Końcowe odliczanie w Fortuna 1 Lidze

pilkarskiswiat.com

Przed nami ostatnia dawka emocji w Fortuna 1 Lidze. Stawką trzech spotkań barażowych, których zwieńczeniem będzie finał, jest awans do ekstraklasy. – Fakt gry u siebie może mieć znaczenie – mówi ekspert Polsatu Sport Tomasz Łapiński.

Zatem w lepszej sytuacji w środę są: Arka, która podejmie w Gdyni (godz. 20.30) ŁKS Łódź oraz GKS Tychy, który zmierzy się z Górnikiem Łęczna (godz. 18:00). Tak wygląda zestaw par półfinałów, konkretnie to rozkład meczów między czwartym zespołem po rundzie zasadniczej (Arka) i piątym (ŁKS) oraz trzecim (GKS) i szóstym (Górnik).

– W parze GKS – Górnik jest zdecydowany faworyt, tym bardziej, że niedawno tyszanie na własnym stadionie dość pewnie pokonali Górnika [3:1]. Łęczna długo miała problem z odniesieniem zwycięstwa i wreszcie się przełamała. Druga para? Arka też wydaje się być minimalnym faworytem, bilans meczów z ŁKS-em ma korzystny. Jednak tutaj różnica w potencjale jest zbliżona, ŁKS pod przywództwem nowego trenera wygląda całkiem nieźle – kontynuuje Łapiński.

Rok temu, kiedy pierwszy raz w Fortuna 1 Lidze rozgrywane były play-offy w finale zmierzyły się trzecia siła sezonu (Warta Poznań) oraz czwarta (Radomiak). Awans uzyskali najlepsi z tego grona, czyli “Zieloni”. – Mecze barażowe zawsze lepiej rozgrywać w domu, dlatego w Głogowie chcieliśmy zapewnić sobie co najmniej jeden dodatkowy mecz w Gdyni. Wygraliśmy 3:0, morale na finał sezonu wzrosły – przekonuje trener Arki Dariusz Marzec.

ŁKS w ostatniej kolejce rundy zasadniczej zremisował 1:1 z GKS-em Tychy. – Przygotowania do meczu z Arką? Tak naprawdę już je rozpoczęliśmy. Okres do meczu jest krótki, do tego dochodzi jedna i druga podróż, więc teraz czas przede wszystkim na regenerację. Jeszcze przed meczem z GKS-em Tychy powiedziałem zawodnikom, że wzbudzają zaufanie. Dzięki temu odnoszę wrażenie, jakbym pracował z tym zespołem znacznie dłużej. Dobrze się rozumiemy, dlatego tego przekazywania informacji nie będzie teraz bardzo dużo – mówi szkoleniowiec ŁKS-u Marcin Pogorzała.

Arka była trzecim najskuteczniejszym zespołem sezonu (51 goli), ŁKS był pod tym względem najlepszy (59). To co łączy obie drużyny to także sposób zdobywania bramek. Gdynianie 19 goli strzelili z ataku pozycyjnego, łodzianie tak uzyskali 23 trafienia. Te zespoły gwarantują widowiska. W piętnastu spotkaniach żółto-niebieskich padło więcej niż 2,5 bramki na mecz, w siedmiu więcej niż 3,5. Tylko cztery spotkania kończyły się bezbramkowym remisem. W przypadku ŁKS było 20 i 10 takich meczów.

– ŁKS to jeden z najlepszych zespołów w lidze, jeśli chodzi o potencjał. Do tej pory spisywali się poniżej swoich możliwości. My z kolei cały czas graliśmy o ekstraklasę, więc ciśnienie mieliśmy maksymalne. Teraz kwestia jak zawodnicy poradzą sobie z taką presją – dodaje Marzec.

Druga para natomiast to w teorii starcie dobrze zorganizowanych bloków defensywnych. GKS stracił 27 bramek (drugi wynik w lidze). Ale i w ofensywie tyszanie są silni, czego niejednokrotnie dali wyraz.

– Myślę, że sytuacja z brakiem bezpośredniego awansu nie powinna wpłynąć na postawę GKS-u w barażach. Sami wiedzieli, że mają niewielkie szanse na bezpośredni awans. Po cichu liczyli na cud, ale matematyka i realna ocena sytuacji kazała im przygotowywać się do baraży. Znając trenera Derbina utrzyma ich w takiej dyspozycji mentalnej, w jakiej byli ostatnio. Oni są bardzo zdeterminowani, grają rozsądnie, widać dobrą organizację – stwierdza ekspert Polsatu Sport.

– Co do obrony – Górnik kapitalnie w defensywie prezentował się jesienią, wiosną nie stanowią już takiego monolitu, pewnie na to liczą tyszanie, że pójdą za ciosem i uda im się powtórzyć wynik sprzed paru tygodni – dodaje Łapiński.

– Można się zastanawiać co by było, gdybyśmy wygrali z Termalicą, ale w tym momencie nie ma to sensu. Głupio straconych punktów pewnie kilka by się zebrało. Z drugiej strony nikt też nie powiedziałby jakiś czas temu, że w ostatniej kolejce będziemy walczyli o ekstraklasę. Zaskoczyliśmy i w kolejnych meczach udowodnimy, że jesteśmy bardzo dobrą drużyną. W tym momencie najważniejsza jest regeneracja. Musimy odpocząć i dobrze się przygotować, żeby być gotowym na środę pod względem mentalnym i fizycznym – podkreśla pomocnik GKS-u Kacper Piątek.

A bramkarz tyskiej drużyny Konrad Jałocha nadmienia: – Zrobimy wszystko, żeby spełnić marzenia. Na pewno jest dużo pozytywów w naszej grze. Gramy u siebie, chcemy wygrać z Górnikiem Łęczna i przygotowywać się już do niedzielnego finału.

źródło: Informacja Prasowa, 1liga.org /

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x