blank
fot. fot. Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl
Udostępnij:

Jacek Magiera: Mogliśmy zamknąć mecz wcześniej, mimo tego, że Ruch grał bardzo ambitnie

- Świetnie było zagrać na Stadionie Śląskim. Równie świetnie, że pojawiło się na tym stadionie prawie 30 tysięcy kibiców, choć szkoda, że nie było naszych fanów - powiedział Jacek Magiera.

Śląsk Wrocław zremisował z Ruchem Chorzów (2:2) i zachował pozycję lidera w PKO Ekstraklasie. - Doceniamy, że mamy punkt, natomiast graliśmy o trzy. W ostatnich minutach mieliśmy sytuację Rzuchowskiego, nieczysto trafił w piłkę, ale to było już w doliczonym czasie gry. Uważam, że mogliśmy zamknąć ten mecz wcześniej, mimo tego, że Ruch grał bardzo ambitnie, starał się grać emocjami, oraz oczywiście był niesiony dopingiem kibiców. Bardziej szukałbym tutaj właśnie w nas jeszcze więcej jakości, do tego, żeby skutecznie grać w piłkę - ocenił trener.

- Nie chciałbym mówić czego nam zabrało, żeby dowieźć trzy punkty. Odwróciłbym to i powiedział, że zabrakło nam strzelenia gola na 3:1, czyli wykorzystania jednej z kilku kontr, które mieliśmy do tego, aby prowadzić. W drugiej części gry nie mieliśmy nie wiadomo jak wielu sytuacji do tego, aby strzelić gola i na pewno trzeba nad tym popracować w najbliższym czasie. Tak, aby z takich meczów wychodzić ze zdecydowanie lepszą skutecznością - dodał.

- Do meczu z ŁKS-em zostało jeszcze 8 dni. Przez ten czas może się tyle wydarzyć w naszym życiu, że nie mam zamiaru się w tym momencie zastanawiać nad tym kim zastąpić Łukasza Bejgera. Oczywiście naturalnym zastępstwem jest Aleksander Paluszek, natomiast wiemy też, że Łukasz jest młodzieżowcem i nad tym, kto zastąpi go właśnie w roli młodzieżowca, również będziemy musieli się zastanowić - zaznaczył.

Magiera podzielił się pierwszą myślą po wejściu do szatni. -  Gdybym miał jednym wyrazem wyrazić co zastałem w szatni po meczu to byłoby to wkur…zenie. Mam zabronić Leszczyńskiemu wychodzenia do dośrodkowań? Nie, trafił czysto w piłkę i ta akcja toczyła się potem dalej, a dopiero po chwili sędzia podyktował rzut karny. Jeszcze biedny dostał żółtą kartkę. Janasik również skakał do główki, ktoś tam mu wsadził głowę pod rękę, potem mieliśmy delikatny ruch, VAR, karny. Nie chcę rozmawiać na ten temat. Chcę mieć szczęśliwe życie i już więcej się tym tematem decyzji sędziowskich nie zajmować - zakończył.

źródło: slaskwroclaw.pl / 


Avatar
Data publikacji: 29 października 2023, 9:27
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.