Jutro oficjalne pożegnanie Franco Vazqueza i Tomasa Vaclika

Jutro w południe odbędzie się pożegnanie dwóch piłkarzy Sevilli, którzy spędzili na Ramon Sanchez Pizjuan kilka sezonów. Ci zawodnicy mocno się przysłużyli zespołowi, włożyli sporo wysiłku w sukcesy klubowe, a na swoim koncie mają triumf w Lidze Europy. 

Pierwszym zawodnikiem, który opuści klub jest Tomas Vaclik. Bramkarz został ściągnięty do Sevilli z FC Basel w 2018 roku. W jego debiutanckim sezonie wykręcał znakomite liczby, był podstawowym golkiperem w talii Pablo Machina, a później Joaquina Capparosa. Sevilla doszła do 1/4 finału Ligi Europy, gdzie odpadła w konfrontacji ze Slavią Praga. Vaclik otrzymał także nagrodę piłkarza miesiąca w listopadzie 2018 roku. W kolejnym sezonie także był podstawowym golkiperem, ale nie błyszczał już tak jak rok wcześniej. W końcówce sezonu z powodu kontuzji oddał miejsce w bramce Bono, którego nie zdołał później odbić. W tym sezonie wystąpił zaledwie 5. razy w lidze, a także dwa razy w Lidze Mistrzów. Zagrał także 120. minut w rewanżowym starciu w półfinale Copa Del Rey, gdzie Sevilla ostatecznie przegrała z FC Barceloną 0:3 i odpadła z rozgrywek.

Drugim graczem, który pożegna się z klubem jest Franco Vazquez. Do Sevilli trafił w 2016 roku z Palermo. Początkowo był filarem w talii Jorge Sampaolego, a później Eduardo Berizzo. Z każdym kolejnym sezonem trafił na wartości u kolejnych szkoleniowców, a szczególnie widać to było teraz. Lopetegui dawał mu czas praktycznie w samych końcówkach, gdzie wynik był rozstrzygnięty. Argentyńczyk był zawodnikiem, który potrafił przez większość czasu nie świecił formą. Świadczy też o tym jego przydomek “El Mudo” czyli niemy. Jednak w kluczowych momentach potrafił zaczarować i strzelić spektakularną bramkę, albo popisać się świetną asystą. W tym sezonie wszedł w końcówce w starciu z Elche, a kilka chwil później w fantastyczny sposób wpisał się na listę strzelców. Otrzymał także nagrodę piłkarza meczu, a rozegrał wtedy zaledwie 4. minuty.