blank
fot. Jarosław Niezgoda (Legia Warszawa) / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Jarosław Niezgoda bohaterem (Video)

Jarosław Niezgoda zaczyna coraz mocniej rozpychać się łokciami po amerykańskiej Major League Soccer. Były napastnik Legii Warszawa w swoim czwartym występie w barwach Portland Timbers strzelił drugą bramkę w tym sezonie.

Jarosław Niezgoda na swój debiut w Portland Timbers musiał czekać prawie pół roku. Polski napastnik został zawodnikiem amerykańskiego klubu pod koniec stycznia, lecz w jego barwach zadebiutował dopiero 14 lipca. Było to spowodowane po części oczywiście zawieszeniem rozgrywek, ale były zawodnik Legii Warszawa zmagał się również z problemami zdrowotnymi. W swoim trzecim występie w Portland po raz pierwszy wyszedł w wyjściowym składzie i już w 7. minucie strzelił swojego premierowego gola zza oceanem. Jego zespół wygrał zmagania w grupie F turnieju MLS is Back i awansował do 1/8 finału, gdzie ostatniej nocy zmierzył się z FC Cincinnati Przemysława Tytonia.

Dzisiejszej nocy Polak zaczął mecz na ławce. Jego zespół pomimo przewagi nie był w stanie pokonać świetnie dysponowanego Przemysława Tytonia, który wieloma interwencjami ratował skórę swoim kolegom. 25-letni napastnik otrzymał swoją szansę w 64. minucie spotkania, gdy opuścił je Yimmi Chará. Już trzy minuty później Polak wykorzystał podanie z lewej strony Sebastiána Blanco i pokonał Tytonia. To spotkanie nie zakończyło się jednak w regulaminowym czasie gry, bo w 81. minucie rzut karny wykorzystał Jürgen Locadia (w przeszłości PSV Eindhoven czy Brighton & Hove).

W serii rzutów karnych zawodnicy Portland Timbers okazali się bezbłędni wykorzystując wszystkie cztery "jedenastki". Wśród kolegów Przemysława Tytonia było już z tym znacznie gorzej - z jedenastu metrów pomylili się strzelec gola w drugiej połowie Locadia oraz kostarykańczyk Kendall Waston, który strzelił nad bramką. Decydujący strzał, dający zespołowi z Portland awans do kolejnej rundy oddał właśnie Niezgoda, który zdołał przechytrzyć Tytonia. W 1/4 finału turnieju MLS is Back Tournament Portland Timbers zmierzy się z New York City FC. Do tego samego etapu dotarł występujący w Philadelphia Union Kacper Przybyłko. Jego zespół zmierzy się ze Sporting Kansas City. Zwycięzca tego turnieju wywalczy prawo gry w Lidze Mistrzów strefy CONCACAF. Co istotne dla wszystkich drużyn grających w MLS, punkty zdobyte podczas turnieju będą uwzględnione w tabeli sezonu zasadniczego, który wróci już w sierpniu.

Portland Timbers - FC Cincinnati 1:1 (0:0) - 4:2 w rzutach karnych

Jarosław Niezgoda 67 - Jürgen Locadia 81 (karny)

Żółte kartki: Sebastián Blanco, Jorge Villafaña - Andrew Gutman, Joseph-Claude Gyau, Fatai Alashe.

Sędzia: Armando Villarreal.


Avatar
Data publikacji: 29 lipca 2020, 8:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.