fot. 1 liga
Udostępnij:

I Liga: Dźwigała przegrał mecz o życie? Sześć bramek w Sosnowcu. Wysokie zwycięstwo Miedzi, hat-trick Forsella!

Za nami dzień z I Ligą. W dwóch spotkaniach padło po sześć goli. Spadkowicze nie mieli zbyt wiele szczęścia, zwłaszcza jeden z nich.

Stomil Olsztyn - Sandecja Nowy Sącz 0:0 (0:0)

W pierwszym dzisiejszym spotkaniu, Stomil podejmował u siebie Sandecję Nowy Sącz. Wyżej w tabeli ligowej są goście, jednak złapali oni lekką zadyszkę. Ostatnie dwa spotkania to porażka z Chrobrym 1:2 oraz remis 1:1 w meczu przeciwko Chojniczance. Ponadto, Sandecji dużo lepiej w tym sezonie idzie u siebie, gdzie wciąż nie zaznali smaku porażki. Na wyjazdach przegrywali za to trzykrotnie. Dlatego więc nie było wyraźnego faworyta w tym spotkaniu. Jeżeli chodzi o sam mecz, to pomimo braku bramek, nie można było narzekać na brak sytuacji bramkowych. Chociażby w ostatnich minutach Stomil miał dwie dobre okazje na zgarnięcie kompletu punktów. Nie udało się to jednak, a wynik meczu pozostał bezbramkowy, aż do końcowego gwizdka.

Chojniczanka Chojnice - Górnik Zabrze 1:1 (0:1)

Pojedynek wicelidera ligi, ze spadkowiczem, z poprzedniego sezonu zapowiadał się naprawdę bardzo ciekawie. W Zabrzu, pomimo bycia niepokonanym od pięciu ligowych kolejek, nie można mówić o wielkim optymizmie gdy patrzy się na miejsce, które Górnik zajmuje w lidze. Goście objęli prowadzenie w 23' minucie, autorem bramki był Grendel. Do przerwy prowadzili więc goście. W drugiej połowie wejście smoka zaliczył Irakli Meschia. Trafił do siatki zaledwie trzy minuty po tym, jak wszedł na boisko. To dzięki niemu Chojniczanka wyrównała i ostatecznie podzieliła się punktami z Górnikiem.

Chrobry Głogów - MKS Kluczbork 3:0 (2:0)

MKS Kluczbork pomimo czterech porażek w lidze, czyli takiej samej liczby jaką ma na swoim koncie na przykład Górnik Zabrze, jest na przedostatnim miejscu w tabeli. Wszystko przez zaledwie jeden mecz, w którym odnieśli oni zwycięstwo. Chrobry przed tym meczem miał co prawda tylko trzy punkty więcej od swoich rywali, jednak wydawał się faworytem. W rzeczywistości się to potwierdziło, jednak gospodarze nie dość, że dopisali sobie trzy punkty, to w dodatku zrobili to w bardzo dobrym stylu. Już do przerwy prowadzili dwoma bramkami. Po zmianie stron dołożyli trzecie trafienie i odskoczyli nieco od strefy spadkowej. MKS Kluczbork zanotował kolejną porażkę.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Stal Mielec 0:1 (0:0)

Gospodarze przystępowali do tego spotkania po trzech meczach z rzędu bez zwycięstwa. W całkowicie innych nastrojach byli ich rywale, którzy w dziesiątej kolejce odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo. Fani zgromadzeni na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej, pomimo słabszej formy swoich zawodników, byli zapewne przekonani, że w meczu z drużyną ze strefy spadkowej, uda się w końcu przełamać. Jak się okazało, nic bardziej mylnego. W pierwszej połowie bramki nie padły. Drugie czterdzieści pięć minut to tylko jedno trafienie, jednak może być kluczowe w sprawie posady trenera Podbeskidzia. Mecz wygrali goście, odnosząc tym samym drugie z rzędu zwycięstwo. Trener Dźwigała ma spotkać się jutro z zarządem i bardzo możliwe, że był to jego ostatni mecz w roli szkoleniowca "Górali".

Zagłębie Sosnowiec - Drutex-Bytovia 3:3 (3:2)

Zagłębie po odejściu trenera Jacka Magiery do Legii, wciąż nie potrafią zwyciężyć w I Lidze. Zadanie jakie zostało przed nimi postawione w 11. kolejce, wydawało się trudne. Brak zwycięstwa lidera tabeli w tym przypadku, nie byłby niespodzianką. Bytovia nie przegrała meczu w lidze od czterech spotkań, jest w górnej części tabeli i w przypadku utrzymania obecnej formy, może walczyć o awans. Większość z sześciu bramek jakie padły w Sosnowcu, można było zobaczyć w pierwszej połowie. Już w drugiej minucie goście wyszli na prowadzenie, po pół godziny gry było już 0:2. Zagłębie jednak wróciło do gry i po dwóch swoich trafieniach oraz golu samobójczym byli do przerwy na prowadzeniu! 3:2 po 45' minutach gry. Gdy wydawało się, że Zagłębie jednak zwycięży, myśli te rozwiał Ploj, który wyrównał na niecały kwadrans przed końcem i ustalił wynik meczu na 3:3.

Wisła Puławy - Miedź Legnica 1:5 (0:4)

Na deser czekał na nas mecz Wisły Puławy z Miedzią Legnica. Goście przyjechali na to spotkanie i jak można wnioskować po wyniku, bardzo szybko się rozgościli. Strzelanie rozpoczął Forsell w 11' minucie. Przykład wzięli z niego Garguła i Bartczak którzy podwyższyli na 0:3. Jeszcze przed przerwą przypomniał o sobie zawodnik z Finlandii, dokładając drugie trafienie. Do przerwy było więc 0:4. Forsell jednak nie zamierzał na tym poprzestać. Po zmianie stron skompletował hat-tricka. Honorową bramkę dla gospodarzy w 81' minucie strzelił Nowak.


Avatar
Data publikacji: 8 października 2016, 20:56
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.