Jerzy Brzęczek: Potencjał piłkarzy Wisły jest większy od wyników i na tym buduję optymizm

- Praca z kadrą też mnie wiele nauczyła. Mam poczucie, że wykonałem pracę najlepiej, jak potrafiłem i że wiele mi się udało - twierdzi Jerzy Brzęczek w "Przeglądzie Sportowym".

Wisła Kraków po dwóch tragicznych porażkach z Rakowem Częstochowa (0:2) i Stalą Mielec (0:1) rozstała się z Adrianem Gulą. Projekt Słowaka zakończył się niepowodzeniem, choć przez chwilę wiązano ogromne nadzieje.

Teraz, wyciągnięcie Białej Gwiazdy z głębokiego kryzysu podjął się Brzęczek, który wzbudza emocje. Sposób, w jaki prezes Zbigniew Boniek zrezygnował z trenera na rzecz siwego bajeranta - Paulo Sousę stawiało mnóstwo pytań.

Kiedy trwał wybór Cezarego Kuleszy na następcę Portugalczyka, to nazwisko Brzęczka pojawiło się w kontekście objęcia reprezentacji Kosowa. - To prawda, taka możliwość istniała, od jakiegoś czasu były prowadzone rozmowy. Kosowo zresztą do dzisiaj nie ma selekcjonera, więc ten kierunek wciąż wchodził w grę, ale doszedłem do wniosku, że skoro mam konkretne zapytanie z Wisły, nie będę już zwlekał - tłumaczy trener w "PS".

Zdaje sobie sprawę, w jak trudnej sytuacji jest zespół, ale nauczył się pracy pod presją. - W teorii zawsze wszystko może ładnie wyglądać, mogę sobie wyobrazić świetnie funkcjonującą, wygrywającą drużynę. Dopiero życie weryfikuje plany i wyobrażenia, z różnych powodów. No i jest też szczęście, którego zawsze potrzebujesz i pech, który też może cię dopaść - dodał.

- Każdy trener ma inne spojrzenie, więc sam powinien ocenić danego piłkarza, zwłaszcza że być może ktoś inaczej widział jego rolę w zespole, czasem lepiej się czuje u jednego szkoleniowca, a u innego gorzej. Na pierwszy rzut oka mam wrażenie, że potencjał obecnych piłkarzy Wisły jest większy od osiąganych wyników i na tym również buduję optymizm - podkreśla 50-latek.

Zdradził ponadto, że prezes PZPN nie kontaktował się ze szkoleniowcem. - Praca z kadrą też mnie wiele nauczyła. Mam poczucie, że wykonałem pracę najlepiej, jak potrafiłem i że wiele mi się udało. A że nie wszystko? Nie znam trenera, który by specjalnie przegrywał. Teraz jednak już w stu procentach skupiam się na pracy w Wiśle - zaznacza na koniec.