowniku Atletico Madryt. Możliwości finansowe przeszkadzają, a Valencia powołuje się na klauzulę. 

Atletico Madryt po sprzedaży Thomasa Parteya do londyńskiego Arsenalu szuka wzmocnień w środku pola. W ramach rekompensaty do stolicy Hiszpanii przybył na wypożyczenie Lucas Torreira. Urugwajczyk w czerwcu wróci jednak do Londynu, a to oznacza, że ekipa z Wanda Metropolitano myśli już o transferze defensywnego pomocnika. Jednym z kandydatów spełniającym wszystkie kryteria Diego Simeone okazuje się Geoffrey Kondogbia, który latem wyceniany był na 25 milionów euro. Tyle wynosić będzie jego klauzula w styczniu 2021 roku. Reprezentant Republiki Środkowoafrykańskiej nie jest zadowolony z aktualnej sytuacji w klubie, co w dużej mierze wynika z obniżonej pensji względem ubiegłych lat (poniżej 3 mln za rok).

Według "Cadena SER", dział prawny Atletico próbuje dowiedzieć się, na jakich warunkach finansowych mogliby zakontraktować 27-latka.  La Liga zapewnia, że "Materace" mogłyby przeznaczyć 11,25 mln euro na ewentualny transfer. To oznacza, iż Kondogbia może dołączyć do zespołu z Madrytu na zasadzie wypożyczenia z koniecznością wykupu. "Los Indios" na finalizację operacji "Kondogbia" mają miesiąc, ale Valencia mimo początkowych chęci sprzedaży znów zmieniła zdanie. Tym razem zespół z Mestalla powołuje się na klauzulę.

Działania Petera Lima w letnim okienku transferowym polegały na sprzedaży jak największej liczby zawodników w celu przywrócenia równowagi gospodarczej. W tym przypadku nie będzie inaczej, albowiem właściciel i większościowy akcjonariusz klubu bywa nieprzewidywalny. Tym samym sytuacja Kondogbii wciąż nie jest jasna. "Nietoperze" nie sprowadzili do siebie żadnego zawodnika, co sprawiło, że Javi Gracia poinformował Anila Murthy'ego (prezydenta klubu) o chęci odejścia. Singapurczyk oświadczył, że rozumie frustrację trenera, aczkolwiek przychody klubu zmalały o połowę, a Valencia na samym obniżeniu kosztów personelu nie będzie w stanie tej straty odrobić. Przychodów trzeba szukać gdzie indziej, bo klub dalej jest pod kreską w kontekście "finansowego fair-play".


Avatar
Data publikacji: 8 października 2020, 13:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.